Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Staranowany fotoradar z Białego Boru. To był wypadek

Rajmund Wełnic
Tyle zostało z fotoradaru staranowanego przez kierowcę osobówki.
Tyle zostało z fotoradaru staranowanego przez kierowcę osobówki.
Kierowca samochodu "skosił" fotoradar łapiący piratów drogowych w Drzonowie koło Białego Boru.

Do niecodziennego zdarzenia doszło w sobotę we wsi Drzonowo w gminie Biały Bór, to jedno z miejsc na drodze krajowej nr 20, gdzie strażnicy miejscy ustawiają fotoradar. Kierowca z Białego Boru wracający ze Szczecinka stracił panowanie nad pojazdem, przejechał oś jezdni i wpadł na pobocze po lewej stronie na wysokości przejścia dla pieszych. Traf chciał, że stał tam akurat fotoradar. Urządzenie zostało zniszczone. - Nadaje się do remontu, a niewykluczone, że do wymiany - mówi Waldemar Lada, komendant białoborskiej Straży Miejskiej. - Sprawca kolizji twierdzi, że zapatrzył się na nawigację. Chcę wierzyć w przypadek, ale najważniejsze, że nikt nie zginął, bo gdyby w miejscu fotoradaru ustawionego półtora metra od krawędzi jezdni, stał pieszy, to nie obeszłoby się bez ofiar. Momentu uderzenia ani prędkości, z jaką jechał samochód, nie udało się uwiecznić, bo obiektyw fotoradaru był skierowany w drugą stronę.

Kierowca był trzeźwy, a jego auto miało polisę OC. Za szkody - a te są duże, bo radar mobilny kosztuje 160 tys. zł - zapłaci więc ubezpieczyciel. Przekraczający prędkość nie mogą jednak długo liczyć na bezkarność. - Po rozmowach z ubezpieczycielem chcemy na jego koszt wypożyczyć urządzenie do czasu naprawy uszkodzonego radaru lub zakupu nowego - mówi Waldemar Lada.

Straż Miejska w Białym Borze ma w sumie trzy fotoradary - dwa zamontowane na słupach i jeden przenośny. W zeszłym roku z mandatów nałożonych w wyniku ich działalności gmina uzyskała 3,5 miliona złotych, w tym dochody zaplanowano na poziomie 4,7 mln zł. Zmotoryzowani nie mają więc powodów, aby pałać sympatią do fotoradarów. Półtora roku temu jeden z mieszkańców Białego Boru - na znak protestu - wsiadł goły na rower i rozpędził się do prędkości, po której "pstryknął" go fotoradar. Strażnicy chcieli go ukarać mandatem za przekroczenie prędkości i czyn nieobyczajny, a sprawa oparła się o sąd. Proces relacjonowały media ogólopolskie, a Biały Bór zyskał sławę fotoradarowej stolicy Polski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!