Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotoradary robiły zdjęcia koło Tychowa i w Biesiekierzu

Jakub Roszkowski [email protected]
Kierowców, przejeżdżających przez Biesiekierz, bardzo oburzył fotoradar stojący za cywilnym autem strażnikówgminnych.
Kierowców, przejeżdżających przez Biesiekierz, bardzo oburzył fotoradar stojący za cywilnym autem strażnikówgminnych. Czytelnik
Jeden fotoradar w samochodzie, drugi ustawiony za autem. Każdy z nich wyprowadził kierowców z równowagi. Fotoradary pstrykały zdjęcia w regionie koszalińskim.

Fotoradary tak napsuły kierowcom krwi, że ci przygotowują włoski strajk w tej sprawie. Akcja ruszyła wczoraj. Polega na tym, że wszyscy mamy gorliwie przestrzegać ograniczeń prędkości tak, by dochody z mandatów, zaplanowane w budżecie państwa przez ministra finansów, były jak najniższe.

"To polowanie na ludzi musi się skończyć! System bezpieczeństwa na drogach powinien wspierać kierowców w tym, by nie popełniali błędów. Tymczasem w Polsce trwa polowanie na ludzi przy użyciu radarów. Nie ma ono nic wspólnego z bezpieczeństwem, ma za to wiele wspólnego z wymuszaniem haraczy. Dajmy nauczkę hienom! Nie pozwólmy bezkarnie się łupić!" - piszą organizatorzy akcji na portalu społecznościowym Facebook.

To sprawa dotycząca całej Polski i fotoradarów należących m.in. do Inspekcji Transportu Drogowego. Tymczasem fotoradary należące do straży miejskich i gminnych również oburzają.

- To, co zobaczyłem, zadziałało na moje nerwy - opowiada nasz Czytelnik. Przesłał nam zdjęcia, które zrobił w weekend. - Jadąc ze znajomym zobaczyliśmy przy drodze jakieś auto osobowe. Pomyśleliśmy, że pewnie ktoś poszedł do sklepu. Jakież było nasze zdziwienie, gdy ujrzeliśmy w tym samochodzie fotoradar. To jest porażka. Myślałem, że fotoradar jest przede wszystkim po to, by kierowcy zwolnili i zachowali bezpieczeństwo, a nie, by służył do nabijania ukradkiem kasy - denerwuje się Czytelnik.

Fotoradar stał w Borzysławiu, niedaleko Tychowa. - Urządzenie nie było ukryte w samochodzie, ale po prostu zainstalowane w tym pojeździe - odpowiada na zarzuty Czytelnika Wojciech Sokołowski, szef Straży Miejskiej w Tychowie.
- Mam przy sobie zawsze przepis prawny, który mówi wyraźnie, że fotoradar może być zainstalowany w pojeździe. Pokazuję ten przepis każdemu kierowcy, który jest z natury przeciwnikiem fotoradarów. I wbrew opinii Czytelnika, my nie nastawiamy się na zarobek, ale na bezpieczeństwo. Przed radarem stał przecież znak informujący, że jest prowadzona kontrola prędkości. Ponadto przypominam, że w Borzysławiu nie ma chodnika, jest plac zabaw. Działamy więc prewencyjnie, chcemy, by kierowcy pamiętali, że tu należy zwolnić - przekonuje.

Kierowców, naszych Czytelników, jednak nie przekonał. - Maszynka schowana w samochodzie zawsze będzie się kojarzyła źle, choćby nie wiem jak bardzo przekonywano nas, że jest inaczej - odpowiadają.

Oburzeni są też kierowcy, którzy przejeżdżali przez Biesiekierz. Również dostaliśmy od nich zdjęcia. Tutaj - relacjonują Czytelnicy - fotoradar był sprytnie ukryty za cywilnym autem strażników. - Jadąc więc od strony Białogardu nie sposób było zauważyć ten "śmietnik". Nieźle to sobie wymyślili - komentują.

Strażnicy nie mają sobie jednak nic do zarzucenia. Zapewniają, że działają zgodnie z przepisami prawa. Apelują do kierowców o ostrożną jazdę. Wtedy mandatów nikt nie dostanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!