Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS Koszalin: Żegnajcie kultowe autobusy. DAB-y kończą żywot [wideo]

Jakub Roszkowski
- Mam sentyment do tych autobusów. Sam nimi zjeździłem przecież pół Europy - mówi Krzysztof Kolisz, dyrektor ds. przewozów pasażerskich w PKS Koszalin.
- Mam sentyment do tych autobusów. Sam nimi zjeździłem przecież pół Europy - mówi Krzysztof Kolisz, dyrektor ds. przewozów pasażerskich w PKS Koszalin. Radosław Brzostek
To był kiedyś szczyt komfortu. Niejednemu oko się zaszkli, gdy o nich pomyśli. Bo to były pierwsze maszyny z Zachodu, które zaczęły w Koszalinie zastępować ikarusy i autosany.

PKS Koszalin wystawił na sprzedaż cztery takie wozy. Przetarg już jutro. Cena wywoławcza - jedynie 15 tys. zł za sztukę. Są jeszcze "na chodzie", ale ich czas na służbie dobiegł już końca. Dziś to tylko stare pojazdy, na które nikt nie zwraca uwagi. Ale w latach 90. ubiegłego wieku były pierwszymi z Zachodu, które zastąpiły wysłużone tabory ikarusów w MZK i autosanów w PKS.

Mało kto pamięta, że zanim przyjechały do Koszalina, tabor miejskiej spółki MZK był w kolorze czerwonym. To właśnie sprowadzone do nas z Danii, używane DAB-y, były żółte i to dzięki nim dziś wszystkie autobusy w mieście są koloru żółtego. Choć tak naprawdę to właśnie PKS Koszalin pierwszy sprowadził do Polski te maszyny. - Ludzie specjalnie kupowali bilety, by po prostu przejechać się DAB-em - wspomina początek lat 90. ubiegłego wieku Mirosław Jabłoński, kierownik przewozów pasażerskich w PKS Koszalin. - Autosany jechały puste, bo pasażerowie już wiedzieli, że po nich przyjedzie DAB.

- To w zasadzie niezniszczalne pojazdy, z aluminium. Przejechały miliony kilometrów. Kupiliśmy je używane, już wtedy miały nawet po 10 lat. Ale jeździliśmy nimi po całej Europie. Raz, chyba w Wenecji, podjechał autobus mercedesa z niemiecką wycieczką. Wyszedł z niego kierowca, podszedł do naszego DAB-a, pogłaskał go i mówi: Szejn auto. A później machnął ręką na swojego mercedesa i pokręcił głową: Szajse! - przypomina sobie jedną z wielu historii Krzysztof Kolisz, dyrektor w PKS.

DAB-y były produkowane do 2002 roku w Danii, w miejscowości Silkeborg. Rocznie z fabryki wyjeżdżało ich tylko 250 sztuk. - Bo były po prostu niezniszczalne. Proszę zauważyć, że te nasze powstały w latach 1983 - 1985. Mają więc 30 lat. Ale o nich to się mówi, że są używane, dopiero jak przekroczą 20 lat - zauważają nasi rozmówcy. Kierowcy też chwalą sobie DAB-y. Wymieniają tylko jeden mankament maszyny - paliwożerność. Wprawdzie w porównaniu do ikarusów czy autosanów "piją" mało, bo 26 litrów na 100 km, ale dla nowoczesnych maszyn wystarczy już 20 litrów.

MZK w Koszalinie już kilka lat temu pozbył się ostatniego DAB-a. PKS zaczęło je wyprzedawać teraz. - Sądzę, że za rok sprzedamy już ostatniego. Wtedy ostatecznie zakończy się era DAB-ów w naszym regionie - kończy z westchnieniem dyrektor Kolisz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!