Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczoły przegrywają z chemią

Krzysztof Bednarek
Problem masowego ginięcia pszczół pojawia się każdego roku. Największe straty pszczelarze ponoszą w okresie kwitnienia rzepaku. Według nich ma to związek z opryskami.
Problem masowego ginięcia pszczół pojawia się każdego roku. Największe straty pszczelarze ponoszą w okresie kwitnienia rzepaku. Według nich ma to związek z opryskami. Krzysztof Bednarek
Pszczelarze z Drawska Pomorskiego znowu ponieśli duże straty. Jeden z nich zebrał pół wiadra martwych owadów. Hodowcy podejrzewają, że przyczyną są opryski pól wykonywane przez rolników.

Pszczoły zaczęły masowo zdychać w piątek po południu, w pobliżu pól rzepakowych. Tego dnia właściciele kilku pasiek w okolicach Drawska Pomorskiego i Suliszewa znajdowali w pobliżu uli setki martwych owadów
- Nikogo za rękę nie złapaliśmy, ale związek zdychania pszczół z dokonywanymi w pobliżu pasiek opryskami pól jest bezsprzeczny - powiedział nam Marek Załuskowski, prezes Koła Pszczelarzy w Drawsku Pomorskim. - Przy czym nie wszędzie tak jest. Odkąd zacząłem ustawiać ule w pobliżu pól należących do firmy Agro Vej w Gudowie, nie mam problemów.

Z szacunkiem O owadach mówi się, że zdychają. Jednak żaden szanujący się pszczelarz nie powie tak o swoich pszczołach. W polskiej tradycji utarło się mówić, że pszczoły umierają.

Poszkodowani w piątek pszczelarze powiadomili o zdarzeniu pracowników Urzędu Miejskiego w Drawsku Pomorskim. Już po weekendzie, we wtorek, zebrała się powołana przez burmistrza komisja. Jednak sprawców zatrucia pszczół nie udało się ustalić. A gdy nie ma sprawcy, nie ma od kogo dochodzić odszkodowania. Byłaby na to szansa, gdyby owady zostały w odpowiednim czasie przebadane. Takie badania wykonuje Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Puławach. Jednak żeby wynik był wiarygodny, zdechłe owady musiałyby zostać zamrożone w przeciągu 24 godzin od wystąpienia zdarzenia. We wtorek było już na to za późno.

Pszczelarze są realistami i wiedzą, że pola były i będą opryskiwane. Zapewniają, że nie chcą wojny z rolnikami. Chcą jedynie, by opryski dokonywane były zgodnie z dobrą praktyką rolniczą. Co to oznacza? Stosowanie preparatów, które są mało szkodliwe dla pszczół (takie preparaty są dostępne w handlu), o odpowiednich porach, z zachowaniem okresu prewencji i innych warunków określonych na etykiecie środka.

- Nam chodzi tylko o to, by stosować pestycydy o niskim ryzyku dla pszczół i żeby opryski dokonywane były wyłącznie w godzinach wieczornych, po ustaniu lotów - powiedział nam prezes Załuskowski.

Jakiś czas temu Koło Pszczelarzy, w porozumieniu z Urzędem Miejskim w Drawsku Pomorskim zorganizowało spotkanie z rolnikami. Na ponad 30 zaproszonych rolników przyszły tylko dwie osoby. A przecież pszczoły przynoszą korzyści nie tylko pszczelarzom, ale również rolnikom. Dzięki zapylaniu roślin plony wzrastają od 30 do 50 proc. Na zachodzie rolnicy płacą pszczelarzom za to, by chcieli ustawiać ule w pobliżu ich pól.

O problemach pszczelarzy ze zgnilcem amerykańskim - w piątek w "Głosie Szczecnika"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!