- Dźwig leżał na boku, a jego kabina była dosłownie zmiażdżona - mówili nam strażacy, którzy dotarli na miejsce tragedii tuż przed godziną 10. Ich zdaniem siedzący w środku operator nie miał szans na przeżycie. - Kabina przewracającego się urządzenia "oparła się" o składowane obok rury, a następnie przygniótł ją potężny wysięgnik.
- Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że operator pracował przy rozładunku rur. Była z nim jeszcze jedna osoba, która zaczepiała podnoszone elementy, ale najprawdopodobniej oddaliła się zaraz po tym wypadku - mówi Andrzej Kamoda, komendant komisariatu policji w Darłowie.
Przeczytaj również: Tragiczny wypadek: Śmierć operatora dźwigu w Darłowie
Od przedstawicieli pracujących na miejscu służb można było usłyszeć, że dźwig nie był odpowiednio zabezpieczony - prawdopodobnie nie miał rozstawionych podpór.
- To są wstępne ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy i Nadzoru Technicznego i trudno w tej chwili z nimi polemizować - tłumaczy Andrzej Kamoda. - Ale może być to jedna z ewentualnych przyczyn tragedii.
Ofiara to 63-letni mieszkaniec Szczecina.
Tragedia rozegrała się w miejscu, gdzie trwa budowa nabrzeża słupskiego w darłowskim porcie, niedaleko nowo budowanej ulicy Nadmorskiej. Policja wciąż szuka świadków wypadku.
Przewrócony dźwig to duże urządzenie, mogące unieść ładunek o masie do 40 ton. Akcja jego podnoszenia ma do późnych godzin wieczornych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?