Nowoczesna technologia w walce z rakiem. Nawet kilka tysięcy zachorowań rocznie

Liczba

38
łóżek ma koszaliński oddział onkoterapii

3003
pacjentów przyjął w zeszłym roku oddział onkologii

2400
chorych trafiło na oddział do końca września tego roku

3,5
Dnia średnio spędza chory na oddziale

Rak to plaga naszych czasów. Statystyki nie są optymistyczne. A będzie jeszcze gorzej - lekarze i naukowcy przewidują, że w ciągu najbliższych lat liczba zachorowań wzrośnie w przypadku kobiet o 30 procent, a mężczyzn nawet o 40!

Jeszcze kilka lat temu w Koszalinie było dwóch lekarzy onkologów, dziś jest pięciu, niedługo będzie siedmiu (na wiosnę zdają trudny egzamin). Zdaniem Hanny Symonowicz, ordynator koszalińskiej onkologii, fakt, że w Koszalinie mamy więcej lekarzy to naturalny rozwój tej specjalizacji - jeszcze parę lat temu istniała w Koszalinie tylko mała Przychodnia Onkologiczna (ul. Kościuszki) a dzisiaj to nie tylko Przychodnia z Oddziałem Dziennym Chemioterapii ale także Oddział Onkologii i Chemioterapii. Rozwój onkologii jest wypadkowa dwóch czynników - po pierwsze, niestety zachorowań jest więcej. - Muszę to powiedzieć, choć znowu pewnie usłyszę, że wszystkich straszę, obserwujemy ciągły wzrost zachorowań na choroby nowotworowe. Prognozy na najbliższe lata nie są dobre. Mówi się o 30 procentowym wzroście zachorowań wśród kobiet i 40 procentowym wśród mężczyzn - przestrzega ordynator.

Rozwój oknoterapii w koszalińskim szpitalu sprawia, że coraz rzadziej lekarze z Koszalina są zmuszeni odsyłać pacjentów do innych placówek, wiele metod leczenia, w tym. tzw. leczenie skojarzone, stosować można na miejscu, a nie w Szczecinie, czy Trójmieście. W przypadku niektórych nowotworów, tych rzadziej występujących, chorzy ciągle jeszcze korzystają z pomocy wysoko specjalistycznych ośrodków np. Instytutu Onkologii w Warszawie. Część pacjentów w związku z tym, że wprowadzane są nowe leki, a nie wszystkie są refundowane w Polsce, jest leczona w ramach tzw. badań klinicznych, które prowadzone są w wybranych ośrodkach.

- Coraz mniejszy odsetek pacjentów musimy odsyłać do innych ośrodków. Dziś na miejscu możemy zabezpieczyć i chemioterapię i radioterapię, a już niedługo, gdy zostanie uruchomiona gamma-kamera, będziemy mogli na miejscu wykonywać zabiegi chirurgiczne, choćby biopsję wartowniczego węzła chłonnego - mówi ordynator Symonowicz. - Nasi chirurdzy są już przygotowani, czekamy tylko aż ruszy pracownia scyntygrafii. A to kwestia kilku tygodni.

Liczby nie kłamią - choć dużo się o raku mówi, choć jest coraz więcej programów profilaktycznych, to i tak wielu pacjentów do lekarza trafia w zaawansowanym stadium choroby.

W związku z tym wyleczalność nowotworów złośliwych w Polsce nie jest na takim poziomie jak w innych krajach Europy. Zdaniem doktor Symonowicz duża praca jest przed lekarzami rodzinnymi. - Mam wrażanie, że wielu z nich boi się podejmować tematu chorób nowotworowych - komentuje.
Jeśli chodzi o statystyki zachorowalności to ciągle na czele listy jest rak piersi u kobiet, rak płuca u kobiet i mężczyzn. Wysoko na liście jest rak jelita grubego. Coraz więcej jest też zachorowań na czerniaka.

U mężczyzn po 50 problemem jest rak prostaty. Według polskich statystyk rocznie rejestruje się ok. 7500 nowych zachorowań i ok. 3900 zgonów z tego powodu. Anatol Pachman, ordynator koszalińskiej urologii tłumaczy: - Średnia wieku pacjentów to 60-75 lat. Ale rozkład jest bardzo zróżnicowany. Często zdarzają się pacjenci tuż po 50, a to dość niepokojące, zresztą ich rokowania są gorsze od pacjentów starszych. Jednak większość z pacjentów u których diagnozujemy raka prostaty to panowie, którzy albo się szykują do emerytury, albo właśnie się na nią wybierają i stwierdzają, że tak na dobry początek zrobią sobie komplet badań.
W statystykach znaleźć można czasem też i coś pozytywnego. Koszaliński ośrodek ma w skali kraju dość dobre wskaźniki wyleczalności raka piersi. Gorzej jest z rakiem jelita grubego. Prowadzona od dwóch lat akcja profilaktyczna związana z czerniakiem zaczyna przynosić efekty.
Niestety, co zauważa Hanna Symonowicz, boimy się badań i przede wszystkim rozpoznań. - Dla wielu rak to wyrok, ale wcale tak być nie musi - uspakaja.
Dzięki wczesnemu wykrywaniu wyleczalność nowotworów jest większa - lepszy dostęp do badań, choćby takich jak tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, daje chorym większe szanse. Coraz więcej osób wygrywa walkę z chorobą. Iwona Glisterek, ordynator Międzynarodowego Centrum Onkoterapii w Koszalinie: - W Polsce 30 - 40 procent chorych wraca do zdrowia. Jest lepiej niż było. Ale daleko nam do Francji, czy USA tam tylko 20 - 30 procent taką walkę przegrywa.

Jeszcze jedno się zmieniło - dawniej chorzy raka się wstydzili, dziś zaczynają o nim mówić, szczególnie jeśli udaje im się walkę wygrać. A to powoli zmienia przekonanie, że rak to wyrok.

Piersi, płuca, jelito (dane z Koszalina i powiatu)

W 2010 u 154 kobiet zdiagnozowano raka piersi, rok temu u 174. Do października tego roku już 116 kobiet usłyszało, że ma nowotwór.

W roku 2010 u 50 pacjentów zdiagnozowano raka jelita grubego, rok temu już u 70. W tym roku taką diagnozę usłyszało już 70 pacjentów.

W roku 2010 91 pacjentów koszalińskiego szpitala przeciwgruźliczego usłyszało, że ma raka złośliwego dróg oddechowych (głównie chodzi tu o raka płuc), w roku 2011 takich diagnoz było 98, w tym do końca października już 103.

Ci, którzy mają przypadki nowotworów w rodzinie, powinni skorzystać z pomocy Poradni Genetycznej (koszalińska poradnia onkologiczna od lat z nią współpracuje). Specjalista znając historię choroby krewnych, może zlecić odpowiednie badania, oraz nauczyć pacjenta na co powinien zwracać uwagę. To pozwala zapobiec chorobie, lub wykryć ją na naprawdę wczesnym etapie, czyli takim który daję szansę na wyleczenie. Przykładem są polipy jelita grubego. Jeśli odpowiednio wcześnie zrobiona jest kolonoskopia z usunięciem tych polipów to w wielu przypadkach choroba nowotworowa się nigdy nie rozwinie.
d Warto robić badania profilaktyczne w ramach różnych programów - udowodniono, że tego typu programy pozwalają na wykrywanie nowotworów we wczesnych stadiach rozwoju

Nie bójmy się rozmawiać z lekarzem rodzinnym. To od niego wiele zależy. Lekarz znając swojego pacjenta, znając jego tryb życia powinien go w pewien sposób uczulić - np.palącym zlecając regularne prześwietlenia płuc. Lekarz też dzięki swojej wiedzy może zinterpretować niepokojące objawy.
Podstawowe badanie krwi nie powiązane z objawami na niewiele się zda. Inaczej ma się sprawa z prześwietleniami klatki piersiowej, które jeszcze kilka lat temu były obowiązkowe. Tego typu badania wielokrotnie pokazywały chorobę.

Rak - choroba przewlekła
Coraz częściej lekarze traktują zaawansowany nowotwór , jako chorobę przewlekłą, czyli taką której wyleczyć się nie da. Wtedy leczenie ma na celu maksymalne przedłużenie życia pacjenta i poprawienie komfortu jego życia. Lekarze wiedząc, że choroba jest zaawansowana (przykładem może tu być rak nerki), przy zastosowaniu najnowocześniejszych leków, w odpowiedniej sekwencji lekarze mogą znacząco przedłużyć życie chorego.