W niedzielę parking przy basenie w Ustroniu Morskim już darmo

- Wiele razy jeździliśmy z rodziną do Ustronia Morskiego na tamtejszy basen - opowiada nasza Czytelniczka z Koszalina. - Byliśmy też tam w czwartek. I nieoczekiwanie dowiedzieliśmy się, że parking przy basenie jest odpłatny. Tyle razy tam byliśmy i nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia. Było to dla nas duże zaskoczenie. Bo tam naprawdę ani znak informujący o płatnym parkingu, ani parkomat nie rzucają się w oczy. Człowiek jedzie, zostawia auto, jak to zwykle bywa przy obiektach użyteczności publicznej, i idzie dalej. W tej sytuacji, jak my z mężem, były też inne osoby. Do głowy nam nie przyszło, że tam parkowanie jest odpłatne.

- Gdy po wizycie na basenie mąż usiadł za kierownicą, to nawet nie zwrócił uwagi, że kartka za wycieraczką, to nie jest żadna reklama, tylko mandat - opowiada dalej nasza rozmówczyni. - Dopiero po jakimś czasie, gdy sprawdził, przekonał się, że dostaliśmy 50 złotych kary. Wróciliśmy na miejsce, żeby to wyjaśnić, żeby poszukać jakichś znaków. Ten, jak mówiłam, jest, ale trudno go zauważyć. Poza tym na parkingu pojawia się człowiek, najwyraźniej to inkasent, który tylko czyha za rogiem, i jak ktoś nie płaci za parking, to on szybko biegnie i zostawia mu mandat za wycieraczką. To wygląda jak polowanie na kierowców. My karę zapłaciliśmy, bo nikt nie chciał słuchać naszych tłumaczeń. Ale chcę przestrzec innych, aby na tym parkingu pamiętali o zapłacie za postój, bo potem będą musieli płacić kary.

Skontaktowaliśmy się w piątek z kierownikiem basenu w Ustroniu Morskim, by zapytać go o wyjaśnienie sprawy.

- W naszej ocenie zarówno znak, jak i parkomat są wystarczająco widoczne - mówi Marek Jankowiak, kierownik obiektu. - Świadczy też o tym fakt, że przyjeżdża do nas wiele osób i wiedzą, że za parking trzeba zapłacić. Parkomaty zostały u nas wprowadzone przez gminę w tym roku. Z tym, że opłaty pobierane są tylko do końca sierpnia, a więc do soboty. Natomiast od niedzieli, a więc zaraz po wakacjach, parking znowu będzie darmowy. A uwagę Czytelniczki Głosu weźmiemy oczywiście pod uwagę. Może niektóre osoby faktycznie miały problemy z zauważeniem znaku, mimo że - jak powiedziałem - stoi on przy wjeździe i moim zdaniem trudno go nie zauważyć.