Urlop? Tylko w psim hotelu

- Wśród 1,5 tys. ogłoszeń dotyczących usług dla zwierząt, co czwarte stanowi ofertę psiego hotelu czy kompleksowej opieki nad czworonogiem pod nieobecność właściciela - mówi Przemysław Klemczak z serwisu ogłoszeń lokalnych Tablica.pl. - Z roku na rok przybywa też propozycji dla osób, które nie chcą się rozstawać ze swoim pupilem na czas wakacji i chciałyby je spędzić w jego towarzystwie. Hotelarze i właściciele pensjonatów, wzorem naszych zachodnich sąsiadów, w takich osobach zaczęli dostrzegać bardzo atrakcyjną grupę klientów, dlatego lista obiektów akceptujących obecność czworonogów cały czas rośnie. Powstają nawet specjalne wczasy wypoczynkowe czy obozy treningowe dla pupili i ich właścicieli - dodaje.

W Koszalinie psa, kota, a nawet gryzonia można zostawić pod opieką właścicielki Hoteliku Pupilek, który działa przy ul. Słowiańskiej 8. Pomysł na działalność Marty Willmy zrodził się z jej wielkiej miłości do zwierząt. Sama ma pięć psów. Co jest w ofercie? - Za pobyt psa w boksie hotelowym w stylu góralskim z dużym wybiegiem właściciel zapłaci w okresie letnim od 40 złotych - mówi pani Marta. Bardziej "wygodnickim" psom właściciel może wynająć... apartament. - To pokój ogrzewany zimą i klimatyzowany latem z samodzielnym wyjściem na wybieg, urządzony po domowemu - tłumaczy szefowa Hoteliku Marta Willma. Pobyt w takim pokoju kosztuje o 10 złotych więcej. Żeby zostawić psa w hotelu, trzeba okazać aktualne szczepienia i odrobaczenia oraz zabezpieczyć go przed kleszczami i pchłami. Karmę można dowieźć lub wykupić wyżywienie na miejscu - od 4 zł za dobę.

Od 1 czerwca nad lecznicą Telvet przy ul. Wańkowicza 82 w Koszalinie działa nowy hotel dla zwierząt. - Psy mają w nim zapewnioną całodobową opiekę weterynaryjną, dzięki czemu możemy przyjąć zwierzęta chore, na przykład na cukrzycę - mówi Szymon Teliński, weterynarz, założyciel gabinetu Telvet. - Możemy przyjąć kilkanaście psów, a koszt za dobę pobytu zaczyna się od 20 złotych. Karmę można dowieźć lub wykupić opcję z żywieniem psa - mówi.

Popularne są też oferty "wezmę psa pod swój dach". Taką ma na przykład salon dla psów LilaArt. - Mogę przyjąć dwa, trzy małe i łagodne psy. Mam dwie działki, na których będą spędzać czas z moimi podopiecznymi - labradorem i maltańczykiem - mówi Edyta Zasimowska, właścicielka salonu. - Właściciel może przywieźć legowisko swojego psa, bo jest na nim zapach, do którego pies jest przyzwyczajony. Jeśli nie przywiezie, pies dostanie u nas posłanie - tłumaczy. Za całodobową opiekę, spacery i zabawę z pupilem trzeba zapłacić 50 złotych.