Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Pawłowicz, radna ze Szczecinka w defensywie. Chodzi o jej dom

(r)
Joanna Pawłowicz uważa, że dom zbudowała zgodnie z prawem.
Joanna Pawłowicz uważa, że dom zbudowała zgodnie z prawem. Rajmund Wełnic
Joanna Pawłowicz, opozycyjna radna ze Szczecinka i szefowa Terry, zwykle ostro atakująca władzę, sama znalazła się w defensywie. Chodzi o jej dom, a raczej plan zagospodarowania przestrzennego, który go dotyczył.

Zaczęło się od pytania radnej Anny Szymeckej z Platformy Obywatelskiej do Joanny Pawłowicz ze Wspólnoty Samorządowej na poprzedniej sesji Rady Miasta, czy jej dom został postawiony z naruszeniem prawa. Wtedy skończyło się na słowach oburzenia. Drugi akt dramatu - bo zapewne jeszcze nie finał - miał miejsce na niedawnym posiedzeniu RM. Radna Joanna Pawłowicz wygłosiła oświadczenie, że swój dom w dzielnicy Świątki (wtedy to jeszcze był teren gminy wiejskiej Szczecinek) zbudowała na podstawie pozwolenia na budowę. Przyznała, że z uwagi na cieki i żyły wodne budynek został przesunięty o 5 metrów w głąb działki, a powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stwierdził zgodność z projektem, jest także pozwolenie na użytkowanie. Całą historię zaś uznała za pomówienie i mieszanie się w jej prywatne sprawy. - Chciałam się spytać, dlaczego przewodnicząca RM wystąpiła do inspektora nadzoru w mojej sprawie? - zaatakowała opozycyjna radna.

Szefowa Rady Katarzyna Dudź była przygotowana: - To co pani mówi nie do końca jest prawdą - zaczęła. I powiedziała, że gdy w roku 2011 radni uchwalali plan zagospodarowania dla Świątek radna Joanna Pawłowicz nie wyłączyła się z głosowania, choć powinna, bo przyjęcie tego planu było w jej interesie prawnym. O co chodzi? O rzeczone 5 metrów. Zgodnie z warunkami zabudowy wydanymi przez wójta gminy wiejskiej Szczecinek dom powinien być w linii zabudowy z innymi budynkami w Świątka, ale został przesunięty. Inspektor nadzoru prowadził postępowanie w sprawie odstąpienia od projektu. - Procedura naprawcza w ówczesnym stanie prawnym wymagałaby uzyskania nowego pozwolenia na budowę, w praktyce zaś rozbiórkę domu - mówi wiceburmistrz Szczecinka Daniel Rak. - W międzyczasie Rada uchwaliła nowy plan zagospodarowania sankcjonujący tę samowolę, a pani zataiła ten fakt i uzyskała edycję inspektora na podstawie nowego planu.

- To nie była samowola, a istotnie odstąpienie od warunków zabudowy - oponowała radna Joanna Pawłowicz i zagroziła wiceburmistrzowi pozwem do sądu o naruszenie jej dobrego imienia za użycie słowa "samowola". - Budynek został przesunięty o 5 metrów i zgłosiłam to przed rozpoczęciem budowy do odpowiednich instytucji i zgody uzyskałam.

Katarzyna Dudź uważa jednak, że teraz cały samorząd ma problem, bo orzecznictwo sądów administracyjnych w podobnych sprawach mówi, że radny powinien się wyłączyć z głosowania, gdy jest to w jego interesie prawnym. Inaczej grozi to uchyleniem całej uchwały. Losy uchwały mają się wyjaśnić w ciągu najbliższych tygodni. Przewodnicząca zasugerowała także, że sama radna może mieć kłopoty, bo o sprawie powiadomiony zostanie także wojewoda, a od jego decyzji może zależeć, czy wygasi mandat Joanny Pawłowicz.

- Na potrzebę chwili próbuje się wykazać moją interesowność przy uchwalaniu planu, a ja nawet nie zasiadam w komisji, która nad nim pracowała, nie zgłaszałam żadnych wniosków do planu, a sam plan został zgłoszony z inicjatywy burmistrza - mówiła Joanna Pawłowicz. - Mieszkające w Świątkach radne Edyta Wojnicz i Katarzyna Dudź także powinny się wyłączyć z głosowania. Dochodzimy do absurdu, bo np. uchwalając budżet, w którym są diety radnych, także narażamy się na zarzut interesowności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!