1 maja - przez Mielno przeszło kilkaset osób, które manifestowały swój sprzeciw wobec powstaniu elektrowni atomowej w Gąskach. - Dlaczego akurat pierwszego maja? To proste. To Święto Pracy, a nasze miejsca pracy są zagrożone przez atomową inwestycję - tłumaczył Adam Wencewicz, sołtys Mielna.
Czy tak będzie i czy turyści obawiają się sąsiedztwa elektrowni? Pierwsze opinie przyjezdnych można poznać właśnie teraz, gdy do Mielna, Unieścia, Sarbinowa i Gąsek zjechały osoby, które nad Bałtykiem spędzają majowe wolne.
- Prawda jest taka, że nawet jeśli wciąż w telewizji będziemy słyszeć o bezpiecznym atomie, niewielu w to uwierzy. Na pewno jakiś procent ludzi nie będzie chciał tu więcej przyjechać. Wybierze inny region wybrzeża. Jeśli miałbym wziąć na wczasy żonę i dziecko, tak właśnie bym zrobił - powiedział nam Mariusz Wolski z Torunia.
Więcej opinii poznamy w ciągu najbliższych tygodni. - Właściciele pensjonatów i kwater rozdają przyjezdnym ankiety. Poddamy je później analizie, co pozwoli nam poznać nastroje wczasowiczów - wyjaśniła Olga Roszak-Pezała, wójt gminy Mielno.
Manifestanci wierzą w powodzenie takich akcji. Wciąż wierzą, że ich głos będzie słyszalny.
- Jest zgoda dla PGE na przeprowadzenie badań i pomiarów w celu sporządzenia raportu lokalizacyjnego dla elektrowni jądrowej w Gąskach. Badania pochłoną kilkadziesiąt milionów złotych. Nie rozumiemy dlaczego ktoś chce je wydać, skoro sprzeciw społeczny jest tak potężny - pokreśliła pani wójt.
Sprzeciw jest i został mocno zamanifestowany przez dwie grupy - pochód antyatomowy połączył się z pochodem pierwszomajowym, który tradycyjnie zorganizował Ireneusz Stolarczyk. Ramię w ramię maszerowali żołnierze z grup rekonstrukcyjnych i wyposażeni w transparenty "Atom stop", ubrani w żółte koszulki, tak charakterystyczne dla trwającego od miesięcy protestu, mieszkańcy gminy Mielno. Pojawił się nowy element garderoby - ręcznie robione berety z symbolem atomu.
Szacunkowo w pochodzie wzięło udział około 300 osób. Wśród nich nawet przyjezdni.
- Znajomy zachęcił mnie do udziału w pochodzie, dlatego jestem - powiedział Adrian Wądołowski z Gliwic. - Uważam, że trzeba pomóc ludziom, którym może stać się krzywda. A elektrownia może zaszkodzić regionowi turystycznemu, jakim jest mieleńska gmina. Myślę, że lepiej dla tego terenu byłoby zainwestować w wiatraki, a nie zastanawiać się nad elektrownią jądrową.
- W naszym domu nie chcemy atomu! - krzyczeli uczestnicy pochodu, a ich orszak obserwowali turyści, którzy po raz pierwszy od czasu ogłoszenia branej pod uwagę lokalizacji mogli wyrazić tu - w miejscu wypoczynku - swoje opinie. - Gorąco kibicuję tym ludziom, bo rozumiem ich obawy. Sam nie wiem, czy odważyłbym się przyjechać do Mielna na wczasy, kiedy w okolicy stałby kojarzący się nieodparcie z Czarnobylem moloch - ocenił Marek Podlewski z Poznania.
Majowi turyści robili demonstrantom zdjęcia, wspierali okrzykami. Kiedy zabrzmiała syrena, ktoś krzyknął - "to sygnał alarmowy dla atomu!". - Oby, bo przecież atom zamorduje to miejsce - podsumował Krzysztof Łodziewski z Płocka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?