Walczą z wiatrakami. Chodzi o pozwolenie na budowę 42 siłowni

Plany budowy farmy wiatrowej w gminie Biały Bór mają już kilka lat, ale z fazy projektowania i uzgodnień przechodzą właśnie do realizacji. W szczecineckim starostwie leży wniosek hiszpańskiego inwestora firmy Ibereolica o wydanie pozwolenia na budowę 42 siłowni wiatrowych. Na jedną pozwolenie jest już wydane, na pozostałe to kwestia 2-3 miesięcy.

W grę wchodzą gigantyczne pieniądze. Farma o łącznej mocy około 160 megawatów ma kosztować od 800 milionów do nawet miliarda złotych. Wiatraki mają stanąć w pasie od Świerszczewa, Stępnia, Drzonowa, Przybrdy aż po Białą. I dopiero teraz podniosły się głosy sprzeciwu, pod protestem podpisują się mieszkańcy wsi, które znajdą się w zasięgu wiatraków. - Ludzie nie są przeciwni energetyce wiatrowej, ale lokalizacji, bo boją się, że wiatraki staną za blisko ich gospodarstw - mówi radny powiatowy Arkadiusz Szczepaniak, działacz ekologiczny ze Stowarzyszenia Terra, który krytykuje m.in. to, że inwestor zapłacił za zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego. Radny chce też wstrzymania wydania pozwoleń do czasu wyjaśnienia sprawy.
Jakie obawy mają mieszkańcy? Boją się hałasu, jaki wydają obracające się łopaty wielkich (ponad 100 metrów wysokości) wiatraków, śmierci ptaków, a przede wszystkim zniszczenia krajobrazu, spadku wartości gruntów i ucieczki turystów. Na dziś obowiązuje 500-metrowa strefa ochronna wokół budynków mieszkalnych, protestujący przypominają jednak, że jest projekt Prawa i Sprawiedliwości, aby wiatraków nie można było stawiać bliżej niż 3 kilometry od siedzib ludzkich. To w praktyce gminy Biały Bór oznacza kres wiatrakowego projektu.

Starosta szczecinecki Krzysztof Lis mówi, że nie widzi powodów, aby wydanie pozwolenia odwlekać. Inwestycji sprzyja, bo to miejsca pracy i dochody podatkowe dla gmin (Biały Bór mógłby zarobić nawet 3,5 mln zł rocznie). - Na dziś często musimy przeprowadzać małe dochodzenia, bo okazuje się, że często spadkobiercy nie przeprowadzili postępowania spadkowego - starosta wyjaśnia, że trzeba często żmudnie ustalić kogo dziś należy o inwestycji powiadomić. Chce także, aby inwestor uiścił kaucję na wypadek, gdyby w przyszłości pojawiły się roszczenia spadkobierców.

Burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski jest zdumiony protestami, bo mówi, że cała procedura związana ze zmianami w planie zagospodarowania zaczęła się już w roku 2008, gdy nie pracował jeszcze w ratuszu. - Inwestor za projekt zmian zapłacił, dziś możemy się oburzać, czy to etyczne, ale nie było wówczas gminy, która z takiej okazji by nie skorzystała - mówi i dodaje, że frekwencja na spotkaniach wiejskich, gdzie o planach informowano była różna, ale nie można powiedzieć, że nikt o niczym nie wiedział. - Początkowo miało być 65 turbin, bo protestach sąsiadów z kilku inwestor zrezygnował koło Stępnia i Białej, kilkanaście wykreśliła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - Paweł Mikołajewski zapewnia, że inwestycja spełnia wszelkie formalne wymogi.

- Od energetyki odnawialnej nie uciekniemy - mówi starosta Krzysztof Lis. - W gminie Barwice wydałem pozwolenie na budowę 14 siłowni, dwie koło Knyków już powstają. Gotowe są projekty w gminie Grzmiącej, wiatraki też mają powstawać w gminie wiejskiej Szczecinek.