Do mężczyzny, który w Darłowie spadł z wysokości wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Śmigłowiec lądował na boisku miejscowego Zespołu Szkół im. Żeromskiego. Akcja przebiegała szybko i sprawnie.
- Ale problem w tym, że tego mężczyznę transportowano do śmigłowca z miejscowej przychodni "na odkrytej pace półciężarowego samochodu" - napisał do nas internauta na platformę [email protected], który zastanawia jak może dochodzić do takich sytuacji. Dlaczego jest tylko jedna karetka na całe Darłowo i okolice? Dlaczego nie zapewniono fachowego transportu? - zastanawia się nasz czytelnik, który przesłał niecodzienne zdjęcia poszkodowanego przewożonego z przychodni do śmigłowca.
- Jedyna karetka stacjonująca w Darłowie była o godzinie 9.15 wezwana do innego pacjenta, którego musiała zawieźć do szpitala w Koszalinie. Była tam z nim o 10.25. Natomiast do opisywanego zdarzenia w Darłowie doszło o godzinie 10.20, stąd zapewne decyzja dyspozytora z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, by wysłać na miejsce ekipę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego stacjonującą na lotnisku w Zegrzu Pomorskim - mówi Rafał Ślósarek, dyrektor spółki Falck Medycyna na region zachodniopomorski i wielkopolski, do której należą karetki stacjonujące w powiecie sławieńskim (poza gminą Malechowo), w tym w Darłowie.
- Nie mnie oceniać działania dyspozytora, bo to nie my decydujemy o tym, gdzie wysyłane są karetki, ale moim zdaniem jego decyzja była słuszna - dodaje Rafał Ślósarek informując jednocześnie, że jedna karetka stacjonuje w Darłowie, dwie w Sławnie i jeszcze jedna w Malechowie - łącznie cztery w całym powiecie sławieńskim. - To jednak dyspozytor podejmuje decyzję z jakich narzędzi niesienia pomocy skorzystać - dodaje.
O tym, że podjęto słuszną decyzję jest przekonana również Justyna Sochacka, rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Śmigłowiec nie mógł wylądować w pobliżu przychodni, a w tym przypadku liczyła się każda minuta. Podjęliśmy więc decyzję, by dystans z przychodni do miejsca, w którym wylądowaliśmy pokonać właśnie z pomocą widocznego na zdjęciu samochodu. Pacjent był należycie zabezpieczony, leżał na twardym podłożu, a obok niego byli ratownicy - dodaje. - W tej sytuacji nie było niczego nadzwyczajnego. Często korzystamy z nietypowych środków transportu, gdy ważny jest czas. Śmigłowiec przecież nie zawsze może wylądować bardzo blisko chorego.
Czy jedna karetka w Darłowie to jednak nie za mało? Z odpowiedzią na to pytanie odsyłano nas do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego podlegającego pod wojewodę.
- To, gdzie i ile stacjonuje karetek w naszym regionie, to nie jest czyjaś swobodna decyzja. Ich liczba ustalana jest na podstawie szczegółowych wytycznych z Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, między innymi związanych z szacowanym czasem dojazdu do chorego - mówi Agnieszka Muchla, rzeczniczka prasowa wojewody zachodniopomorskiego. - W powiecie sławieńskim stacjonują łącznie cztery karetki, a specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego w Darłowie spełnia parametry czasu dotarcia do chorego - dodaje.
Czasy dotarcia zespołów ratownictwa medycznego weryfikuje się poprzez ankiety przesyłane raz na kwartał za miesiące: luty, maj, sierpień, listopad przez dysponentów ratownictwa medycznego. Zwiększenie liczby zespołów to już decyzja ministra zdrowia, która musi być podjęta z rocznym wyprzedzeniem.
Mężczyzna transportowany śmigłowcem do Koszalina przebywa obecnie na oddziale chirurgii ogólnej koszalińskiego szpitala, gdzie trafił z objawami odmy płucnej. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Lekarze nie stwierdzili u niego żadnych złamań.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?