Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Presja przeciwników elektrowni atomowej

Marzena Sutryk [email protected]
Radek Koleśnik
Radni powiatu koszalińskiego mieli we wtorek zdecydować, czy są za budową elektrowni w Gąskach, czy przeciw. Stanęło na niczym. Wpływ na to miała presja grupy mieszkańców, którzy pojawili się na sesji.

Protest przed ratuszem

Protest przed ratuszem

W czwartek przed sesją Rady Miejskiej w Koszalinie, na której ma gościć szef PGE, przeciwnicy budowy elektrowni w Gąskach i w Polsce w ogóle, będą protestować przed ratuszem. Gorąco ma być już od godz. 9, na godzinę przed rozpoczęciem obrad. Do Koszalina ma przyjechać mocna grupa protestujących z Choczewa, które jest również brane pod uwagę jako potencjalna lokalizacja dla elektrowni jądrowej. (ing)

Tego chyba w historii samorządu w regionie nie było. Wśród uchwał przygotowanych na sesję rady koszalińskiego powiatu pojawiły się dwie sprzeczne: jedna przeciwko budowie elektrowni w podkoszalińskich Gąskach, a druga popierająca tę inwestycję. Za pierwszą, w której radni "wyrazili solidarność i poparcie dla mieszkańców gminy Mielno", stało sześciu radnych powiatowych wywodzących się właśnie z gminy Mielno: Marek Gil, Witold Kopera, Tomasz Tesmer, Józef Oleszko, Kamil Jesionowski, Bartłomiej Wilk.

Za drugą - jak ustaliliśmy - zarząd powiatu. I to może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w zarządzie zasiada starosta Roman Szewczyk, wicestarosta Andrzej Leśniewicz, członkowie Zenon Dropko, Henryk Kuriata i... Marek Gil - ten sam, który jest jednocześnie radnym powiatowym PO przeciwnym elektrowni. - Ale ja byłem przeciwny projektowi zarządu, który został na posiedzeniu przegłosowany większością głosów - zastrzega Marek Gil. - Nie głosował Henryk Kuriata. Do tego uznaliśmy z radnymi, że temat trzeba jeszcze przedyskutować, a oba projekty wycofać.

I faktycznie, na początku sesji starosta Roman Szewczyk wniósł o wycofanie projektów. Radni jednomyślnie na to przystali i zagłosowali za. Patrzyli na to mieszkańcy gminy Mielno - kilku pojawiło się na sesji, niektórzy w charakterystycznych żółtych koszulkach przeciwników atomu.

- Każda elektrownia musi 10 razy w roku przeprowadzać alarm próbny, czyli średnio raz w miesiącu - mówili mieszkańcy. - W promieniu 16 - 20 km rozlega się alarm, trzeba się zamknąć w domach. I nie wiadomo, czy to próba, czy coś się dzieje naprawdę. I nam się chce wmówić, że to nie ma wpływu na turystykę?
- Pomyślcie o tym przez dwie minuty - zwróciła się do radnych Monika Wieruszewska z Gąsek. - Pomyślcie nie jako radni, ale jako potencjalni mieszkańcy. Nie przeliczajcie tego na pieniądze, spójrzcie na to jak ludzie tu mieszkający.

- Mówi się o plusach tej inwestycji, o ekonomii i wpływach do budżetu gminy i powiatu, ale problemem jest zagrożenie - mówił Krzysztof Chadacz, który jest też przewodniczącym Rady Gminy Mielno. - To ma być nowoczesna technologia. Ale dobrym przykładem, że to nie wystarczy, może być Kodeks drogowy. Jego twórcy też zakładali, że gdy wszyscy będą go przestrzegali, to nie będzie wypadków, a wypadki przecież są.

Głos zabrał też Wiesław Piątek, szef rady powiatowej Izb Rolniczych: - Kto kupi zboże z takiego terenu, gdzie może być skażenie? Tysiące rolników straci pracę - dramatyzował.

Na tym temat został zamknięty. Czy wróci na sesję Rady Powiatu koszalińskiego, nie wiadomo. - Mamy na to czas. Na pewno zajmiemy się tym do końca roku - stwierdził Dariusz Kalinowski, przewodniczący Rady Powiatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!