Forum Koszalin: Nalepka sposobem na złe parkowanie?

W Łodzi straszy ... penis

Nalepką z symbolicznym rysunkiem męskich genitaliów i wulgarnym hasłem "Otrzymujesz karnego ku... za chu... parkowanie" otrzymują ostatnio kierowcy w Łodzi stawiający auta w miejscach niedozwolonych. Znajdują je na szybach albo na karoseriach. Inne wersje naklejek są bardziej łagodne, mają wypisane hasło"Nie parkuj jak łoś". Nalepki są bardzo trudne do usunięcia, jednak kierowcy nie zgłaszają pretensji na policji, żeby nie dostać mandatu za nieprawidłowe parkowanie.

Naszą redakcję odwiedził mieszkaniec Koszalina, który jest niepełnosprawny i ma kartę uprawniającą do parkowania na kopercie. Nie położył jej jednak za szybą karty. Choruje na nerki, śpieszył się do toalety.

- Kiedy wróciłem po paru minutach, na przedniej szybie mojego auta, na wysokości oczu kierowcy, miałem, przyklejoną dużą niebieską nalepkę - opowiada zdenerwowany Czytelnik. - Na dodatek była ona cała ponacinana tak, aby było trudniej ją zdjąć. Przez pół godziny się męczyłem, żeby to świństwo zdrapać.

Nasz Czytelnik przyznaje, że złamał przepisy, ponieważ zapomniał o karcie. Twierdzi jednak, że w takiej sytuacji wolałby, aby ochroniarze pilnujący parkingu przy Forum wezwali straż miejską lub policję.
- Zgoda, moja wina, nie dopełniłem formalności, byłem gotowy ponieść karę - twierdzi. - Ale żeby ktoś niszczył moje mienie, traktował mnie jak gówniarza!

Akcje społeczne mające zniechęcić kierowców do parkowania na miejscach dla niepełnosprawnych, szczególnie na parkingach przez centrami handlowymi, stają się coraz bardziej popularne w całej Polsce. Czy umieszczanie trudnych do zdrapania naklejek jest zgodne z prawem?

O opinię w tej sprawie poprosiliśmy koszalińską adwokat, mecenas Elżbietę Nowak.
- Akcja społeczna mająca uzmysłowić sprawnym kierowcom, aby nie zajmowali miejsc przygotowanych dla niepełnosprawnych, niewątpliwie jest uzasadniona względami społecznymi - powiedziała nam Elżbieta Nowak. - Pozostaje jednak pytanie, jak daleko można posunąć się w działaniach mających przynieść społecznie ważny efekt.

Z drugiej strony trzeba pamiętać o tym, że zgodnie z ustawą "Prawo o ruchu drogowym" oraz z rozporządzeniem ministra infrastruktury, obowiązkiem osoby niepełnosprawnej posiadającej kartę parkingową uprawniającą do parkowania na kopertach, jest umieszczenie jej w widocznym miejscu. Jeśli takiej karty nie ma, a samochód stoi na miejscu wyznaczonym dla niepełnosprawnych, wówczas można przypuszczać że kierowca postawił ten samochód w sposób nieuprawniony.

Co by było, gdyby ochroniarze postąpili w sposób zgodny z prawem, czyli wezwali policję lub straż miejską? - W takiej sytuacji kierowcy groziłby mandat w wysokości 500 złotych - odpowiada mecenas Nowak. - Samochód mógłby zostać odholowany na koszt właściciela. Na pewno taka kara byłaby bardziej dotkliwa.

Zdaniem Elżbiety Nowak taka forma społecznej połajanki, która dotknęła naszego Czytelnika, akurat osobę niepełnosprawną, paradoksalnie jest prowadzona w interesie jego i innych niepełnosprawnych. Traf chciał, że ucierpiał akurat człowiek, który ma prawo do stawiania samochodu na kopercie, tylko tego prawa nie udokumentował.

Czy taka forma połajanek nie jest zbyt drastyczna? - Wobec pewnych osób, jak w przypadku Czytelnika, taką się okazała - przyznaje Elżbieta Nowak. - Może najpierw należało wezwać go poprzez radiowęzeł, a dopiero później nalepić plakietkę. Z punktu widzenia skuteczności akcji naklejka na szybie z pewnością będzie bardziej skuteczna niż ulotka, którą kierowcy często wyrzucają do kosza, bez czytania.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje