Wojewoda sprawdził GOPS. Kontrola potwierdziła wiele nieprawidłowości

O niezapowiedzianej, kilkudniowej kotroli, przeprowadzonej w związku z anonimową skargą dotyczącą działalności GOPS w Sławoborzu, pisaliśmy w listopadzie. Wtedy też opisaliśmy, co złożyło się na to, że skarga trafiła do Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.

Pismo do wojewody dotyczyło ewentualnych nieprawidłowości, do których miało dochodzić w Stowarzyszeniu Kariatyda, kiedy jeszcze jego prezesem była Grażyna Zakonek, oraz w GOPS w Sławoborzu w latach 2011-2013, którym kierowała i nadal kieruje także Grażyna Zakonek. Ponieważ sugerowane nieprawidłowości dotyczyły różnych kwestii, urzędnicy wojewódzcy zajęli się kontrolą wyłącznie GOPS i to w zakresie przyznawania świadczeń z pomocy społecznej. Ze względu na sugerowany w skardze mobbing oraz ewentualne nadużycia w Stowarzyszeniu Kariatyda, UW przesłał anonim według kompetencji - do Inspekcji Pracy w Koszalinie oraz Starostwa Powiatowego w Świdwinie.

Dziś już znamy wyniki kontroli przeprowadzonej w GOPS przez inspektorów Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, którzy negatywnie ocenili działalność ośrodka w kwestii przyznawania świadczeń z pomocy społecznej.

Kontrolujący wskazali, że sławoborski GOPS nie ma procedur wydawania i rozliczania bonów żywnościowych. Nie weryfikował ich realizacji. Pieniędzy nie otrzymywali klienci pomocy społecznej, a firmy, które bony na określoną kwotę miały realizować. Rozliczenia finansowego GOPS od nich nie wymagał. Tym samym nadzór w tym zakresie właściwie nie istniał.

Wątpliwości jest więcej, bo podczas kontroli 2 października wykazano, że konkretni klienci GOPS nie potwierdzili odbioru bonów w październiku i listopadzie 2012 roku. Natomiast już podczas kolejnego dnia kontroli - 17 października - podpisy na tych samych bonach już były. Co oznacza jedno - zostały uzupełnione 12 miesięcy po terminie ich realizacji, a to nie czyni ich wiarygodnymi.

Kontrola potwierdziła, że klienci ośrodka nie potwierdzali odbioru decyzji administracyjnych, co w konsekwencji uniemożliwiało im wniesienie odwołania, ale także powinno blokować samą realizację decyzji. Nie w tym ośrodku.
Potwierdziły się także doniesienia ze skargi, informujące o tym, że ośrodek od stycznia 2012 roku zmienił podmiot przygotowujący i wydający posiłki dla osób dorosłych. Bar Karczma tę usługę wykonuje za 8 zł od posiłku, podczas gdy Zespół Szkół Publicznych robił to wcześniej za 4 złote. Kontrolerzy, wskazując na stuprocentowy wzrost kosztu posiłku, wytknęli kierownik GOPS naruszenie zasad gospodarowania środkami publicznymi. Uznali, że zamknięcie stołówki szkolnej na czas ferii, nie było wystarczającym powodem do zawarcia umowy tak drastycznie podwyższającej cenę usługi świadczonej podopiecznym GOPS. Przez ten czas pomoc mogła być udzielana w formie zasiłku celowego na kupno żywności lub w formie pomocy rzeczowej. Poza tym umowa z Barem Karczma została zawarta 2 stycznia 2012 roku, a z wyjaśnień kierownik GOPS wynika, że zapytanie ofertowe zostało złożone dopiero 10 stycznia 2012 roku.

Kontrola potwierdziła też niezgodne z prawem wykorzystywanie 8.531 zł z programu rządowego "Pomoc państwa w zakresie dożywiania" dotowanego z budżetu państwa w 80%. I chodzi tu o dwie sytuacje wskazane w anonimowej skardze. Pierwsza dotyczyła rodziny, która, zgodnie z decyzjami GOPS, miała prawo do skorzystania z posiłków w Barze Karczma na łączną kwotę 2.272 złotych. Ten wydał ich na to nazwisko łącznie 822 za kwotę 6.576 złotych. GOPS, nie weryfikując tej kwoty, wystawiony przez bar rachunek zapłacił. Druga dotyczy bezprawnego sfinansowania kwotą 4.227 zł transportu produktów spożywczych z Banku Żywności w Nowych Bielicach w ramach porozumienia ze Stowarzyszeniem Promyk z przeznaczeniem dla osób, które nie były objęte państwowym programem dożywiania. Gmina, jako beneficjent programu rządowego, została zobowiązana przez kontrolujących do zwrotu 80% nieprawnie wydanej kwoty (do wysokości dotacji, dop. red.), czyli 6.824,80 złotych. Gmina już te pieniądze zwróciła.

Pieniądze musi też oddać i GOPS. Chodzi o ten sam program dożywiania i tym razem 442,40 złotych, 80 proc. z kwoty 500 złotych, którą ośrodek przeznaczył na dofinansowanie wyżywienia dwóch podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy w Sławoborzu. Ci mieli wyjechać na turnus rehabilitacyjny. Pieniądze przekazane zostały na konto właściciela ośrodka. Problem w tym, że podopieczni ostatecznie z pobytu zrezygnowali, a GOPS nie otrzymał zwrotu zaliczki. Zwrócić ją jednak musi.

Ostatecznie wojewoda zachodniopomorski ocenił negatywnie działalność GOPS w Sławoborzu w zakresie przyznawania świadczeń pomocy społecznej. Zalecenia, oprócz zwrotu części dotacji, dotyczą przestrzegania procedur, kodeksu postępowania administracyjnego, gospodarnego rozporządzania pieniędzmi publicznymi oraz rzetelnej sprawozdawczości.

- Decyzje personalne to już sprawa wójta gminy, który jest bezpośrednim przełożonym kierownik GOPS - mówi Piotr Pieleszek z biura prasowego wojewody zachodniopomorskiego. Marcin Książek, wójt gminy Sławoborze, nie chciał z nami rozmawiać w tym temacie. Stwierdził, że na razie idą święta i sprawy GOPS nie będzie komentował.

Sprawę nieprawidłowości w GOPS w Sławoborzu i miejscowym Stowarzyszeniu Kariatyda bada białogardzka prokuratura, która dysponuje od października już nie tylko anonimową skargą, ale i tą oficjalną, podpisaną przez kilka osób. - Jesteśmy gotowi przekazać prokuraturze wyniki przeprowadzonych w sławoborskim GOPS kontroli. Jeżeli ta tylko o nie wystąpi, na pewno je od nas otrzyma - dodaje Piotr Pieleszek