Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majtki w abonamencie. Czytelniczka ma do zapłaty ponad 150 zł

Iwona Marciniak
Ponad 150 zł ma zapłacić pewnej firmie nasza Czytelniczka.  W ramach abonamentu na majtki. – Przez telefon zgodziłam się przyjąć darmową próbkę bielizny – mówi. Podejrzewa, że firma zdobyła jej dane za pośrednictwem szpitala.
Ponad 150 zł ma zapłacić pewnej firmie nasza Czytelniczka. W ramach abonamentu na majtki. – Przez telefon zgodziłam się przyjąć darmową próbkę bielizny – mówi. Podejrzewa, że firma zdobyła jej dane za pośrednictwem szpitala.
Ponad 150 zł ma zapłacić pewnej firmie nasza Czytelniczka. W ramach abonamentu na majtki. - Przez telefon zgodziłam się przyjąć darmową próbkę bielizny - mówi. Podejrzewa, że firma zdobyła jej dane za pośrednictwem szpitala.

Po dwóch wezwaniach do zapłaty, opatrzonych groźbami wszczęcia "procedury windykacji długu, co będzie się wiązało z umieszczeniem Pana/Pani danych osobowych w krajowym Rejestrze Długów", państwo B. są coraz bardziej przekonani, że sytuacja, która rujnuje nerwy zwłaszcza pani B., mogła wziąć swój początek w kołobrzeskim szpitalu.

- W 2012 r. urodziła się nam córeczka. Rok później kolejna - mówi mąż naszej Czytelniczki, który opowiada nam "majtkową" historię w imieniu żony, która mocno przeżywa straszenie za to, że nie zapłaciła za bieliznę, która miała być darmowa próbką. - Jakoś tak około miesiąca po pierwszym porodzie, żona odebrała telefon. Telemarketerka firmy Benazzo International Sp. z o.o mówiła, że ma dla żony prezent, bo w ramach promocji dostanie darmową próbkę ekskluzywnej bielizny. Żonę zaskoczyło to, że kobieta gratulowała narodzin potomka. Nagabywana przez tę kobietę, żona w końcu zgodziła się na przesłanie tej próbki i faktycznie po jakimś czasie przyszedł zwykły list z bawełnianymi majtkami. Nie były ekskluzywne. Podobne można kupić na bazarze za kilka złotych. Do listu dołączona była informacja, z której wynikało, że majtki wprawdzie są darmowe, ale trzeba opłacić koszt przesyłki - 19.90 złotych. Wyrzuciliśmy jedno i drugie do kosza.

Historia powtórzyła się w listopadzie ub. roku, miesiąc po narodzinach drugiej córki. - Żona fatalnie zniosła poród, miała cesarkę, długo dochodziła do siebie - mówi nasz Czytelnik. - Telemarketerka znów zadzwoniła. Znów mowa była o darmowej próbce. Początkowo żona kategorycznie odmawiała, w końcu uległa. Zaznaczyła, jednak, że więcej przesyłek nie chce. Tym razem listonosz przyniósł przesyłkę poleconą. Nie odebraliśmy jej. Potem pojawiły się wezwania do zapłaty.

W piśmie od firmy Benazzo czytamy, że nasza Czytelniczka zawarła umowę na odległość: "w dniu 07.11.2013., podczas rozmowy przedstawiciela naszej Firmy z Panem/Panią, doszło do zawarcia definitywnej umowy świadczenia usługi abonamentowej, której przedmiotem było przygotowanie i dostarczenie produktów, które zostały zamówione w Naszej firmie". Z pisma wynika, że naszej Czytelniczce zostały przedstawione telefoniczne "wszystkie istotne warunki umowy, a w szczególności została Pani/Pan poinformowana o istnieniu regulaminu, który stanowi nierozłączną część umowy". Z rozliczenia wynika, że nasza Czytelniczka ma do zapłaty 104 zł tytułem wcześniejszej należności, 1,91 zł odsetek, 19,90 zł kosztów zwrotu przesyłki i 25 zł tytułem monitu. Łącznie151, 61 złotych. To już drugie wezwanie do zapłaty, z kwotą o 25 zł wyższą od poprzedniego.

- Mam wiele podobnych zgłoszeń. Dopiero co była u mnie starsza pani, która ma ten sam problem. Chodzi też o tę sama firmę, ale pamiętajmy, że nie tylko ona bazuje na umowach zawieranych na odległość - usłyszeliśmy od Anety Cieplickiej, Powiatowego Rzecznika Konsumentów w Kołobrzegu. - Zacznijmy od tego, że takie umowy są wiążące. Jeżeli ktoś dostał, nawet telefonicznie informację, że zawiera umowę abonamentową, a potem się rozmyślił, to wystarczy wysłać do firmy rezygnację z umowy. Jest tryb 10 dni na odstąpienie od umowy, z mocy ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów. Z drugiej strony jednak, umowę abonamentową zawartą na czas nieokreślony, można rozwiązać w dowolnej chwili. Jeżeli zaś konsument w trakcie rozmowy, podczas której miało dojść do zawarcia umowy nie otrzymał pełnych i czytelnych informacji na temat jej warunków - na co skarżą się docierający do mnie konsumenci - albo został wprowadzony w błąd, to umowa jest niewiążąca i przesyłane przesyłki można uznać za niezamówione. Można je zwrócić na koszt odbiorcy i jego odpowiedzialność. Konsumentka, która do mnie dotarła też oświadczała, że telefonicznie zapewniono ją, że chodzi o jednorazową przesyłkę. Jeżeli chciałaby kontynuować współpracę, to na je wyraźne życzenie. Mimo to dostała wezwanie do zapłaty z informacją, że zawarła umowę abonamentową. Co więcej dowiedziała się, że ma dostawać kolejne sztuki bielizny, której nie chce. W tej sytuacji proponuję wysłać pismo, w którym konsument powołuje się na zawarcie umowy pod wpływem błędu. Jeśli będziemy mieć problem z przygotowaniem pisma, rzecznik konsumentów pomoże to zrobić.

Naszym Czytelnikom nie dawało spokoju źródło, z którego "uszczęśliwiająca" ich majtkami firma zdobyła dane pani B. - Doszliśmy do wniosku, że był to szpital. Telemarketerka wiedziała o tym, że zostaliśmy rodzicami. Nasze podejrzenie padło na wyprawkę, czyli kosmetyki, pieluszki itp., które w pakiecie dostają matki jeszcze na oddziale położniczym. Obdarowana dostaje do wypełnienia ankietę. Żona ją wypełniła, bo przyniosła ją pielęgniarka. Zadałem sobie trud i znalazłem firmę Present - Service, która rozdysponowuje takie pakiety reklamowe w ramach programu marketingu bezpośredniego Dzidziuś, po kilkuset polskich szpitalach. W zamian otrzymuje dane obdarowanych. Zadzwoniłem tam. Okazało się, że dane żony są w ich bazie. Poprosiłem o usunięcie. Usłyszałem, że nie sprzedają pozyskanych danych, ale maja prawo ich wypożyczenia. Ponoć tylko jeden raz. Więcej informacji nie uzyskałem.

Sprawdziliśmy, Present - Service szczyci się "największą w Polsce bazą młodych gospodarstw domowych, których adresatem są kobiety. W bazie danych znajdują się informacje osobowe, teleadresowe, dane o preferencjach konsumenckich. Każdego dnia baza powiększa się o nowe adresy. Zapytaliśmy firmę na jakich zasadach i komu udostępniają swoje dane oraz czy mogły od nich trafić do firmy Benazzo International. Do środowego popołudnia, odpowiedzi nie było.

- Nasza współpraca z firmą Prezent - Service ogranicza się do przekazania młodym mamom wyprawek, będących wskazówką, jak najlepiej pielęgnować noworodka - mówi Magdalena Mazur, rzeczniczka kołobrzeskiego szpitala. - Otrzymanie wyprawki nie jest warunkowane wypełnieniem ankiety. Mamy robią to jeśli zechcą, bo ma się to wiązać z udostępnianiem w przyszłości np. materiałów edukacyjnych. Większość mam przyjmujących wyprawkę jednak nie wypełnia ankiet. Są zbyt zmęczone porodem, albo nie mają na to ochoty. Do tej pory nie mieliśmy żadnych uwag, z których wynikałoby, że prezent otrzymany od firmy Prezent - Service okazał się kłopotliwy. Ale oczywiście przyjrzymy się tej sprawie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!