Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. III liga Bałtycka - 22 kolejka: Relacje, wyniki, składy, tabela, strzelcy

Jacek Wójcik
Radość Damiana Miętka po zdobycie jednego gola w sobotnich derbach.
Radość Damiana Miętka po zdobycie jednego gola w sobotnich derbach. Jacek Wójcik
III liga Bałtycka. Tutaj znajdziesz relacje z meczów, tabelę wyników, składy, pierwszą dziesiątkę strzelców. Relacje, składy, strzelcy także w poniedziałek 7 kwietnia 2014 papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego w obszernym dodatku "Sport".

Gwardia Koszalin - Bałtyk Koszalin 1:0 (0:0)

22. kolejka: Gwardia Koszalin - Bałtyk Koszalin 1:0 (0:0), Leśnik Manowo - Kotwica Kołobrzeg 2:2 (2:0), Drawa Drawsko Pomorskie - Polonia Gdańsk 2:0 (0:0), Energetyk Gryfino - Pomorze Potęgowo 1:2 (1:1), Chemik Police - Cartusia Kartuzy 1:1 (1:1), Bałtyk Gdynia - Koral Dębnica 0:0, Arka II Gdynia - Kaszubia Kościerzyna 3:1 (2:0), Pogoń II Szczecin - Lechia II Gdańsk 1:1 (1:0).

Gdy spotykają się dwie najlepsze defensywy w lidze, często nie pada żadna bramka, albo wynik rozstrzyga jedno trafienie. Tę drugą wersję oglądaliśmy w sobotę na boisku przy ul. Fałata w derbach Koszalina. Wprowadzony po przerwie Damian Miętek jako jedyny znalazł sposób na pokonanie bramkarza i zapewnił Gwardii udany rewanż za jesienne 1:2 na Andersa.

Obaj sobotni rywale zapowiadali otwartą grę o zwycięstwo. Trener gospodarzy, Tadeusz Żakieta, zdecydował się nawet na wystawienie dwójki napastników. To jednak występujący w roli gości piłkarze Bałtyku stworzyli w pierwszej połowie więcej sytuacji. Brakowało jednak celnych strzałów. Na pierwszy czekano w sobotę do 47. minuty.

Pierwszą bramkową sytuację Bałtyk stworzył już w 6. minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Mateusza Kołodziejskiego, ale ten przestrzelił z ok. 11 m. Pięć minut później po dośrodkowaniu Wojciecha Barnika niecelnie główkował Marcin Chyły. W 14. min po raz kolejny nieudaną próbę strzału podjął Kołodziejski. Gwardia odgryzła się dopiero w 25. min. Po podaniu ze środka pola Junpei Shimmury, drugi z Japończyków Ryuki Kozawa próbował szczęścia z ostrego kąta. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, chociaż lepsze "wrażenie artystyczne" sprawili goście.

Dwie minuty po wznowieniu gry po raz pierwszy zatrudniony został Sebastian Fabiański. Golkiper Gwardii nie miał jednak większego problemu ze strzałem głową Kordiana Rudzińskiego. W 49. min o swoich umiejętnościach przypomniał kibicom Artur Wojach. Jego groźny strzał zza szesnastki minimalnie minął bramkę Michała Kołby. Kolejne minuty przyniosły dużo walki w środku pola, ale niewiele sytuacji. Obaj trenerzy szukali jednak drogi do zwycięstwa wprowadzając na boisko ofensywnych graczy. Z dużą energią wszedł do gry Miętek. W 76. min posłał piłkę wzdłuż bramki. Kolejna jego próba została zablokowana. Bałtyk był bliski powodzenia w 78. min, gdy Fabiański ratował się wybiciem na róg po strzale Kołodziejskiego.

Groźniejsze były jednak akcje mocno wspieranych przez kibiców gwardzistów. W 80. min ładną wrzutką z prawej strony popisał się M. Wiśniewski, jednak Słowiński nie zdołał zamknąć tej akcji. Minutę później padło rozstrzygnięcie. Słowiński wykorzystał lukę w obronie i wszedł w pole karne. Mógł sam strzelać, ale poszukał lepiej ustawionego Miętka. Ten przyjął piłkę, spokojnie ograł obrońcę i pokonał Kołbę. To trzeci gol Miętowego w meczach derbowych w III lidze.

Za każdym razem gdy trafiał, Gwardia zwyciężała!
W końcówce Bałtyk rzucił się do odrabiania strat. Widać jednak było, że stracony gol "siedzi" w głowach piłkarzy Wojciecha Polakowskiego. Nie byli w stanie odpowiedzieć na trafienie Miętka, który został bohaterem kolejnej świętej wojny.

Gwardia Koszalin - Bałtyk Koszalin 1:0 (0:0)
1:0 Miętek (81.). Żółte kartki: Dondera, Kozawa - K. Wiśniewski, Rudziński.

Gwardia: Fabiański - Dondera, Wojciechowski, Szmidke, Więckowski, Shimmura, Kozawa (69. Bień), Szymański (87. Karbowiak), Wojach (54. Miętek), Sło-
wiński (90. Sato), M. Wiśniewski.

Bałtyk: Kołba - Bany (82. Szymala), Rudziński, Barnik, Miklasiński, Duszkiewicz, Ziętarski, Rząsa (57. K. Wiśniewski), Kołodziejski, Ł. Wiśniewski (25. Barbosa), Chyła (85. Kamiński).

Mieli lidera na widelcu. Leśnik Manowo - Kotwica Kołobrzeg 2:2 (2:0)

Po 45. minutach zanosiło się na niespodziankę. Ostatecznie lider uratował punkt.

Przed wizytą w Manowie Kotwica rozegrała na wiosnę 4 mecze, w których zdobyła 10 punktów nie tracąc przy tym gola. Świątynia Cezarego Szybki została odczarowana już po 6. minutach sobotniego spotkania. Leśnik prowadził później 2:0. Lider nie wyjechał jednak z pustymi rękami. Dwa gole w końcówce meczu zapewniły mu cenny punkt.

Broniący się całym zespołem i szukający kontry Leśnik oraz atakująca Kotwica - takiego scenariusza spodziewało się wielu przed sobotnim meczem. Nie do końca on się sprawdził. Wprawdzie gospodarze od pierwszych minut starali się maksymalnie zabezpieczyć tyły, ale nie trzymali się bynajmniej kurczowo swojego przedpola. Akcje ofensywne w ich wykonaniu były znacznie groźniejsze niż gości. Kotwica w ataku grała bez błysku. Odcięty przez obrońców był lider Kotwicy Tomasz Rydzak nie napędzał jej akcji, podobnie jak Patryk Skórecki, któremu życie uprzykrzał Mateusz Czaja. Przez 45 minut jedyne zagrożenie dla Mateusza Czarneckiego stanowił rzut wolny w 25. min. Techniczny strzał Patryka Pietrasa z 18 m był celny, ale wyróżniający się w Leśniku Czarnecki nie dał się zaskoczyć.

Groźniej było pod bramką Cezarego Szybki. Obrona Kotwicy kilka razy dała się ograć w szkolny sposób, a efektem były dwa gole dla miejscowych. Już w 6. min prawą stroną pobiegł Daniel Morawski, dośrodkował, a Tomasz Sęk strzelił bez zastanowienia i Szybka skapitulował po raz pierwszy na wiosnę.

W 39. min znów przysnęła defensywa Kotwicy, a gospodarze przeprowadzili składną akcję. Dominik Husejko dostał prostopadłe podanie z prawej strony. Nie atakowany wbiegł w pole karne, a następnie wycofał piłkę do nadbiegającego Konrada Romańczyka, a ten popisał się celnym strzałem. W końcówce zaskakującym uderzeniem z dystansu popisał się Konrad Rokicki, ale piłka przeszła tuż obok bramki
gości.

W drugiej części kibice oglądali inne widowisko. Kotwica wróciła na murawę mocno naładowana i od początku minut przystąpiła do szturmu. W ciągu pierwszych 5. min okazje do zmiany wyniku mieli Skórecki, wprowadzony do gry Piotr Grabarczyk (głową), Rydzak oraz Krzysztof Biegański. Przeszkodą nie do pokonania był jednak Czarnecki. Dopiero po ok. kwadransie Leśnik odgryzł się wolnym Marcina Gozdala.

To jednak goście nadal byli stroną przeważającą. Trener Wiesław Bańkosz zdjął obrońcę i posłał na boisko ofensywnego Damiana Kupisza, byłego gracza Leśnika. Do 80. min goście nie potrafili jednak zmusić Czarneckiego do kapitulacji. Udało się dopiero po karnym za faul Artura Marczaka na Damianie Kupiszu. Z 11 m celnie strzelił Jakub Poznański. Kupisz miał też udział w wyrównującym golu. Po jego zagraniu głową do Biegańskiego, kołobrzeski napastnik uprzedził Czarneckiego i głową zdobył swoją 3 na wiosnę, a 9 w sezonie bramkę. Dodajmy, że chwilę wcześniej wygraną Leśnika mógł przypieczętować Gozdal. W doskonałej sytuacji przegrał jednak pojedynek z Szybką.

Dodajmy, że Leśnik kończył mecz w "10". Czerwony kartonik za uderzenie Skóreckiego obejrzał kapitan gospodarzy, Krzysztof Hrymowicz.

Leśnik Manowo - Kotwica Kołobrzeg 2:2 (2:0)
1:0 Sęk (6.), 2:0 Romańczyk (39.), 2:1 Poznański (80. karny), 2:2 Biegański (90.). Żółte kartki: Husejko, A. Marczak - Poznański. Czerwona: Hrymowicz (90.).

Leśnik: Czarnecki - Czaja, Hrymowicz, Fijołek, A. Marczak, Morawski (58. Rakowski), Rokicki (74. Zdanowicz), Pooch, Sęk (53. Gozdal), Husejko, Romańczyk (80. P. Marczak).

Kotwica: Szybka - Cebulski, Poznański, Chruściński, Jaroszek (76. Kupisz), Rydzak, Danilczyk, Pietras, Skórecki, Ambroziak (46. Grabarczyk), Biegański.

Wygrali zgodnie z planem. Drawa Drawsko Pomorskie - Polonia Gdańsk 2:0 (0:0).

Po wiosennym przełamaniu w 19. kolejce (3:0 z Kaszubią w Kościerzynie) trener drawszczan Łukasz Woźniak liczył na kolejne punkty z plasującą się w dole tabeli Polonią Gdańsk. Oczekiwania się spełniły. Jego zespół wygrał 2:0, chociaż goście skutecznie bronili się przez niemal godzinę.

- Wygraliśmy bez większych fajerwerków. Wyglądało to mniej więcej tak, jak sobie założyłem. Goście mogli coś strzelić tylko do pierwszej bramki - powiedział Woźniak. - Na pewno graliśmy lepsze mecze w tym sezonie. Było w naszej grze trochę niedokładności i nerwowości. Najbardziej z tego meczu cieszą trzy punkty - dodał.

Drawszczanie od początku meczu byli stroną przeważającą. Polonia stworzyła dwie sytuacje ze stałych fragmentów gry. Gospodarze długo nie mogli wstrzelić się w bramkę gdańszczan. W pierwszej części spotkania na bramkę strzelali Marek Hermanowicz, Mateusz Owedyk, Grzegorz Wawreńczuk i Kacper Stukonis. Ten ostatni mógł zdobyć gola do szatni, ale bramkarz Patryk Kamola sparował jego uderzenie zza szesnastki na rzut rożny.

Tuż po zmianie stron ponownie szczęścia próbował Owedyk, ale i tym razem lepszy był Kamola. Obronę Polonii udało się skruszyć dopiero w 54. minucie. Do rzutu wolnego z ok. 22 m podszedł Wojciech Guźniczak. Jego strzał był przedniej marki. Piłka wpadła niemal w samo okienko i Kamola nie mógł nic zrobić.

Drawa próbowała pójść za ciosem. Strzał Hermanowicza obrońca wybił na róg, a po jego wykonaniu było spore zamieszanie pod bramką gości. W 65. min piłka po raz drugi wylądowała w siatce Polonii, ale gol Stukonisa nie został uznany, bo piłka wcześniej opuściła boisko.

W 71. min Wawreńczuka zastąpił Przemysław Brzeziański i wniósł sporo ożywienia w grę Drawy. W 83. min goście po raz kolejny zapędzili się pod bramkę Marcina Kaczmarczyka. Bramkarz Drawy szybko wprowadził piłkę do gry, podając do Brzeziańskiego. Ten poradził sobie z obrońcą, a następnie uderzył w długi róg obok bramkarza. Najlepszy strzelec Drawy, dla którego był to 9 gol, miał jeszcze dwie okazje do zmiany wyniku, ale do końca pozostało 2:0.

- Brzeziański jest po kontuzji. Był poza treningiem przez 2,5 tygodnia i nie jest jeszcze przygotowany. Jego wejście było jednak bardzo dobre - chwalił swojego gracza trener Woźniak.

Drawa Drawsko Pomorskie - Polonia Gdańsk 2:0 (0:0)
1:0 Guźniczak (54.), 2:0 Brzeziański (83.). Żółta kartka: Batista.

Drawa: Kaczmarczyk - Szałek (90.
Zalewski), Bielecki, Stukonis, Batista, Guźniczak (81. Szymański), Jaskólski, Hermanowicz, Gicewicz (64. Capek), Owedyk, Wawreńczuk (71. Brzeziański).

Strzelcy III ligi

W pięciu pierwszych kolejkach w 2014 r. prowadzący w klasyfikacji strzelców grupy Bałtyckiej Piotr Kwietniewski (Kaszubia Kościerzyna) nie poprawił swojego dorobku. Nadal jednak utrzymuje prowadzenie.

Za jego plecami zaczyna być jednak tłoczno i można przypuszczać, że już po najbliższej kolejce Kwietniewski - o ile się nie przebudzi - przestanie otwierać klasyfikację.

W 22. kolejce padło 18 goli. Do grona zdobywców 9 bramek dołączyli Krzysztof Biegański (Kotwica Kołobrzeg) i Przemysław Brzeziański (Drawa Drawsko Pom.). Być może jeden z nich dołączy po następnym meczu do zawodnika Kaszubii lub go przeskoczy.

Czołówka klasyfikacji:
10 - Piotr Kwietniewski (Kaszubia)
9 - Krzysztof Biegański (Kotwica), Przemysław Brzeziański (Drawa), Krzysztof Bułka (Bałtyk G.), Adam Duda (Lechia II)
8 - Marcin Chyła (Bałtyk K.), Jacek Magdziński (Gwardia), Tomasz Rydzak (Kotwica), Łukasz Wiśniewski (Bałtyk K.)
7 - Patryk Brzeski (Cartusia), Piotr Dziuba (Kotwica), Henryk Patyk (Pomorze), Grzegorz Wawreńczuk (Drawa)
6 - Mateusz Kołodziejski (Bałtyk K.), Paweł Krawiec (Chemik), Adam Piątkowski (Polonia), Jakub Poznański (Kotwica), Mateusz Prinz (Kaszubia), Krzysztof Rusinek (Bałtyk G.)
5 - Donald Djousse (Pogoń II), Karol Domjan (Cartusia), Szymon Kapelusz (Pogoń II), Kamil Kurs (Bałtyk G.), Paweł Rakowski (Leśnik), Adrian Solczak (Pomorze), Radosław Wiśniewski (Pogoń II).

Coś udowodniłem. Rozmowa z Damianem Miętkiem

Rozmowa z Damianem Miętkiem, strzelcem zwycięskiej bramki w derbach Koszalina.
- Ostatnio nie miałeś dobrej passy. Z Bałtykiem było jednak prawdziwe wejście smoka.
- To prawda, nie miałem. Trener posadził mnie ostatnio na ławkę, ale myślę, że dziś udowodniłem, kto powinien grać. Po raz kolejny w derbach udało mi się strzelić gola i przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.

- Jak z twojego punktu widzenia wyglądała bramkowa akcja?
- Poszła kontra. Słowiński popisał się dobrym, naprawdę dobrym podaniem. Po przyjęciu minąłem obrońcę. Znalazłem lukę w długim rogu i tam wycelowałem. Wpadło. Gol. I wszyscy się cieszą!

- Słowiński mógł pokusić się o samodzielne zakończenie tej akcji. Zachował się jednak po koleżeńsku.
- Bardzo doceniam to podanie. Bez niego nie byłoby tej bramki.

- Zacząłeś derby na rezerwie. Jak się siedzi na ławce w takim meczu?
- Serce mnie bolało, jak widziałem jak się chłopacy rozgrzewali. Ale udało się to - jak pan powiedział - wejście smoka i to sprawiło mi większą radość niż gdybym grał cały mecz.

- Wchodziłeś na murawę bardzo "naładowany". Kibice obstawiali, że albo strzelisz gola, albo dostaniesz czerwoną kartkę.
- No i strzeliłem bramkę! To są derby, nie zwykły mecz. Tu trzeba się zameldować i pokazać, kto rządzi w mieście.

- Gol w derbach może zmienić twoją pozycję w zespole?
- Sądzę, że chyba zyskałem trochę zaufania u trenera i teraz będę dostawał więcej szans.

- To twoje trzecie trafienie w derbach. Jaka jest tajemnica takiej skuteczności?
- To moje ulubione mecze. Na takie spotkania czeka się cały rok.

- W innych nie jesteś tak skuteczny. Częściej trafiasz w sparingach niż w lidze.
- Nie wiem jaka jest tego przyczyna. Analizuję to, ale naprawdę nie znam odpowiedzi. Pewnie to sprawa psychiki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!