Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakie odprawy dla załogi Elmilku? Pracownicy nie są zachwyceni

Rajmund Wełnic
Rok 2000, Elmilk uruchamia produkcję margarn na nowych liniach.
Rok 2000, Elmilk uruchamia produkcję margarn na nowych liniach. Rajmund Wełnic
Finalizują się rozmowy na temat odpraw i rekompensat dla pracowników likwidowanego Elmilku Szczecinek. Pracownicy nie są zachwyceni kwotami, jakie im się proponuje.

Jak już informowaliśmy, właściciel zakładów przemysłu tłuszczowego Elmilk w Szczecinku, czyli zakłady tłuszczowe Kruszwica, zdecydował, że zamyka firmę. Z końcem października wygasa umowa dzierżawy obiektów przy ulicy Pilskiej, dwa miesiące wcześniej trzeba je opuścić. Pracę straci cała, licząca ponad 150 osób załoga. Kruszwica zadeklarowała, że zwalnianym - oprócz ustawowych odpraw - wypłaci dodatkową rekompensatę, pomoże także w przekwalifikowaniu się i szukaniu nowej pracy.

Jak to wygląda w praktyce? Jak się dowiedzieliśmy, na dniach ma być podpisane porozumienie. - Nie są to kwoty powalające - mówi jeden z pracowników Elmilku. - Chcą byśmy poszli im na rękę i podpisali rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Za taką formę pożegnania oferują to co się należy zgodnie z prawem, czyli 3 miesiące wypowiedzenia i 3 miesiące odprawy dla pracowników, którzy mają umowę na czas nieokreślony. No i dodatek od nich, czyli rekompensatę w postaci wielokrotności wypłat. Tylko, że są to śmieszne kwoty. Bo za przepracowanie ponad 17 lat oferują rekompensatę w wysokości 4 wypłat miesięcznych. A na przykład za 10 lat - 2 wypłaty miesięczne.

Oczywiście pragniemy większych odszkodowań za wyrządzona nam krzywdę tym bardziej, że zakład nie jest zamykany ze względów finansowych, a po prostu linie technologiczne zostaną przeniesione i dalej będą zarabiały. Negocjacje trwają, wstępnie Kruszwica nie godzi się na nic więcej.

Nasi rozmówcy mówią, że liczyli na wsparcie w tych rozmowach lokalnych polityków, deklarował to np. burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas. - Jestem po rozmowach z prezesem Kruszwicy i zupełnie świeżo po spotkaniu z prezesem Elmilku, którego prosiłem, aby pomogli przetrwać ludziom do czasu aż znajdą nową pracę i on zadeklarował, że zrobią co w ich mocy - mówi burmistrz. - Trudno jednak oczekiwać, że w kwestii rekompensat wyjdą ponad to, co mieli zarezerwowane na ten cel. To nierealne, bo firma nie jest np. Fiatem, którego na to stać. Jerzy Hardie-Douglas dodaje, że rozmawiał z przedstawicielami załogi, ale formalnie o pomoc w negocjacjach z Kruszwicą nie został poproszony. - Musiałbym mieć do tego mandat, na dziś razem ze starostą skupiamy się na tym, aby jak najszybciej znaleźć nowe miejsca pracy dla zwalnianych - mówi.

- Rozmowy jeszcze trwają, więc nie mogę podać szczegółów, ale podawane tu kwoty będą nieco większe - mówi Robert Piecewicz, przedstawiciel załogi, który prowadzi rozmowy z właścicielem Elmilku. - Nie zmienia to fakty, że każdy z nas zamiast tych pieniędzy wylałby zachować pracę. Robię co w mojej mocy, dla mnie teraz pracownicy są najważniejsi.
Rzeczniczka Kruszwicy Ewa Sielicka mówi, że do chwili podpisania porozumienia nie może komentować doniesień na temat kwot przeznaczonych do wypłacenia załodze.

- Pewnie za kilka lub kilkanaście dni wypłynie kwota około 3 może 4 milionów złotych na odprawy dla pracowników Elmilku - mówią nasi rozmówcy. - Wtedy każdy, kto przeczyta takie informacje zada sobie pytanie, czego oni jeszcze chcę? Dostali tyle kasy, mało im? Tylko, że taką kwotę podzielmy na 150 osób. Pracownicy nie szczędzą gorzkich słów, także pod adresem włodarzy miasta: - Nie możemy czekać pół roku, bo może powstanie jakaś fabryka mebli i może będą miejsca pracy - mówią. - Jako pracownicy ZPT Elmilk, mimo wszystko, powinniśmy być dumni z siebie i z naszej firmy.

Taki gigant, jak koncern Bunge (właściciel Kruszwicy - red.) nie potrafił z nami konkurować na rynku. Stworzyliśmy małego giganta na rynku bez ogromnych nakładów finansowych m.in. na reklamy w telewizji i na nowoczesne technologie. Nie wystarczy, że przeniosą sobie linie technologiczne do swojego zakładu w Karczewie. Potrzebni są jeszcze fachowcy i specjaliści do obsługi tych linii. Potrzebna jest wiedza i doświadczenie, a tego nie da się kupić.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty