- Nie wiem, dlaczego prezes Przylesia tak się upiera i nie chce podać informacji o zarobkach. Wstydzi się ich? - zastanawia się Waldemar Humel. - Skoro uchwały rady nadzorczej, w myśl ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, są jawne dla członków spółdzielni, to postanowiłem wystąpić o uchwałę w sprawie pensji członków zarządu Przylesia - wyjaśniał nam przed salą sądową.
- I jak na razie bezskutecznie. To zaczęło się w styczniu 2011 roku. Wtedy w spółdzielni mi odmówiono. Zgłosiłem się do prokuratury, ta odmówiła wszczęcia postępowania, więc poszedłem do sądu. W pierwszym podejściu sąd mi odmówił z uwagi na ochronę danych osobowych. Więc się zażaliłem do Sądu Okręgowego.
Wtedy Sąd Okręgowy skierował sprawę do Sądu Rejonowego do rozpatrzenia. I ten postanowił ukarać prezesa grzywną za to, że nie ujawnił na moją prośbę uchwał, o które prosiłem. A więc wyszło na moje. Ale prezes spółdzielni się odwołał od tego rozstrzygnięcia i stąd teraz ta sprawa.
Przed Sąd Rejonowy w Koszalinie został więc wezwany sam zainteresowany Waldemar Humel i prezes spółdzielni Kazimierz O. (z uwagi na trwający proces, w kontekście tej sprawy musimy podawać tylko pierwszą literę nazwiska). Prezes się nie pojawił, a jego adwokatka dostarczyła zwolnienie lekarskie.
Więcej przeczytaj w dzisiejszym papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?