Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w Koszalinie. Oskarżony: "On sam się nadział na nóż!". Sam i to dwukrotnie?

Joanna Krężelewska
- Tak trzymałem nóż. Gdybym go uderzył tym nożem, to przebiłbym mu szyję na wylot. Albo do mózgu - pokazywał  sądowi Piotr S., oskarżony o usiłowanie zabójstwa.
- Tak trzymałem nóż. Gdybym go uderzył tym nożem, to przebiłbym mu szyję na wylot. Albo do mózgu - pokazywał sądowi Piotr S., oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Joanna Krężelewska
- Czasem zachowywał się, jak debil. Sam musiał mi się na ten nóż nadziać - zeznał w Sądzie w Koszalinie Piotr S., oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Musiał się nadziać i to... dwukrotnie.

W Sądzie Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces 38-letniego Piotra S. Jest oskarżony o to, że 11 września 2012 roku w Karlinie usiłował zabić swojego młodszego kolegę Przemysława W., godząc go nożem w szyję i brzuch. Dzięki szybkiej pomocy lekarzy chłopak przeżył. Piotr S. do winy się nie przyznał i przedstawił swoją wersję zdarzeń, którą obrazował już podczas wcześniejszych zeznań.

- Miałem w ręku nóż, bo byłem w kuchni i chciałem zrobić kanapki. Przemek zaczął coś do mnie sapać i wtedy musiał się sam nadziać - zarzekał się. Jak to możliwe, skoro pokrzywdzony jest wyższy, a rana umiejscowiona była na szyi? - Musiał się poślizgnąć, czy coś - tłumaczył 38-latek. A co z drugą raną? Tą na brzuchu? - To sam sobie chyba zrobił. Myślę, że pociął sobie bebechy nożem może zanim się nadział na ostrze szyją.

Oskarżony zapewnił, że kiedy tylko zorientował się, co się stało, natychmiast... rzucił się krwawiącemu koledze do pomocy. - Mam mgłę, co się wtedy w kuchni stało. Trochę wypiłem. Jakieś dziesięć piw i nieco wódki to mogę nie pamiętać - podsumował.

W mieszkaniu nie byli we dwójkę. Od kilku godzin trwała tam libacja, ale ile osób w niej uczestniczyło - tu zeznania świadków są rozbieżne. 30-letnia Karolina, córka właścicieli mieszkania przy ul. Szczecińskiej w Karlinie, gdzie doszło do przypadkowego "nadziania", momentu "wypadku" nie widziała, bo akurat wyszła z domu. Spodziewała się, że impreza może zakończyć się awanturą. - Jak wróciłam, to Przemek stał w kuchni zakrwawiony. Zbiegłam zadzwonić po pogotowie - opisała.
Dyspozytorka miała problemy ze zrozumieniem zgłoszenia, bo jego treść utonęła w potoku przekleństw. Nieco więcej do powiedzenia miał 21-letni Mateusz G., brat Karoliny. - Kulturalnie sobie piliśmy - wspominał. Według jego relacji Przemek poczęstował go amfetaminą. - Spróbowałem. Miał gdzieś 4 gramy. Wciągnąłem mniej niż połowę, tak... ze dwie czwarte - mówił. - Ale to połowa! - podkreślił sędzia.

- Eee... to mniej - ciągnął 21-latek. Panowie nieco pobudzeni zaczęli się spierać i udowadniać sobie, który jest silniejszy. Mateusz z podbitym okiem uznał wyższość Przemka i poszedł do innego pokoju. - Potem tylko usłyszałem krzyki i pobiegłem do kuchni. Przemek by ł zakrwawiony, ale... to on miał nóż w ręce. Oskarżony Piotr nie miał żadnego noża. On go nawet ratował. Papier toaletowy mu do rany potem przykładał - zeznawał.

Wiarygodność tych relacji oczywiście oceni skład sędziowski. Oskarżonemu za zarzucany czyn grozi od 8 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!