Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka wróciła z więzienia i wyrzuciła ich na bruk

Marian Dziadul
Marzena i Paweł mają dwoje dzieci: czteromiesięcznego Piotra i niespełna dwuletniego Pawła. Od ponad dwóch tygodni ta rodzina jest bezdomna.
Marzena i Paweł mają dwoje dzieci: czteromiesięcznego Piotra i niespełna dwuletniego Pawła. Od ponad dwóch tygodni ta rodzina jest bezdomna. Marian Dziadul
Marzena i Paweł, rodzice dwóch malutkich chłopczyków, tułają się po kątach. Nie mają mieszkania, nie mają pracy, nie mają perspektyw.

Dwa dziecięce wózki z ledwością zmieściły się w pokoju w redakcji, gdzie zdesperowane małżeństwo z Koszalina przyszło po pomoc.

- Matka wróciła z więzienia i wywaliła nas na bruk - poskarżyła się pani Marzena. - Wcześniej znęcała się nad dziećmi: otwierała okna w mieszkaniu, robiła przeciągi, żeby przeziębić dzieci.
13 grudnia rodzina trafiła na bruk. Przygarnęło ją schronisko dla bezdomnych św. Brata Alberta.
- Jesteśmy bardzo wdzięczni, ale to nie jest życie na dłuższą metę - tłumaczy pan Paweł. - Żona z dziećmi mieszka oddzielnie, ja - na oddziale męskim. Dzieci mogę widywać tylko przez kilka godzin dziennie.

On po ciężkim wypadku samochodowym stracił pracę. Nie ma dowodu osobistego, gdyż nie posiada żadnego zameldowania. Stąd nie może być przyjęty na bezpłatną rehabilitację. Na prywatną go nie stać. Przez ten brak stałego zameldowania nie może też być zarejestrowany w urzędzie pracy. Takiej rejestracji także odmówiono pani Marzenie, argumentując to tym, że - mając czteromiesięczne dziecko - nie jest gotowa do podjęcia pracy. Bez meldunku nie mogą czynić też starań o mieszkanie socjalne. Znaleźli się w błędnym kole!

- Mogę pracować przy pracach wykończeniowych na budowach - deklaruje pan Paweł. - Mogę przyjąć też pracę chałupniczą (nr tel. do niego - 794 655 326).

Marzą o jakimkolwiek lokum, o stałych meldunkach, o posiadaniu chociażby statusu osób bezrobotnych. Potwierdzają, że Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Koszalinie nie pozostawił ich bez pomocy. Otrzymują stamtąd skromny zasiłek. Ale to kropla w morzu potrzeb tej rodziny.

Violetta Jakubowska z koszalińskiego MOPS przyznaje, że zna bardzo trudną sytuację tej rodziny.
- Ci państwo muszą się zgłosić osobiście do Rejonu Pracy Socjalnej, który mieści się przy ulicy Podgórną 16 - podpowiada rozwiązanie. - Pracownik socjalny poprowadzi dalej tę rodzinę. Trzeba zacząć od pomocy w wyrobieniu dokumentów. Trzeba też rozpoznać sytuację zdrowotną, na przykład tego pana. Możemy pomóc w poszukiwaniu pracy i lokalu socjalnego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!