5 kilometrów biegu, później 5 minut przerwy, znowu 5 kilometrów biegu i nieco dłuższa przerwa, później znowu wysiłek i tak łącznie przez 8-10 godzin dziennie.
- Nie jest łatwo, etap do Koszalina miał 80 kilometrów, bolą trochę mięśnie, ale jakoś dajemy radę - mówił nam w czwartek Karol Dzieciątko, tuż przed startem do kolejnego etapu biegowej wyprawy wokół Polski. - Do tej pory cały czas grzało, warunki ciężkie, Koszalin pożegnał nas deszczem, ale zaraz się wypogodziło i znowu zrobiło się gorąco.
Biegacze wystartowali 31 lipca z Wrocławia, metę w tym samym mieście mają osiągnąć z końcem sierpnia. Na licznikach mają mieć
wtedy 2200 kilometrów. Dlaczego biegamy? - To świetny sposób na pokonywanie siebie, na pokonywanie tego małego diabełka, który mówi, że już nie dasz rady. Zacząłem biegać tak na poważnie trzy lata temu, no i przebiegłem Polskę wzdłuż i wszerz - śmiał się student administracji.
Za każdym razem jest to jednak bieg w jakimś konkretnym celu. - Chcemy też pomagać tym, którzy nie mogą biegać, są niepełnosprawni, zmagają się z chorobami - podkreślał Maciej Zachoszcz, drugi z uczestników wyprawy, student filologii polskiej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?