Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywy prezes oszukiwał na miliony

Inga Domurat [email protected]
Na stronie internetowej: www.dodajoszusta.pl aż roi się od wpisów osób poszkodowanych przez Radosława G. Internauci, by mieć pewność, że wieszają psy na jednej i tej samej osobie, dołączyli również link do facebooka, pod którym pojawia się zdjęcie pseudobiznsemena. Ta plama obok niego (autorstwa internautów) zasłania kobietę, którą widać było na zdjęciu. Oszust został zatrzymany w Łodzi przez funkcjonariuszy z koszalińskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego.
Na stronie internetowej: www.dodajoszusta.pl aż roi się od wpisów osób poszkodowanych przez Radosława G. Internauci, by mieć pewność, że wieszają psy na jednej i tej samej osobie, dołączyli również link do facebooka, pod którym pojawia się zdjęcie pseudobiznsemena. Ta plama obok niego (autorstwa internautów) zasłania kobietę, którą widać było na zdjęciu. Oszust został zatrzymany w Łodzi przez funkcjonariuszy z koszalińskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego.
35-letni Radosław G. podawał się za prezesa kilku spółek. Dobrze ubrany, za kierownicą porsche, oszukał kilkadziesiąt osób na miliony, wielu z regionu koszalińskiego. Teraz wpadł.

Schemat jego działań był taki. Zanim pojawiał się na danym terenie osobiście, wcześniej zwykle zawierał znajomości przez internet, głównie na forum portali zajmującymi się giełdowymi notowaniami. Tu wybierał swoje ofiary, tu błyszczał elokwencją, podpowiadał, w które spółki inwestować. Był przekonujący i jego rozmówcy chętnie decydowali się na realne spotkania. Przyjeżdżał z rodzinnej
Łodzi luksusowym autem, na nocleg wybierał najlepsze hotele, a na spotkania najlepsze restauracje. Zawsze z laptopem i telefonem w dłoni, jak rasowy, giełdowy gracz, który ciągle obserwuje rynek i inwestuje w swoją fortunę.

Taki mit milionera Radosław G. stworzył wokół siebie. I wielu złapało się na ten haczyk. Tylko z regionu koszalińskiego ofiarami oszusta padło co najmniej kilkanaście osób, w tym 30-latek ze Świdwina (imię i nazwisko do wiad. red.).

- Przyjechał w kwietniu ubiegłego roku pięknym porsche z bardzo atrakcyjną propozycją kupna udziałów warszawskiej spółki "Laufer", będącej siecią salonów fryzjerskich, której był współwłaścicielem. Mówił, że jest warta 8 mln złotych, a będzie jeszcze więcej, gdy w lipcu wystartuje na giełdzie - opowiada nasz rozmówca ze Świdwina. - Za 24 udziały miałem mu zapłacić 150 tys. złotych. Nie chciałem płacić na piękne oczy i pojechałem zobaczyć te salony fryzjerskie - relacjonuje mężczyzna.

Było ich cztery, wszystkie w Łodzi. Wyglądały na bardzo profesjonalne. Piękne lokale, wystój, lokalizacja. Radosław G. zaprosił nowego biznesowego partnera do swojego domu, ugościł i przekonał do zainwestowania w kwitnący biznes. W Koszalinie u notariusza spisali umowę sprzedaży udziałów.
Jeszcze do połowy czerwca łódzki oszust kręcił się po Świdwinie i okolicy.

- Z tego, co wiem, wkręcił w swój biznes jeszcze kilka innych osób - dodaje nasz rozmówca. - Wiedział, że mają pieniądze, bo za takie informacje podobno płacił miejscowemu pracownikowi jednego z banków. Do lipca, do czasu gdy "Laufer" miał zadebiutować na giełdzie, czekałem spokojnie. Potem nerwy puściły. Nie mogłem się do Radka dodzwonić. Pojechałem do Łodzi. Tam dotarło do mnie, że ta spółka to jedna wielka lipa. Salony praktycznie już nie działały, były finansowo zrujnowane. Radosław G. nie miał już wtedy żadnego majątku. Dom matki, a samochód z wypożyczalni.

Z naszych informacji wynika, że Radosław G. zdążył oszukać wiele osób zanim wpadł w ręce funkcjonariuszy z koszalińskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego (zatrzymali go w Łodzi). 20 stycznia został tymczasowo osadzony w koszalińskim areszcie. Na razie zarzuca mu się serię oszustw na łączną kwotę około 5 mln złotych.

- Tych przestępstw może być zdecydowanie więcej. Funkcjonariusze z koszalińskiego oddziału CBŚ apelują, by zgłaszały się osoby, które zostały oszukane przez Radosława G. - mówi Przemysław Kimon, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Dla nich podajemy też numer telefonu do oddziału biura: 94 34-29-431.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!