Ilu kierowców, to tyle opinii na temat organizacji ruchu na skrzyżowaniu ulic Władysława IV i Jana Pawła II.
Przypomnijmy, od kilku miesięcy wprowadzono w tym miejscu takie zasady ruchu, jakie obowiązują na rondzie. A więc dojeżdżający musi ustąpić pierwszeństwa tym, którzy są na skrzyżowaniu.
W praktyce jest tak, że wielu kierowców jeździ tutaj na pamięć, nie zwraca uwagi na znaki i często dochodzi do stłuczek. A przecież miało być lepiej i bezpieczniej. A wyszło... Jak zawsze. Żeby zaradzić zagrożeniu, zastępca dyrektora ZDM Ewa Ciszek uznała, że najlepiej wprowadzić na rondzie ograniczenie do 30 km/h (a konkretnie na dojeździe do strony centrum, na ul. Władysława IV). To ma wymusić na kierowcach, by zwalniali i tym samym ustępowali pierwszeństwa jadącym po rondzie.
- To absurdalna decyzja. A może w takim razie w ogóle zamknijmy to skrzyżowanie albo wprowadźmy ograniczenie prędkości w całym mieście do "30", wtedy będzie jeszcze bezpieczniej. Wyrzucono już tyle pieniędzy i okazuje się, że na marne, że jest jeszcze gorzej, niż było - komentuje jeden z kierowców.
Wadą tego skrzyżowania jest też oznakowanie poziome i wymalowane pasy ruchu. Ostatnio światło dziennie ujrzały stare pasy, które kilka miesięcy temu - podczas przygotowania nowej organizacji ruchu - były zamalowane czarną farbą. Stara biała farba prześwituje, obok biegną nowe pasy, to w efekcie wprowadza zamęt na skrzyżowaniu, bo ludzie nie wiedzą, jak jeździć. Zwłaszcza jadąc ul. Władysława IV. Stąd dzisiaj od rana na rondzie będą prowadzone prace. - Pojawią się ekipy drogowe, które sfrezują pozostałości starych farb na asfalcie, które utrudniają kierowcom orientację - mówi Robert Grabowski, rzecznik ratusza.
Jak już pisaliśmy, rondo koło Emki zaprojektował specjalista i autor wielu rond - Jan Sontowski, który swoje przemyślenia przelał na papier, zgłosił je do ZDM i zostały one przyjęte (po akceptacji Komisji Bezpieczeństwa). Pomysł został zrealizowany jako zlecenie z wolnej ręki. Sam projekt kosztował ponad 12 tys. zł, a wykonanie 8 tys. złotych.
Jak autor projektu ocenia kolejne "udoskonalenie" na skrzyżowaniu i wprowadzenie ograniczenia prędkości? - Pomysł z "30" jest sensowny. Ta decyzja ma pomóc kierowcom, by zachowali właściwą prędkość. Poza tym na rondzie i tak, gdy chce się prawidłowo jechać, nie da się jechać z większą prędkością - mówi Jan Sontowski. - Pamiętajmy, że to rondo to rozwiązanie tymczasowe. Na jak długo - nie wiem. To zależy od prezydenta. W tym miejscu najlepiej by się sprawdziło takie rondo, jak mamy koło Hasiora.
Jednak władze miasta nie przewidują na razie inwestycji w tym miejscu. Jesteśmy więc zdani na prowizorkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?