Uzasadnienie projektu uchwały jest krótkie: "Od dłuższego czasu radni Rady Miejskiej nie otrzymują diet z tytułu pełnionych funkcji. Burmistrz, przejmując zadania powiatu oraz rozbudowując administrację spowodował, że samorząd stracił płynność finansową. Dlatego wnosimy o zabranie mu dodatku specjalnego, który dziś wynosi ponad 3.000 zł".
- To już kolejny raz, gdy nasze diety nie przychodzą na czas - mówi Jerzy Harłacz, szef radnych Niezależnych, a zarazem wiceprzewodniczący Rady Miasta w Białogardzie. Zawsze radni dostawali pieniądze na koniec miesiąca. W tej kadencji zdarzyło się jednak, że kasa wpłynęła dopiero 10 dni później.
- Tu jednak nawet nie chodzi o te pieniądze, ale o całą politykę finansową miasta. Marnuje się miejską kasę na projekt basenu, który wciąż nie powstaje, wydaje gigantyczne pieniądze na urzędników, a żałuje na remonty mieszkań komunalnych, na edukację, łączy się klasy w szkołach. Miasto niepotrzebnie przejmuje obowiązki od powiatu.
I teraz nie ma nawet na te diety radnych. Ciekawe, że urzędnicy i burmistrz płacą sobie jednak pensje na czas. Burmistrz Krzysztof Bagiński zapewnia, że sytuacja finansowa miasta nie jest zła, a problem diet radnych jest związany z niezbyt precyzyjnym zapisem w statucie. Potwierdza to przewodniczący Rady Miasta Józef Leszczyk.
- Po prostu termin nie jest określony - mówi. Statut wspomina jedynie, że diety mają być wypłacane "z dołu". Ale nie mówi o dokładnej dacie. - Jeśli z tego powodu chce się mi obniżyć pensję, proszę bardzo. Ja tu dla niej nie siedzę - skwitował burmistrz.
Przypomnijmy, radny z Białogardu otrzymuje około 1.200 zł miesięcznie. Pensja burmistrza to dziś około 11 tys. złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?