Wiadomo tylko, że nie chodzi tu o złamanie prawa, nadużycie obowiązków przez zastępcę, co skutkowałoby sankcjami karnymi czy też administracyjnymi. Wobec Kazimierza Lechockiego nie toczy się żadne postępowanie wyjaśniające. I z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że odwołanie wynika z braku porozumienia i powstałych antypatii między obydwoma rządzącymi gminą.
Niestety, nie udało nam się wczoraj skontaktować z Kazimierzem Lechockim i porozmawiać z nim o jego odwołaniu. Wiemy, że do końca miesiąca pozostaje na urlopie, a od 1 lutego będzie na trzymiesięcznym wypowiedzeniu. Przed objęciem stanowiska zastępcy wójta z pensją 7.400 zł (brutto), pracował w firmie "Fermapol" w Smardzku jako kierownik rzeźni i masarni. Był długoletnim radnym gminnym, przewodniczącym rady minionej kadencji.
W ostatnich wyborach samorządowych startował na radnego powiatowego, ale bez skutku. Zastępcą wójta został 1 marca 2011 roku, dzień po tym, jak rada rozpoczęła procedurę likwidacji gminnych szkół w ramach oszczędności. Wtedy powołanie zastępcy wójta wywołało spore oburzenie wśród mieszkańców.
Wójt wyjaśniał wtedy, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, a terminy niefortunnie się zbiegły, bo on musiał czekać na Kazimierza Lechockiego, któremu w lutym kończył się okres wypowiedzenia ze smardzkiej rzeźni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?