Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy zapłacą za korzystanie z podwórek

(r)
Pani Genowefa Ratajczak i pozostali lokatorzy z ulicy Wyszyńskiego 68 mogą odetchnąć z ulgą, nie będą musieli płacić za przejście przez podwórko.
Pani Genowefa Ratajczak i pozostali lokatorzy z ulicy Wyszyńskiego 68 mogą odetchnąć z ulgą, nie będą musieli płacić za przejście przez podwórko. Rajmund Wełnic
Lokatorzy szczecineckich wspólnot nie będą musieli płacić Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej za korzystanie z podwórek, dojście do swoich posesji i śmietników. Tak zdecydował Sąd Rejonowy, co sprawy raczej nie zakończy. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej chce bowiem pozywać już nie wspólnoty, ale poszczególnych jej członków.

To finał procesu, jaki ciągnął się od jesieni zeszłego roku (pisaliśmy o tym w "Głosie" w październiku). Jednak spór wspólnoty mieszkaniowej przy ulicy Wyszyńskiego 68 z ZGM trwa znacznie dłużej. - Sąd uznał, że ZGM nie należą się żadne kwoty z "pobierania pożytków" z podwórek nie będące własnością wspólnot, a które zwykle wykupiły swoje budynki po tzw. obrysie, czyli z gruntem tylko pod nim - mówi Tomasz Czernicki, adwokat reprezentujący wspólnotę. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

O co chodzi w tej kuriozalnej sprawie, która - w razie wgranej ZGM - oznaczałaby najpewniej poważne wydatki dla lokatorów wielu szczecineckich wspólnot mieszkaniowych? Mówiąc w skrócie - o opłaty za korzystanie z podwórka. Większość wspólnot w Szczecinku jest właścicielami lub użytkownikami wieczystymi jedynie gruntów pod budynkami, swego czasu sprzedano je bowiem po tzw. obrysie. Całe otoczenie - pobliskie chodniki, drogi dojazdowe, a szczególnie podwórka - to zwykle własność miasta, od kilku lat dzierżawiona przez ZGM. Aby się dostać do budynku, dojechać samochodem wchodzi się już na obcy teren. I właśnie za nie zarządca próbuje uzyskać od mieszkańców opłaty. Wspólnota z Wyszyńskiego 68 stała się poligonem doświadczalnym, na której ZGM spróbował owe opłaty wprowadzić.

W jaki sposób? W lecie 2009 ZGM podpisał umowę z wspólnotą Wyszyńskiego 68 i sąsiednią Wyszyńskiego 70 na poddzierżawienie podwórka za niewielką opłatą. Lokatorzy mieli plany - chcieli uporządkować zaniedbany, żużlowy plac, wyremontować kryty azbestowym eternitem, czy wreszcie go ogrodzić, aby nie kręcił się tam nikt niepożądany. To ZGM się nie spodobało, zabronił grodzenia, tłumacząc, że zablokowałoby tym samym to drogi przeciwpożarowe. Wspólnota uznała więc, że skoro nic z podwórkiem zrobić nie może, to za co w sumie ma płacić? I umowę wypowiedziała. Był tam jednak punkt, że w wypadku rozwiązania umowy i dalszego "pobierania pożytków" (czyli np. chodzenia po podwórku) należy płacić… 150 procent dotychczasowego czynszu za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Miesięcznie to od 50 do 70 zł.

Przez kilka lat nic się nie działo. ZGM wystawiał rachunki, wspólnota zarządzana przez prywatnego zarządcę Waldemara Kubickiego nie płaciła. Uzbierała się w końcu większa kwota i ZGM wystąpił do sądu o zapłatę. - Sąd widząc umowę i nieopłacone faktury nie wnikał już w meritum sprawy i w trybie nakazowym kazał zapłacić, oczywiście złożyliśmy sprzeciw i rozpoczął się proces, którego efektem jest wydany właśnie wyrok - mówi mecenas Tomasz Czernicki.

I w ZGM nie ukrywali, że spór ze wspólnotą ma otworzyć drogę do wprowadzenia opłat w podobnych sytuacjach. A jest ich sporo, bo z 260 wspólnot administrowanych przez ZGM ponad połowa jest w identycznym położeniu. Zarządca tłumaczy, że ponosi koszty utrzymania podwórek, do których lokatorzy się nie dokładają. A do ZGM kierują pretensje o przycięcie drzew, krzewów, czy sprzątanie. I jeszcze zarządca płaci podatek od nieruchomości i opłatę dzierżawą do ratusza. Zdaniem prezesa ZGM Tomasza Wełka błędem wiele lat temu było sprzedanie wspólnotom jedynie gruntów pod budynkami bez przyległych terenów niezbędnych do ich funkcjonowania. Stąd od 3 lat stara się zachęcać wspólnoty do wykupienia podwórek lub ich poddzierżawienia.

Zanosi jednak, że mimo przegranej, ZGM nie zamierza odpuścić. - Stanowisko sądu jest takie, że stroną w tym sporze nie jest cała wspólnota, ale poszczególni jej członkowie - mówi mecenas Mirosław Wacławski, pełnomocnik ZGM. - Zaskarżymy oczywiście ten wyrok, ale gdyby utrzymał się on po apelacji, to będziemy wytaczać powództwo przeciwko konkretnym osobom, członkom wspólnot.

Czy sporna kwota (rzędu niespełna 10 zł miesięcznie do lokatora) jest warta takiego zachodu? Mecenas Mirosław Wacławski przekonuje, że tak, zresztą najpewniej będzie to pozew zbiorowy, w którym ZGM będzie się domagał solidarnej zapłaty od członków wspólnoty. Tak naprawdę jednak stawką są wspomniane wcześniej inne szczecineckie wspólnoty. - Czy w razie wygranej będziemy występować o opłaty przeciwko członkom pozostałych wspólnot, zależy od decyzji zarządu ZGM - dodaje Mirosław Wacławski.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!