Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek policyjnego radiowozu. Nieostrożnie na sygnale [zdjęcia]

Joanna Krężelewska [email protected]
Siła zderzenia radiowozu z hondą była duża – policyjne auto dachowało. Na szczęście w wypadku nikt nie zginął.
Siła zderzenia radiowozu z hondą była duża – policyjne auto dachowało. Na szczęście w wypadku nikt nie zginął. Radosław Koleśnik
W centrum miasta jadący na sygnale radiowóz zderzył się z hondą. Policjant spieszył się, wiózł okradzionego i złodzieja. Czy to był wystarczający powód, by jechać na sygnale, zdecyduje dochodzenie.

Radiowóz wiózł śmierć

Radiowóz wiózł śmierć

Przed słupskim Sądem Rejonowym toczy się rozprawa przeciwko Mirosławowi K., 31-letniemu starszemu sierżantowi z KMP w Słupsku. Jest sądzony za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. 9 października ubiegłego roku policjant, kierując radiowozem na sygnale, wjechał na skrzyżowanie ulic Szczecińskiej z Braci Gierymskich i Małcużyńskiego w Słupsku. Na ul. Szczecińskiej zderzył się z taksówką. 62-letni taksówkarz, mieszkaniec Słupska, zginął na miejscu. Jego klientka, która chwilę wcześniej zamówiła kurs, wkrótce potem zmarła w szpitalu. Ranni byli dwaj policjanci, którzy zostali wyciągnięci z palącego się radiowozu.
Prokuratura Rejonowa w Chojnicach oskarżyła Mirosława K. o to, że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym: nie zachował ostrożności, nie dostosował prędkości do innych uczestników ruchu. Policyjne ducato jechało z prędkością 100 km/h. Policjantowi grozi do 8 lat więzienia.

Wracamy to tematu, o którym piszemy od kilku dni.
Poniedziałek, godz. 20.42. Na skrzyżowanie al. Armii Krajowej, ul. Szczecińskiej oraz Krakusa i Wandy wjeżdża policyjna kia. Dla niej świeci się czerwone światło. Radiowóz ma włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Jedzie w kierunku komisariatu przy ul. Krakusa i Wandy. W tym samym momencie na skrzyżowanie hondą civic wjeżdża 28-letni kierowca - jedzie od ul. Szczecińskiej w stronę ratusza. Słuchać wielki huk - auta zderzają się, radiowóz dachuje.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z WYPADKU: Wypadek w Koszalinie: Policyjny radiowóz zderzył się z hondą [zdjęcia]"

Do szpitala trafiły cztery osoby - dwaj policjanci i ich pasażerowie z radiowozu. 28-latek z hondy wyszedł bez szwanku. Kierowcę radiowozu i jednego z pasażerów wypuszczono ze szpitala jeszcze w ten sam wieczór. Wczoraj rano opuścił go drugi pasażer policyjnego auta. Na obserwacji jest jeszcze jeden policjant, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierowca hondy był trzeźwy.

Kto w tej sprawie ponosi winę? Odpowiedź może zająć mundurowym sporo czasu. - Ustalamy dokładne okoliczności zdarzenia - informuje Magdalena Marzec, rzeczniczka koszalińskiej komendy. - Każdy kierowca ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom uprzywilejowanym. Z kolei kierowca pojazdu uprzywilejowanego jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność. Najprawdopodobniej kierujący policjant tego obowiązku nie dopełnił, jednak szczegółowej odpowiedzi można spodziewać się po przeprowadzonym postępowaniu - wyjaśnia.

Wątpliwości budzi to, że policjant w ogóle jechał na sygnale. Czy miał ku temu powód? - Policjanci przewozili osobę poszkodowaną, która została okradziona, oraz podejrzewanego o dokonanie tej kradzieży - tłumaczy Magdalena Marzec.
Oto szczegóły: w poniedziałek na policję zadzwonił mężczyzna, który po trzydniowej nieobecności w domu odkrył, że zniknął jego laptop. Po powrocie z pracy zauważył, że brakuje też odtwarzacza DVD. O kradzież posądził swojego współlokatora, któremu wynajmował pokój. Sam wybrał się na poszukiwania mężczyzny. Wreszcie spotkał go. Sprawca przyznał się, że sprzedał cenne sprzęty. Pokrzywdzony zadzwonił więc na policję. Policjanci przyjechali, zaprosili obu panów do radiowozu, a finał przejażdżki na sygnale na komendę nastąpił na skrzyżowaniu.

Przepisy prawa o ruchu drogowym jasno mówią, że radiowóz na sygnale może jechać tylko wtedy, gdy policjanci ratują komuś życie, zdrowie, mienie, muszą zapewnić bezpieczeństwo lub porządek publiczny. Z pewnością wiedział o tym funkcjonariusz kierujący radiowozem - w służbie jest od 13 lat. Czy jednak właśnie tak było w tym przypadku?

Postępowanie wobec policjanta będzie toczyło się dwutorowo. W zależności, jak zakwalifikowane będzie zdarzenie, odpowie jako sprawca wypadku lub kolizji. Nie ominie go też odpowiedzialność służbowa - czynności są wszczęte, na ich zakończenie jest 30 dni.

Co ciekawe, wczoraj rano, po wyjściu ze szpitala, sprawca kradzieży laptopa i odtwarzacza DVD nie wrócił do domu: przez dachowanie nie upiekło mu się, policjanci od razu go zatrzymali. Przyznał się do zarzucanych czynów. Grozi mu pięć lat za kratkami.

Nasz komentarz

Nie zawsze uprzywilejowany
Czasem czytam i słucham, jak to policjanci lubią skorzystać ze swoich przywilejów na drodze. Włączyć koguta, ominąć korek, wyłączyć koguta i pojechać dalej. Ryzykowne to, bo społeczeństwo obywatelskie, w porywach donosicielskie, patrzy. Co gorsza, decyzja ta może być dramatyczna w skutkach i skończyć się wypadkiem. To oczywiście ważne, by funkcjonariusze nie nadużywali statusu pojazdu uprzywilejowanego. Ale przyznam szczerze, że nie zawsze mnie to razi. Jeśli policjant ma pięciolitrowy limit paliwa na dzień, to mnie nie boli, że ominie korek. Mi nie ubędzie, a on nie spali połowy paliwa w korku. Nie bronię jednak policjanta, który najpewniej spowodował kraksę w Koszalinie. Korka nie było, nie ratował nikomu życia. W tym przypadku nie musiał jechać na sygnale.
Joanna Krężelewska

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!