Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil i Kamil - uczciwi 14-latkowie z Kołobrzegu. Znaleźli i oddali 10 tys. złotych [wideo]

Iwona Marciniak
Na zdjęciu od lewej: nastoletni bohaterowie Kamil Chołys i Kamil Waszczyk: - To tu leżały te pieniądze.
Na zdjęciu od lewej: nastoletni bohaterowie Kamil Chołys i Kamil Waszczyk: - To tu leżały te pieniądze. Michał Świderski
Mają po 14 lat. We wtorek po południu wybrali się rowerami na pizzę. Nie od razu uwierzyli, w to, co zobaczyli na chodniku: gruby plik banknotów związanych gumką.

Łączy ich imię - Kamil, to samo kołobrzeskie gimnazjum nr 1, sąsiedztwo, a teraz jeszcze niezwykła przygoda. - Te pieniądze pierwszy zobaczyłeś ty - Kamil Chołys wskazuje na swojego imiennika, Kamila Waszczyka. - To było przy ul. św. Wojciecha, niedaleko pierwszego wejścia na cmentarz od strony kościoła. Zatrzymaliśmy się i nie mogliśmy uwierzyć, w to co widzimy.

- Przez chwile pomyślałam, że to może jakaś gra, jak ukryta kamera - dodaje Kamil Waszczyk.

Chłopcy zabrali pieniądze. Pojechali do domu państwa Chołysów. Ale tu rodziców nie było. Przeliczyli banknoty. 10 tysięcy złotych! Pierwszy raz trzymali taką sumę w dłoniach. Uznali, że trzeba pojechać do domu drugiego z chłopców, bo tam mama i tata już byli. - No ale jak zatrzymać? - dziwią się naszemu pytaniu o pokusę zostawienia sobie cennego pliku. - Niee… No przecież nie można…

width="640" height="360" frameborder="0">

- Od razu zorientowałam się, że coś jest nie tak, bo mieli bardzo przestraszone miny - opowiada Grażyna Waszczyk. - Pytam: "co się stało?" A oni na to: "znaleźliśmy pieniądze. Dużo".

Tata Kamila, Jerzy Waszczyk, tak jak mama chłopca, pracuje w kołobrzeskich "wodociągach". To tzw. budżetówka.

- Pewnie, że mielibyśmy na co wydać taką sumę, bo w domowych budżecie czasem pojawia się dziura - odpowiadają na nasze pytanie. - Ale wtedy o tym nie myśleliśmy. My z żoną nawet nie liczyliśmy tych banknotów. Powiedzieliśmy chłopcom: "nie ma co czekać, trzeba jechać na policję".

- Mnie zaraz zaczęło chodzić po głowie, kto mógł tyle pieniędzy zgubić - opowiada dalej mama Kamila: - Tyle teraz zbiórek na potrzebujących, chorych. A jeżeli te pieniądze miały uratować czyjeś życie?

Jeszcze tylko telefon do rodziców drugiego z chłopców i ruszyli prosto na komendę. - Chłopcy byli przestraszeni, bali się jechać. Ale wyjaśniliśmy, że inaczej nie da się tego załatwić.

Na komendzie dyżurny policjant długo przyglądał się obu nastolatkom. - Powiedział, z podziwem, że pierwszy raz odkąd pracuje w policji, a pracuje długo, spotkał się z taką sytuacją. Pogratulował chłopcom - mówi z dumą pani Grażyna.

W środę od rana policja z pośrednictwem mediów szukała kogoś, kto najpierw miał ogromnego pecha, a potem gigantyczne szczęście, bo trafił na obu Kamilów. - Celowo nie podawaliśmy szczegółów odnalezienia tych pieniędzy, żeby zweryfikować ewentualnych zgłaszających się - mówi rzecznik komendy, Tomasz Kwaśnik. Jeszcze przed południem zgłosił się mężczyzna. Jest kołobrzeskim armatorem. Nie chce rozgłosu. - Ale podziękował za postawę chłopców - mówi pan Jerzy. - No i dał dla nich znaleźne.

14 - latkowie dostali po 500 złotych. - Mogą sobie za to kupić co tylko zechcą - obiecał Jacek Chołys z uśmiechem, a państwo Waszczykowie zdecydowanie przytaknęli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo