Autobus nie zatrzymuje się na przystanku. Powód? Pieniądze

- Jestem absolutnie zszokowany, bo sytuacja ta przypomina filmy komediowe Barei! - poskarżył się nam mieszkaniec Strzeżenic. - Sytuacja jest tyle straszna, co śmieszna. Wyobraźcie sobie bowiem, że na przystanku autobusowym czekają ludzie, a sezonowy autobus linii numer jeden nie zatrzymuje się, choć są w nim wolne miejsca. Matki z dziećmi mogą mu tylko pomachać. A przecież zapłaciłyby za bilet i wszyscy byliby zadowoleni. Chyba w tym kraju tak to nie działa - zdenerwował się nasz Czytelnik.

Sytuację tę tłumaczy Jerzy Banasiak, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koszalinie. - Nie udało się nam dojść do porozumienia z gminą Będzino w sprawie jej udziału finansowego na pokrycie kosztów obsługi linii numer 1. Decyzja samorządu koszalińskiego, a ją realizuje spółka MZK, jest taka, że autobus oprócz przystanku w Mścicach na żadnym innym się nie zatrzymuje.

Chcieliśmy, by wójt gminy Będzino Henryk Broda wyjaśnił, dlaczego gmina nie chciała dorzucić się do popularnej "jedynki". Niestety, wójt nie znalazł wczoraj czasu.

Próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś więcej od urzędników gminy
- Nie mieliśmy dotąd sygnałów, by były jakiekolwiek problemy z przewozami pasażerskimi - powiedział nam Lech Przełuski, inspektor w Urzędzie Gminy Będzino.

Inspektor nie był w stanie podać nam kwoty, którą gmina mogła współfinansować uruchomienie autobusu nr 1. Zapewnił jednak, że na rozmowy w tej sprawie jeszcze nie jest za późno i do tematu można wrócić.