Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomocnik sapera. Bombowa robota w okolicach Bornego Sulinowa

Rajmund Wełnic [email protected]
Groźne pamiątki sprzed lat – granaty moździerzowe wykopane przy robotach ziemnych w strefie ekonomicznej w Szczecinku.
Groźne pamiątki sprzed lat – granaty moździerzowe wykopane przy robotach ziemnych w strefie ekonomicznej w Szczecinku. Rajmund Wełnic
50 bezrobotnych znajdzie pracę przy wielkim rozminowywaniu lasów wokół Bornego Sulinowa. Spokojnie - sami nie będą rozbrajać niewybuchów. Mają jedynie pomagać saperom.

Z początkiem kwietnia rusza wielka operacja usuwania z terenów dawnego poligonu wokół Bornego Sulinowa niewypałów pozostawionych tu przez ćwiczące w przeszłości armie - najpierw niemiecką, potem radziecką.

- Zadanie obejmuje rozminowanie 5,3 tysiąca hektarów lasów i potrwa do końca przyszłego roku - mówi Ryszard Szatkowski, nadleśniczy z Bornego.

Będzie to kosztować 14 milionów złotych, z czego większość wykłada Unia Europejska. Były poligon naszpikowany jest pociskami, granatami, minami jak dobra kasza skwarkami. Wystarczy krótki spacer po lesie, aby natknąć się na wystający z ziemi kawał groźnie wyglądającego żelastwa. Do tej pory z militarnych pozostałości oczyszczono ledwie kilkaset hektarów lasu.

Od lat na własną rękę w saperów bawią się zbieracze złomu i pamiątek militarnych, którzy przeczesują teren z wykrywaczami metalu. Cenione są zwłaszcza mosiężne pierścienie z radzieckich rakiet. Niektórzy próbowali odzyskać trotyl z pocisków. Niestety, lekkomyślność i nieostrożność nieraz już doprowadziła do tragedii. 10 lat temu zginął mężczyzna, który... ciął palnikiem pocisk w punkcie skupu złomu. Z kolei w lecie roku 2007 pożar strawił kilka hektarów lasu przy Nadarzycach koło Bornego. Strażacy i leśnicy przyglądali się temu bezradnie z daleka, bo po pierwszych eksplozjach rozpalonych pocisków wycofano ludzi i pożar gasiły jedynie samoloty.

Teraz w końcu postanowiono ostatecznie uporać się z zagrożeniem. Przetarg na rozminowanie wygrała warszawska firma Telkaz. Przedsięwzięcie jest ogromne i skomplikowane.
- Szacujemy, że zajmie się tym od 70 do 80 osób, saperów z uprawnieniami - mówi Ryszard Szuba, kierownik prac saperskich w Telkazie. To fachowcy wysokiej klasy, którzy jednak będą potrzebować ludzi do pomocy. Stąd przez szczecinecki pośredniak firma szuka 50 bezrobotnych na "pomocników specjalisty ds. oczyszczania terenu z materiałów metalowych i niebezpiecznych". Oferują nawet 4 tysiące złotych brutto w systemie akordowym na umowę zlecenie lub o dzieło. Chętnych nie powinno zabraknąć, bo bezrobocie w powiecie sięga 25 procent.

- Po przeszkoleniu każdy z pomocników będzie miał swojego dowódcę - Ryszard Szuba uspokaja, że nie ma mowy, aby bezrobotny samodzielnie poszukiwał niewybuchów czy też wydobywał je na powierzchnię. - Dowódca będzie przeczesywał teren wykrywaczem i w razie natrafienia na metalowy przedmiot oceni, czy jest niebezpieczny - wyjaśnia.

Unieszkodliwieniem niewybuchu zajmie się osoba z uprawnieniami. Zadaniem pomocników będzie tylko wydobycie niegroźnego złomu, zasypanie dołu, proste prace ziemne, roboty przy zabezpieczeniu terenu. Dyrektor Urzędu Pracy w Szczecinku Wiesław Kosmala ma jednak świadomość, że nie jest to zadanie dla każdego.

- Nie będę więc wzywał bezrobotnych do przyjęcia tej oferty pod groźbą skreślenia z rejestru. Wywieszę ją w internecie i na tablicy ogłoszeń i niech każdy sam zdecyduje - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!