Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jechała autobusem na "gapę" 12 lat temu. Teraz grozi jej komornik

Iwona Marciniak
– Dostałam przedsądowe wezwanie do zapłaty za przejazd bez biletu autobusem Komunikacji Miejskiej 12 lat temu – mówi Czytelniczka. – Żądają 264,31 zł i grożą komornikiem. Tyle że ja przecież wszystko dawno zapłaciłam!
– Dostałam przedsądowe wezwanie do zapłaty za przejazd bez biletu autobusem Komunikacji Miejskiej 12 lat temu – mówi Czytelniczka. – Żądają 264,31 zł i grożą komornikiem. Tyle że ja przecież wszystko dawno zapłaciłam! archiwum
- Dostałam przedsądowe wezwanie do zapłaty za przejazd bez biletu autobusem Komunikacji Miejskiej 12 lat temu - mówi Czytelniczka. - Żądają 264,31 zł i grożą komornikiem. Tyle że ja przecież wszystko dawno zapłaciłam!

Treść pisma brzmi groźnie. Jeśli adresat nie zapłaci dobrowolnie, wierzyciel skieruje sprawę do sądu, a wtedy "łączna kwota może wynieść 638,72 złotych". Dlaczego? Bo jak czytamy dalej, do należności głównej - 105 zł - dojdą koszty postępowania sądowego - 90 zł , koszty postępowania egzekucyjnego - 284,41 zł i odsetki symulacyjne naliczone od dnia 15 stycznia 2014 - 159,31 złotych.

W piśmie czytamy, że wierzyciel pójdzie dłużnikowi na rękę, bo proponuje spłatę należności w ratach. Co więcej, znajdujemy tez formularz zobowiązania do zapłaty, ze szczegółowym harmonogramem spłaty, który powinno się niezwłocznie odesłać nadawcy. Co jeśli adresat nie zareaguje? "Nieprzestrzeganie postanowień niniejszego zobowiązania spowoduje niezwłoczne skierowanie sprawy na srogę postępowania sądowego, a w konsekwencji doprowadzi do EGZEKUCJI KOMORNICZEJ" (wielkie litery zachowane - przyp. red).
List wysłała Kancelaria Statima z siedzibą w Katowicach. Niemal identyczne w treści pisma trafiły do wielu kołobrzeżan. Do pisma dołączona jest kopia zawiadomienia, z którego wynika, że w grudniu ubiegłego roku Jacek Cygan, wcześniej prowadzący działalność gospodarczą w ramach kołobrzeskiej firmy Kanar, zbywa wierzytelności na rzecz Kancelarii Statima.

W spółce miejskiej Komunikacja Miejska (tu teraz pracuje Jacek Cygan) słyszymy, że Statima przejęła i jej wierzytelności, wszelkie wątpliwości trzeba więc rozwiewać w Katowicach.

- Sprawa jest o tyle bulwersująca, że te mandaty za przejazd liniami autobusowymi przedawniają się po roku od dnia, w którym kwota powinna wpłynąć do przewoźnika - mówi nasza Czytelniczka. - Dziwne, że miasto (mówię tak, bo to przecież spółka miejska i władze powinny wiedzieć, jakie działania podejmuje) przez tyle lat nie wysyłało żadnych upomnień, monitów, a tym bardziej nie poinformowało nikogo o sprzedaży tych wierzytelności, a co za tym idzie wzroście kosztów. Ja swój mandat zapłaciłam, ale co oczywiste, nie znajdę teraz pokwitowania. Po tak długim okresie wyjaśnienie tej sprawy i udowodnienie, że zapłaciłam mandat, będzie pewnie niemożliwe. Zresztą jaki tu sens, skoro to roszczenie i tak jest przedawnione? - pyta.

Mandat, o którym mowa, to tzw. opłata dodatkowa. Zgodnie z prawem przewozowym przedawnia się rok od dnia, w którym miało nastąpić skasowanie biletu.

Z podobnymi listami coraz więcej osób trafia do Powiatowego Rzecznika Konsumentów w Kołobrzegu i do prawników. I bardzo dobrze, bo jak mówi mecenas Edward Stępień, adwokat z Kołobrzegu, przedawnionych należności płacić nie trzeba. - To dość powszechne zjawisko, że różne firmy skupują przedawnione długi. Czasem za nikły procent ich wartości. Potem, wiedząc, że roszczenie jest przedawnione, wysyłają do dłużników wezwania do zapłaty - wyjaśnia.

Część z przestraszonych tonem pisma osób, dla świętego spokoju zapłaci. I na tym polega biznes skupującego długi. Adwokat radzi, by w przypadku przedawnienia nie płacić. Ale pamiętajmy, przedawnienie nie ma charakteru bezwzględnego. To znaczy, że jeżeli ktoś, np. wspomniana kancelaria, wystąpi do sądu domagając się przedawnionego roszczenia, sąd zapewne je zasądzi.

- Bo to dłużnik powinien podnieść zarzut przedawnienia - mówi mecenas Edward Stępień. - Wtedy, po rozpoznaniu, sąd roszczenie oddali. Bądźmy więc uważni, odbierajmy i czytajmy wszelkie pisma z sądu. Pamiętajmy, że od orzeczenia sądu możemy się odwołać, zwykle zachowując termin 14 dni. Można też już chwilę po otrzymaniu "wezwania do zapłaty" odesłać pismo, w którym sami poinformujemy tę czy inną kancelarię o przedawnieniu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!