Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W biogazowni w Grzmiącej nie śmierdzi. Podobna ma powstać w Białogardzie

Jakub Roszkowski [email protected]
Arkadiusz Witowski (w głębi z wyciągniętą ręką) pokazuje gościom z Białogardu silosy biogazowni w Grzmiącej
Arkadiusz Witowski (w głębi z wyciągniętą ręką) pokazuje gościom z Białogardu silosy biogazowni w Grzmiącej Radosław Brzostek
- Mamy opinię mieszkańców, na piśmie, że z naszej strony nie odczuwają żadnych uciążliwości - powiedział delegacji z Białogardu Arkadiusz Witowski, współwłaściciel biogazowni w Grzmiącej. Podobna ma powstać w Białogardzie.

Ponieważ planowana w Białogardzie biogazownia budzi spore emocje, samorządowcy z regionu zorganizowali wyprawę do Grzmiącej, by pokazać podobny obiekt tym, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości. A tych jest jeszcze sporo. Najważniejsze to obawa o przykry zapach i wzmożony ruch pojazdów wożących do biogazowni kiszonkę.

Nie pachnie
Do biogazowni w Grzmiącej, na razie jedynej w naszym regionie, dojedziemy, jadąc z Białogardu, skręcając przed cmentarzem w lewo. Miniemy tutejsze boisko, wjedziemy na polną drogę, która doprowadzi nas bezpośrednio do bramy obiektu. Ten widać już z daleka. Zielone, potężne kopuły, wyglądają jak instalacja nie z tego świata. Pierwsze wrażenie, gdy wysiada się z samochodu, jest takie, że nie ma spodziewanego przykrego zapachu. To potwierdzają też goście z Białogardu. Gdy jednak podjeżdża sporych rozmiarów cysterna, przykre zapachy docierają do wszystkich. Trwa to jednak tylko krótką chwilę. A - jak powiedział Arkadiusz Witowski, współwłaściciel biogazowni - jest to tylko zapach miejscowy, którego poza terenem obiektu nikt nie wyczuje.

Patrzcie, pytajcie
Witowski oprowadził gości po całym terenie biogazowni. Pokazał maszynownię, wytłumaczył cały proces uzyskiwania energii z biomasy. Wyjaśnił, że powstający tu gaz przekształcany jest w energię elektryczną oraz cieplną. Wydajność instalacji to ponad 80 procent. Porównał to z elektrownią atomową, której wydajność jest na poziomie 35 procent.

Goście usłyszeli, że biogazownia wytworzoną energię elektryczną wprowadza bezpośrednio do sieci operatora. Spółka wybudowała też blisko 4 kilometry pajęczyny ciepłociągów i dostarcza ciepłą wodę do osiedla w Grzmiącej, kilku domów jednorodzinnych, szkoły, hali sportowej. - Nasze ciepło jest o połowę tańsze niż konwencjonalne metody, mieszkańcy i gmina sporo dzięki temu oszczędzają - zauważył.

Wybuchnie?
Wszyscy usłyszeli, że biogazownia jest absolutnie bezpieczna pod względem wybuchowym. - Innymi słowy, biogaz po prostu nie wybucha - tłumaczył Witowski. Zdradził, że w obiekcie pracuje 6 osób, jest też przynajmniej kilkunastu rolników, którzy stale współpracują z biogazownią - dostarczają surowiec, odbierają odpad, który jest niezłym nawozem. Zapytany o szczury odpowiedział, że nie ma z nimi problemu, bo firma ma opracowany program do walki z gryzoniami. - Jak to na terenie wiejskim, tych gryzoni, zwłaszcza myszy, jest trochę, ale nie obserwujemy jakichś specjalnych nasileń - odpowiadał. Dodał, że jeśli biogazownia zostanie wybudowana zgodnie z projektem, na pewno nie będzie uciążliwa dla mieszkańców.

Ciężarówki
Niszczycie drogi w gminie? - padło pytanie. - Wzmożony ruch drogowy trwa kilkanaście dni w roku. Wtedy rzeczywiście maszyny jeżdżą do nas przez cały dzień. Na początku mieszkańcy Grzmiącej protestowali, ale z czasem, gdy zobaczyli, że jest to tych kilkanaście dni w roku, stali się wyrozumiali.

Pierwsze opinie
- Były zasiane jakieś wątpliwości, zwłaszcza przez przeciwników tej inwestycji u nas, ale dziś, sądzę, że te wątpliwości zostały rozwiane. Dziś nie mam już żadnych obaw, żadnych wątpliwości - powiedziała Małgorzata Stachowiak, wiceburmistrz Białogardu. Podobnie mówi Józef Leszczyk, przewodniczący Rady Miasta w Białogardzie. - W Białogardzie ma powstać jeszcze nowocześniejszy obiekt, więc w zasadzie nie ma powodów do obaw. Zastanawiać może tylko, i to mnie nurtuje, co w zamian otrzymają mieszkańcy.

Zyski
O zyskach mówi wójt Grzmiącej Krzysztof Sysko, do którego również pojechała delegacja z Białogardu. - Powiem obiektywnie, bo to, czy biogazownia w Białogardzie powstanie, czy nie, w zasadzie mnie nie obchodzi. Powiem jak jest u nas. A jest dobrze. Spółka płaci ponad 200 tysięcy złotych podatku od nieruchomości. Nie ma żadnych zapachów. Nikt się nie skarży. Dostajemy od nich tanie ogrzewanie. Dzięki temu gmina zaoszczędziła ponad 100 tysięcy złotych. Ciepło od nich dociera też do ponad 100 rodzin w Grzmiącej. Gdybym dziś miał znowu podejmować decyzję, czy zgadzać się na kolejne biogazownie, nie miałbym żadnych wątpliwości i podpisał zgodę bez mrugnięcia okiem. Minusy? Jedyny to taki, że przez kilkanaście dni w roku mamy wzmożony ruch. A zapach? Był, przez pierwsze 14 dni rozruchu. Czuć było metan, ale dziś nie ma po tym śladu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!