Dzięki temu możemy obejrzeć absolutnie unikatowe zdjęcia miasta i ludzi, których często już nie ma.
Komplet kilkuset zdjęć przekazała szczecineckiemu muzeum pani Elżbieta Gabalis, córka zmarłego w zeszłym roku Zbigniewa Gabalisa, najsłynniejszego chyba fotografa powojennego Szczecinka.
To drobny ułamek kolekcji niezwykłych zdjęć, która po sobie zostawił, ale daje pojęcie o oku i talencie, jaki miał pan Zbigniew. W obiektywie Z. Gabalisa królował Szczecinek. Nie było chyba uliczki, zakątka i miejsca, którego by nie sfotografował. Potrafił się wdrapać na wieżę kościoła Mariackiego. Jego zdjęcia nigdy nie były pocztówkowe. Odwiedzał zapuszczone podwórka, walące się rudery, które znikały z powierzchni ziemi.
Pokazywał świat bez upiększeń. Taki chociażby jak konkursowa fotografia "Po wypłacie" pokazująca odświętnie ubranego jegomościa śpiącego pod ścianą w upojeniu alkoholowym. Bez buta, ale najwyraźniej zadowolonego z życia.
Pan Zbigniew zaczął fotografować jeszcze w latach 40. XX wieku - wtedy jeszcze negatywy wykonywane były na szkle! - Ojciec miał w życiu różne okresy, gdy fotografował różne osoby i rzeczy - wspomina syn Mirosław. - Tak było na początku z mamą, którą fotografował jeszcze w okresie narzeczeństwa, potem fascynowały go twarze ciekawych ludzi. Tak uwiecznił m.in. obrazy z nieistniejącego już dziś targowiska przy zburzonym browarze (dziś plac Winniczny). Widać na nich jeszcze żydowskich kupców w jarmułkach, czy staruszka z długą siwą brodą sprzedającego suszone grzyby. Są i cygańskie tabory odwiedzające Szczecinek…
- Cieszy nas ten dar ogromnie, bo duża część to zdjęcia reporterskie pokazujące Szczecinek, jakiego już nie ma - szef Muzeum Regionalnego Jerzy Dudź prezentuje domy z istniejącej dziś już tylko na planie ulicy Szewskiej. - Cieszy też podwójnie, bo muzeum jest instytucją zaufania publicznego powołaną, aby gromadzić, opracowywać i udostępniać pamiątki naszej historii. Muzealnicy planują urządzić osobny zbiór Zbigniewa Gabalisa (liczą na kolejne dary), a w przyszłości być może zrobią wystawę monograficzną, która poprowadzi nas przez kilkadziesiąt lat dziejów Szczecinka.
Z. Gabalis to przecież także kawałek historii techniki fotograficznej. Zaczynał od szklanych negatywów, filmów czarno-białych aż do fotografii barwnej. Był też podporą klubu filmowców Kontrapunkt kręcąc wiele filmów dokumentalnych. Do końca pozostał jednak wierny fotografii analogowej, nigdy nie przekonał się do współczesnych cyfrówek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?