W Mosinie się nie udało
W Mosinie się nie udało
Wierzchowo nie jest jedynym miejscem, w którym spółka Dudek & Kostek wybudować chce zakład utylizacji opon. Na początku roku w Mosinie pod Poznaniem burmistrz wydał tej spółce decyzję środowiskową na podobną inwestycję. Jednak ze względów formalnych Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję wydaną przez mosińskie władze. A to dlatego, że burmistrz nie wziął pod uwagę opinii sanepidu, który wskazywał, że inwestycja może być groźna dla pobliskiego ujęcia wody. Zaprotestowali też mieszkańcy, bo zakład powstać miał w pobliżu szkoły i domów mieszkalnych.
Wciągu dwóch lat nowy zakład powstać ma w miejscu nieczynnej od kilkunastu lat Bazy Nawierzchniowej PKP, w pobliżu Zakładu Karnego w Wierzchowie. Dlaczego akurat tutaj?
- Za taką lokalizacją przemawia bliskość rampy kolejowej, dobra infrastruktura techniczna i zabezpieczenie wodno-gruntowe - powiedziała nam Edyta Kwapich-Lenik, rzecznik spółki.
Przy budowie zakładu spółka korzystać ma z funduszy unijnych na gospodarkę innowacyjną. To dlatego, że projekt jest nowatorski, wykorzystujący najnowsze technologie. W wyniku przeróbki zużytych opon samochodowych powstać mają cztery produkty: olej, gaz pirolityczny, sadza i stal.
Zdaniem pomysłodawców surowce te będzie można wykorzystać w dalszej produkcji: sadzę do produkcji barwników i tonerów, olej i gaz jako źródła energii cieplnej. Pracę w zakładzie znaleźć może 50 osób.
Na razie spółka przygotowuje raport oddziaływania inwestycji na środowisko. Kolejnym etapem przygotowań do inwestycji będzie wniosek do wójta o wydanie warunków środowiskowych.
- Każda dobra inwestycja i każde nowe miejsce pracy to zbawienie dla samorządu. Zanim jednak wydam opinię środowiskową, muszę mieć pewność, że inwestycja nie będzie szkodzić środowisku. Wezmę również pod uwagę opinie mieszkańców - powiedział nam wójt Wierzchowa Jan Szewczyk.
27 marca zaplanowano konsultacje z mieszkańcami Osieka Drawskiego, Żabinka, a 28 marca z mieszkańcami Wierzchowa. Już teraz jednak na w różnych miejscach pojawiły się odezwy, w których Stowarzyszenie Na Rzecz Ochrony Środowiska Natura piętnuje władze za zbyt pochopne decyzje w sprawie budowy nowego zakładu i ostrzega mieszkańców przed skutkami budowy "spalarni opon". - Obawiam się skażenia wody i gleby. To nowatorska i niesprawdzona technologia - powiedział nam Ignacy Banaszek, jeden z działaczy tego stowarzyszenia.
- Gmina leży w pobliżu obszaru chronionego "Natura 2000". Pod ziemią są zatwierdzone zasoby wody pitnej wysokiej jakości. Zakład powstać ma w pobliżu ujęcia wody, szkoły i przedszkola. To jest pomysł nie do przyjęcia.
Ignacy Banaszek zapowiedział, że "Natura" dążyła będzie do referendum w sprawie budowy zakładu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?