Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamery monitoringu miejskiego w Koszalinie ślepe

Marzena Sutryk
To widok z kamery na głównym skrzyżowaniu niedaleko ratusza przy ul. Zwycięstwa i 1 Maja w Koszalinie - obraz drga bez przerwy, trudno cokolwiek dokładnie zobaczyć.
To widok z kamery na głównym skrzyżowaniu niedaleko ratusza przy ul. Zwycięstwa i 1 Maja w Koszalinie - obraz drga bez przerwy, trudno cokolwiek dokładnie zobaczyć. Radek Koleśnik
Monitoring miejski w Koszalinie to fikcja. Dlaczego? Z 21 kamer działa zaledwie połowa. Sprawdziliśmy. Niektóre są stare i nieczynne, niektóre przekazują fatalny obraz, a kilku nowych... nikt nie podłączył do systemu.

NASZ KOMENTARZ

NASZ KOMENTARZ

Wstyd dla miasta

Co rusz słyszę o tym, jak władza dba o bezpieczeństwo mieszkańców, bo z pieniędzy podatników kupuje wozy dla policji albo straży pożarnej, dokłada do remontów, dofinansowuje dodatkowe patrole policji, finansuje straż miejską, itd. No i brawa za to. Ale dbałość o bezpieczeństwo to też sprawny monitoring w mieście. Zwłaszcza, gdy prezydent tego miasta jawi się jako autor projektu Inteligentny Koszalin i Inteligentny System Transportu. Jak oceniam sprawę z kamerami, z których część pilnie wymaga wymiany, a część zwyczajnie ktoś zapomniał uruchomić? To kompromitacja dla władz miasta.

Marzena Sutryk

Mieszkańcy Koszalina, nie miejcie złudzeń. Kamery w najbardziej newralgicznych miejscach miasta - w centrum, przy dworcu, w przejściu podziemnym - nie działają. Wstyd przyznać, że to, czym nas karmiono od dłuższego czasu, że miasto jest pod kontrolą monitoringu, to bujdy. W siedmiu punktach Koszalina są bowiem zamontowane stare analogowe kamery, w większości nieczynne. A jeżeli działają, to obraz albo śnieży albo drga bez przerwy. - W razie czego, to nie jest dla nas żaden materiał dowodowy - przyznają nieoficjalnie policjanci.

System jest pod nadzorem policji. Co prawda kilkanaście lat temu miasto zainwestowało w zakup pierwszych kamer, ale przekazało je na użytek policji. W praktyce policja, która czuwa nad bezpieczeństwem, ma kamery pod stałą kontrolą. A raczej miała, skoro i tak nie ma z nich teraz większego pożytku. Dlaczego więc policja nie zainwestuje w wymianę starych gratów na nowoczesny sprzęt? Koszalińscy policjanci tłumaczą, że na nowy sprzęt nie mają pieniędzy i otwarcie wyciągnęli rękę do prezydenta Koszalina. Ten z kolei, jako gospodarz miasta, który ma także w swoich obowiązkach nadzór nad bezpieczeństwem mieszkańców, obiecał sprawę załatwić. W wakacje zeszłego roku. I na obietnicach, niestety, się skończyło. Mija kolejny miesiąc, a w centrum miasta wciąż brak monitoringu.

Na tym nie koniec absurdów. Miasto od kilku lat inwestuje kolejne setki tysięcy w rozbudowę monitoringu, a tym samym w rozbudowę miejsca dowodzenia systemem w koszalińskiej komendzie policji. Władze miasta chwalą się tym często na lewo i prawo.

Oceń władzę >>> KOSZALIN I POWIAT KOSZALIŃSKI - RANKING SAMORZĄDOWCÓW

Wczoraj to też sprawdziliśmy i okazało się, że z listy punktów, gdzie powinny być kamery, a które podano nam w ratuszu, połowa to fikcja. Bo kamer albo tam w ogóle nie ma (!) albo są, ale... nie zostały podłączone. Tak jest np. przy ul. Władysława IV - Akademickiej - Kwiatkowskiego oraz Władysława IV - Jana Pawła II.

Tam kamery zamontowano we wrześniu albo październiku zeszłego roku. I do tej pory nie włączono ich do systemu. Nikt więc tych miejsc nie kontroluje przez oko kamery. Dlaczego tak się dzieje, skoro zapewniono nas wczoraj w ratuszu, że światłowody potrzebne na użytek instalacji, zostały doprowadzone? - Najpierw był problem z kablami, a teraz...? Musi ktoś pójść na miejsce i fizycznie je włączyć - przyznał z rozbrajającą szczerością informatyk pracujący w urzędzie. To samo dotyczy ul. Zwycięstwa - Traugutta.

- Ostatnio doszło na tym skrzyżowaniu do kolizji. Poszkodowana zobaczyła kamerę i zgłosiła się do komendy, chciała skorzystać z zapisu monitoringu, ale my tego zapisu przecież nie mamy, bo ta kamera nie działa - słyszymy od jednego z policjantów.

Co na to prezydent Koszalina Piotr Jedliński? Dlaczego do tej pory nie znalazł pieniędzy na nowy obiecany sprzęt (jedna nowa kamera, to koszt ok. 30 tys. zł)? I przede wszystkim po co w mieście monitoring, który jest fikcją?

- System nie jest fikcją, on jest cały czas rozbudowywany - kwituje Piotr Jedliński. - Co do wymiany kamer - policja zgłosiła jako najpilniejsze trzy z nich i one będą załatwione w pierwszej kolejności.
Ale deklaracja padła w sierpniu 2013, mamy kwiecień 2014. - Do tej pory nie było w budżecie na to pieniędzy, ale będą - w maju albo w czerwcu, jak dostaniemy dodatkowy zastrzyk finansowy na budowę dróg - mówi prezydent.

A co z kilkoma nowymi kamerami, które robią obecnie za atrapy? W przyszłym tygodniu zostaną w końcu podłączone, naprawdę, nie na niby. Tak nas przynajmniej zapewniono wczoraj w ratuszu.
Mamy też inną dobrą wiadomość dla mieszkańców Koszalina. Mianowicie, w przyszłym roku w mieście ma działać w sumie ponad 60 kamer. Tak mówi prezydent.

Czytaj też >>> Kronika policyjna, wypadki, pożary na gk24.pl. Koszalin, Kołobrzeg, Szczecinek, Białogard, Drawsko Pomorskie, Sławno, Darłowo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!