Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na osiedlu "Nasz Dom" w Koszalinie wkrótce zlikwidują junkersy

Rafał Wolny [email protected]
Około 6 mln zł planuje przeznaczyć koszalińska spółdzielnia na modernizację instalacji wodno-kanalizacyjnych i likwidację piecyków gazowych.

Na połowę kwoty trzeba będzie wziąć kredyt, jeśli zgodzą się na to mieszkańcy 8-10 kwietnia.

O planach spółdzielni "Nasz Dom" poinformował nas zaniepokojony Czytelnik (nazw. do wiad. red.). - Pod pozorem zwykłej modernizacji, zarząd ukrywa plany likwidacji piecyków gazowych, co będzie nas kosztować grube pieniądze - wskazuje, podpierając się oficjalnymi dokumentami. Nie ma w nich słowa o likwidacji piecyków, a jedynie o modernizacji instalacji wodno kanalizacyjnej. - Przez to ludzie nawet nie wiedzą, co ich czeka - zauważa.

Oskarżeniom zaprzecza prezes spółdzielni. - Mieszkańcy zostali o wszystkim poinformowani podczas ubiegłorocznych zebrań; potwierdzają to protokoły - zapewnia Eugeniusz Redlarski. - Prawdą jest, że w planie remontów jednej nieruchomości zapis był nieścisły, na co słusznie zwrócił uwagę mieszkaniec. Już to zmieniliśmy, a skorygowany plan opublikowaliśmy na wszystkich klatkach schodowych tej nieruchomości. Mówienie o jakiejkolwiek manipulacji, to teorie spiskowe.

Zdaniem włodarza "Naszego Domu", to wręcz sami mieszkańcy naciskają na likwidację piecyków. - Naszym podstawowym celem była wymiana instalacji wodno-kanalizacyjnych, które mają już co najmniej pięćdziesiąt lat i są najzwyczajniej zużyte - tłumaczy. - Pomyśleliśmy jednak, że przy okazji można byłoby się także pozbyć kłopotliwych piecyków gazowych, zapewniając lokatorom ciepłą wodę z sieci, co jest wygodne i bezpieczne. Mieszkańcy wszystkich nieruchomości poparli ten pomysł.

Eugeniusz Redlarski twierdzi, że likwidacja piecyków to najlepsze rozwiązanie: - Przy naszych systemach odprowadzania spalin nie sposób zastosować innych układów, zapobiegających ich cofaniu się.

Inwestycja ma objąć ponad tysiąc mieszkań, a jej koszt jest szacowany na blisko 6 mln zł (ok. 6 tys. zł/mieszkanie). Nieruchomości objęte planem nie dysponują takimi środkami.

- Dlatego planujemy zaciągnąć kredyty, ale tylko na około połowę rzeczywistych kosztów - zaznacza Eugeniusz Redlarski. - Na część robót związanych z likwidacją piecyków mamy nadzieję otrzymać kredyty, wspierane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony środowiska i Gospodarki Wodnej. Resztę sfinansujemy z własnych funduszy remontowych.

Zaciągnięcie kredytu jest jednak uzależnione od zgody samych mieszkańców (na zebraniach w dniach 8-10 kwietnia). W zeszłym roku zaakceptowali już, związane z planowaną inwestycją, podwyżki opłat remontowych. Zależnie od nieruchomości wyniosły one 15-40 gr/mkw.

Likwidacja piecyków na razie nie dotyczy nieruchomości, w których przeprowadzono termomodernizację, bo ich mieszkańcy spłacają zaciągnięte na ten cel kredyty, oraz budynku, w którym już je zlikwidowano.

Prezes podkreśla, że zmiany pozwolą obniżyć koszty utrzymania nieruchomości, co ma wpłynąć na poziom opłat eksploatacyjnych. Na ile lokatorzy odczują to we własnych kieszeniach powiedzieć jednak nie potrafi.

Dopóki nie zostaną dopełnione wszystkie formalności, ani ogłoszone przetargi, nie chce też deklarować konkretnych terminów rozpoczęcia robót. Zapewnia jednak, że o szczegółach mieszkańcy będą informowani z odpowiednim wyprzedzeniem. - Roboty zależne od spółdzielni chcielibyśmy wykonać jeszcze w tym roku - zapowiada Eugeniusz Redlarski. - Wyjątek stanowią dwie nieruchomości posiadające niewielkie środki własne - tam prace potrwają dwa i trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!