Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipoteka na mieszkańcach. Karkołomna propozycja burmistrza przeraziła ludzi

Jakub Roszkowski
Grupa mieszkańców budynków komunalnych w Białogardzie, które miały być zabezpieczeniem kredytu hipotecznego dla szpitala, wczoraj przyszła do burmistrza. Emocjonująca dyskusja trwała długo.
Grupa mieszkańców budynków komunalnych w Białogardzie, które miały być zabezpieczeniem kredytu hipotecznego dla szpitala, wczoraj przyszła do burmistrza. Emocjonująca dyskusja trwała długo. Radek Koleśnik
Czy zabezpieczeniem wielomilionowego kredytu hipotecznego dla białogardzkiego szpitala mogą być dwa zamieszkane budynki komunalne? Karkołomna propozycja burmistrza przeraziła ludzi.

- Jest to rzeczywiście zaskakująca propozycja, ale nie widziałam jeszcze żadnego dokumentu - zaznacza Helena Rokowska z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Koszalinie. Bada finanse Białogardu. - Na pewno nasze kolegium nie rozpatrywało do tej pory takiej sprawy. Owszem, samorządy posiłkowały się przy zabezpieczaniu kredytów budynkami szkół, poszczególnych urzędów, czy atrakcyjnymi działkami, które należały do gminy. Ale budynek mieszkalny jako zabezpieczenie kredytu? To moim zdaniem zupełne novum.

Oficjalne pismo od burmistrza Białogardu, które trafiło do radnych z miejskiej komisji infrastruktury i ochrony środowiska, a także do mieszkańców wspomnianych budynków, jest lakoniczne. Powołując się na przepisy burmistrz informuje, że prosi radnych o zaopiniowanie propozycji, by cztery nieruchomości należące do miasta stały się "przedmiotem zabezpieczenia hipotecznego dla Szpitala Powiatowego w Białogardzie".

- Innymi słowy, burmistrz chce, by m.in. dwa budynki komunalne, w których mieszka kilkadziesiąt rodzin, były zabezpieczeniem kredytu hipotecznego, który ma zaciągnąć szpital - tłumaczy Andrzej Siwek, opozycyjny radny miejski. - To chyba żart. Cofamy się do średniowiecza i wystawiamy na sprzedaż mieszkańców, jak chłopów pańszczyźnianych - porównuje. - Jeśli nie daj Boże operacja zaciągnięcia kredytu zakończyłaby się klęską, to będzie katastrofa dla tych rodzin.

W słowach nie przebierają też sami mieszkańcy, którzy wybierali się na wczorajsze posiedzenie komisji infrastruktury. - My mamy być zastawem za kredyt dla szpitala? To jest niewolnictwo.

Jeszcze przed posiedzeniem komisji burmistrz Krzysztof Bagiński był oburzony. - Wprowadza się w błąd mieszkańców. Niepotrzebnie straszy się ludzi. Po co? Zrobimy to tylko, jeśli szpital nas poprosi o wsparcie. Spokojnie, nic mieszkańcom, ani nawet tym budynkom nie grozi - uspokajał podczas telefonicznej rozmowy. - A nawet gdyby jednak nagle coś się wydarzyło, to nie jest tak, że od razu przyjdzie komornik i wszystkich wygoni. Jeśli jednak ta propozycja się nie podoba, wezmę to pod uwagę - zakończył poranną rozmowę z nami. Sprawa rozwijała się jednak dynamicznie.

- Pismo zobaczyłem wczoraj w skrzynce pocztowej - pokazał nam Zygmunt Kwiatkowski, mieszkaniec komunalnego budynku, który ma być zastawem pod kredyt hipoteczny. - Poczułem się tak, jakbym to ja został zabezpieczeniem kredytu. Fatalne uczucie - kręci głową. Podobnie mówią inni. Janina Sowa: - Zdałam sobie sprawę, że mogą mnie bezkarnie pozbawić mieszkania.
Wczoraj po południu mieszkańcy obu budynków poszli więc do burmistrza. Emocjonująca dyskusja trwała długo. W imieniu mieszkańców burmistrza oskarżał też radny Jerzy Harłacz. To on zaprosił ludzi do ratusza.

- Ja wiem, że to radny Siwek rozpętał całą tę aferę. Chodziło mu o to, by nie dopuścić do przekształcenia szpitala w spółkę. Ale rzeczywiście, sprawa budzi ogromne kontrowersje. Dobrze, wycofuję się z propozycji - powiedział nam burmistrz. - Pod zastaw kredytu przeznaczymy inne, niezamieszkane nieruchomości - zakończył.

Ireneusz Jabłoński członek zarządu i ekspert Centrum im. Adama Smitha w Warszawie:

- Z zastawem na zamieszkałych budynkach komunalnych jeszcze się nie spotkałem. To bardzo ryzykowna propozycja, na pewno trudna ze względów społecznych, choć prawnie nie niemożliwa. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia to jednak kiepskie posunięcie, bo wątpię, że bank byłby zainteresowany ewentualnym przejęciem takiego obiektu. Bank kamienicznikiem? Wątpliwe. Dlatego władze samorządowe powinny głęboko przemyśleć takie propozycje, zanim w ogóle je zgłoszą. Narażają się na ryzyko społecznego oburzenia.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!