Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd aresztuje sprawcę śmiertelnego pobicia w Szczecinku

(r)
Szczecinecki sąd aresztował na trzy miesiące mężczyznę podejrzanego o zakatowanie żony na śmierć. Jak już informowaliśmy, w niedzielę w mieszkaniu przy ulicy Wodociągowej w Szczecinku policyjny patrol odkrył zwłoki 37-letniej kobiety, matki dwojga nastoletnich dzieci.
Szczecinecki sąd aresztował na trzy miesiące mężczyznę podejrzanego o zakatowanie żony na śmierć. Jak już informowaliśmy, w niedzielę w mieszkaniu przy ulicy Wodociągowej w Szczecinku policyjny patrol odkrył zwłoki 37-letniej kobiety, matki dwojga nastoletnich dzieci. archiwum
Szczecinecki sąd aresztował na trzy miesiące mężczyznę podejrzanego o zakatowanie żony na śmierć. Jak już informowaliśmy, w niedzielę w mieszkaniu przy ulicy Wodociągowej w Szczecinku policyjny patrol odkrył zwłoki 37-letniej kobiety, matki dwojga nastoletnich dzieci.

We wtorek Sąd Rejonowy przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie męża zmarłej. - Postawiliśmy mu zarzut spowodowania uszkodzenia ciała skutkującego śmiercią, za co grozi kara od 2 do 12 lat - mówi Jerzy Sajchta, zastępca szczecineckiego prokuratora rejonowego. Z ustaleń śledczych wynika, że sprawca trzymając za włosy uderzał głową ofiary o podłogę. Dlaczego więc nie usłyszał zarzutu zabójstwa?

- Z opinii biegłego, który przeprowadzał sekcję zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną zgodny był krwiak podtwardówkowy mózgu, gdyby udało się powiązać jego powstanie z uderzaniem głową o podłogę moglibyśmy postawić zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym - prokurator przyznaje, że na tym etapie dochodzenia musiał się posługiwać dostępnym materiałem dowodowym. Możliwe, że krwiak zaczął powstawać wcześniej od np. kopnięcia, czy też ciosu w głowę. Dodaje też, że 38-latek na pewno usłyszy jeszcze zarzut znęcania się nad żoną, a niewykluczone także, że nieudzielania pomocy. Z ustaleń policyjnych wiadomo, że już wcześniej w jej mieszkaniu dochodziło do awantur z udziałem męża. Na ciele zmarłej odkryto wiele starszych i nowszych siniaków.

Podejrzany przyznał, że żonę uderzył, ale z powodu zamroczenia alkoholowego nie pamięta wielu faktów, mylą mu się dni i kolejność zdarzeń.

37-latka dorywczo pracowała w Niemczech, skąd przyjechała do domu 24 lutego. Ostatni raz żywą widziano ją w piątek. Zmarła najprawdopodobniej w nocy z soboty na niedzielę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!