- Nikt się takiej liczby pacjentów nie spodziewał - przyznaje Tomasz Walasek, dyrektor Polikliniki w Koszalinie, który jeszcze dziś odbierał telefony od niezadowolonych pacjentów i rachunki od tych, którzy żądali zwrotu pieniędzy za prywatne wizyty.
Poliklinika jako jedyna w Koszalina oferuje pacjentom nocną i świąteczną opiekę medyczną. Pierwsi pacjenci szukający doraźnej pomocy pojawili się tutaj już w Wigilię po godzinie 14. Potem było tylko gorzej. Tłum zdenerwowanych chorych i ich rodzin kłębił się na korytarzu przychodni do końca świąt. - Ściągnąłem lekarza "na godziny" i lekarza ze szpitalnego oddziału internistycznego. W przychodni przyjmował też lekarz "wyjazdowy". Mimo to każdy z nich przyjmował po nawet po 120 pacjentów, czyli dwa razy więcej niż podczas "zwykłego" dyżuru. - mówi dyrektor Walasek.
Lekarze za to, że pacjentów było aż tylu winią... fatalną pogodę. - W przeddzień Wigilii temperatura sięgała 10 stopni poniżej zera, następnego dnia podniosła się o piętnaście stopni, to dla osób o osłabionej odporności, starszych i małych dzieci jest bardzo niebezpieczne - mówi Tomasz Walasek.
Lekarze stwierdzali u chorych przede wszystkim zapalenie oskrzeli, zdarzały się zapalenia płuc oraz grypy i przeziębienia.
Z Polikliniki chorzy szli do jedynej czynnej w święta apteki całodobowej przy Rynku Staromiejskim 5 w Koszalinie. Tutaj cały czas pracowało trzech aptekarzy.
- Więcej pacjentów mieliśmy w okolicach południa, trwało to dwie, trzy godziny. Potem leki były wydawane na bieżąco - ocenia Piotr Budkiewicz z apteki całodobowej. - Gdy zauważyliśmy, że może zabraknąć jakiegoś leku, a chodziło głównie o antybiotyki, przesłaliśmy do Polikliniki listę tych, których mieliśmy jeszcze spory zapas. Nie zdarzyła się więc sytuacja, by ktoś nie otrzymał potrzebnego antybiotyku. Z półek znikały syropy na kaszel, specyfiki przeciwgorączkowe, czy te, które łagodzą objawy grypy.
Awaryjnie, w drugi dzień świąt, została także otwarta apteka w Poliklinice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?