Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwyrodnialec strzelał do psa z wiatrówki. Policja i właściciel szuka sprawcy

Rajmund Wełnic
Na zdjęciu RTG widać, w którym miejscu w głowie psa utkwił śrut z wiatrówki.
Na zdjęciu RTG widać, w którym miejscu w głowie psa utkwił śrut z wiatrówki.
Zwyrodnialec urządził sobie żywą tarczę z psa strzelając wiele razy do psa z wiatrówki. Kilku pocisków nie udało się wydobyć z ciała zwierzęcia. Szczecinecka policja i właściciele psa szukają sprawcy.
Na zdjęciu RTG widać, w którym miejscu w głowie psa utkwił śrut z wiatrówki.
Na zdjęciu RTG widać, w którym miejscu w głowie psa utkwił śrut z wiatrówki.

Na zdjęciu RTG widać, w którym miejscu w głowie psa utkwił śrut z wiatrówki.

Do szokującego zdarzenia doszło kilkanaście dni temu w Sporem koło Szczecinka. - Mamy dwa psy, które trzymamy w ciągu dnia w kojcu na podwórku, a na noc w garażu - mówi Paweł Brysiak, właściciel czworonogów. Pewnego dnia na głowie między oczami Hamfa, czteroletniego posokowca, zauważył dziwną opuchliznę. - Początkowo myślałem, że to może jakieś podrażnienie po np. kontakcie z wydzieliną ropuchy, jakie ożywiły się po ostatnim ociepleniu - mówi mieszkaniec Sporego. Obrzęk jednak się powiększał, zaczął wyglądać coraz gorzej.

Pies trafił do szczecineckiej lecznicy dla zwierząt, gdzie zrobiono mu zdjęcie rentgenowskie. Ku przerażeniu wszystkich w głowie Hamfa stwierdzono dwie śruciny z wiatrówki. Jedna utkwiła między oczami, druga w szczęce. Weterynarz natychmiast przeprowadził operację i wydobył kawałki ołowiu z głowy. Niestety, w ciele posokowca natrafiono na kolejne ślady po postrzale z wiatrówki. - Ciężko je zauważyć, bo śrut utkwił głęboko w tkance i mięśniach - mówi Paweł Brysiak, który rannego psa zabrał ostatecznie do specjalistycznej kliniki dla zwierząt w Poznaniu. Tu weterynarze potwierdzili podejrzenia - RTG pokazał jeszcze cztery pociski w czworonoga, w tym jedno niemal w płucach. Zrezygnowano z kolejnego zabiegu i z uwagi na zbyt duże ryzyko wiążące się z próbą ich wyciągnięcia. Hamf do końca życia będzie musiał żyć z kawałkami ołowiu.
Państwo Brysiak do dziś są w szoku. - To musiał zrobić ktoś w biały dzień bo na noc psy przebywają w garażu, ktoś kto nas dobrze zna i wie kiedy nas nie ma w domu - mówią. Najpewniej wyglądało to w ten sposób, że oprawca musiał podejść bardzo blisko kojca. Hamf jest bardzo przyjacielski, ufny i na pewno nie uciekał na widok człowieka, o ile bestię, która strzelała z bliska do psa można nazwać człowiekiem. Strzały musiały padać z bliska. Pies na pewno po pierwszym postrzeleniu usiłował się schować do budy, ale sadysta mierzył dalej. W sumie trafił sześć razy. Dziś Hamf kuruje się w domu, nadal merda ogonem na widok obcego i usiłuje go zalizać na śmierć, choć za żadne skarby nie chce wejść już do kojca.

Paweł Brysiak zawiadomił o zdarzeniu policję, dzielnicowy próbuje ustalić sprawcę bestialskiego wybryku. - Nie mamy we wsi żadnych wrogów, pies także nigdy nikogo nie ugryzł, nie pożarł nikomu kury - nasi rozmówcy nie mogą się otrząsnąć z szoku. Nie ukrywają, że obawiają się o bezpieczeństwo. Mają dwie małe córeczki, nie powiedzieli im nic o wypadku, aby ich nie stresować. - Rozpuściliśmy wieści, że za informację pozwalającą ująć sprawcę lub sprawców wyznaczyliśmy wysoką nagrodę - Paweł Brysiak mówi, że informatorowi gwarantuje całkowitą anonimowość.

Danuty Kadeli, szefowej szczecineckiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, takie zdziczenie ludzi już nawet nie dziwi. - Ręce opadają, do nas nagminnie przywożone są koty, na które zwyrodnialcy urządzają sobie prawdziwe polowania z wiatrówkami, na które nie trzeba mieć pozwolenia - nasza rozmówczyni mówi, że ściganie sprawców "łowów" przypomina walkę z wiatrakami. - Jeżeli łobuza nie złapie się na rękę na gorącym uczynku, to praktycznie nie ma szans, aby go ukarać. A po zmianie przepisów za takie przestępstwo kary są bardzo surowe i sądy coraz częściej je orzekają. Sprawcy grozi wysoka grzywna, ograniczenie wolności, a w wypadku, gdyby zwierzę po postrzeleniu padło, także więzienie.

Osoby mogące pomóc w ujęciu sprawcy postrzelenia proszone są o kontakt telefoniczny pod numerem 663 960 604.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!