Radek uwielbia czytać. Od zawsze. - Jestem wybrednym czytelnikiem. Sam chcę dobierać tytuły, po które sięgam - mówi. - Lektury? Przeczytałem wszystkie, ale może dwie mnie zachwyciły. Niestety, moi ulubieni pisarze nigdy nie znajdą się na liście autorów w kanonie szkolnych lektur - śmieje się.
Na jego półkach znaleźć można książki Joe Alexa, Stephena Kinga oraz Mario Puzo. Dzięki nim poznał wielu bohaterów, mnóstwo ciekawych historii i zawiłych intryg. To wszystko zainspirowało go i rok temu postanowił spróbować swoich sił w pisaniu. - To było w wakacje. Rodzice wyjechali na wczasy. Zostałem sam w domu. I zacząłem pisać. Po kilkanaście godzin dziennie, od południa do późnej nocy - wspomina.
Tak powstała historia bostońskiego detektywa Franka Sullivana, który prowadzi śledztwo w sprawie zaginionego mnicha. Akcja osadzona jest w 1957 roku. - Nieprzypadkowo zdecydowałem się na kryminał - zdradza 18-latek. - Ludzie rzadko czytają, a jeśli już to najczęściej sięgają po ten gatunek - mówi. - Od początku wiedziałem też, że powieść nie może być zbyt obszerna. Nieznane nazwisko i wielki tom? To raczej nikogo nie skusi.
Powieść "Gra cieni" liczy więc 170 stron. Kiedy była gotowa, Radosław Dąbrowski zaczął długą drogę poszukiwania wydawcy. - Przyznam szczerze, że nie miałem pojęcia o mechanizmach wydawniczych. Wszystkiego dowiedziałem się z internetu. Wysłałem maile do kilkunastu wydawnictw. Z kilku większych dostałem odpowiedź, że współpraca z debiutantami ich nie interesuje - mówi chłopak.
Powieścią zainteresowało się wydawnictwo Radwan. To właśnie specjalizuje się w publikowaniu dzieł debiutantów. - Subiektywna ocena recenzentów nie pozwala jednoznacznie odgadnąć gustów czytelników i można popełnić omyłki na skalę odmowy wydania Harrego Pottera. Dlatego dajemy szansę - zachęcają wydawcy.
Po podpisaniu umowy z wydawnictwem rozpoczęła się edycja książki. - Czy redaktor się złościł, kiedy broniłem swoich pomysłów? Chyba tak samo jak autor! - opowiada Radek. - Na szczęście poprawek nie było wiele. Trochę stylistycznych. Potem projektowanie okładki i druk. "Grę cieni" można jednak kupić tylko za pośrednictwem internetu. Cóż, duże księgarnie nie chcą zaryzykować ze sprzedażą debiutu.
Choć książka pachnie jeszcze farbą drukarską, chłopak ma pomysł na kolejną. - Chciałbym napisać dramat gangsterski. Ale dopiero w wakacje, bo teraz priorytetem jest matura - informuje.
Tematem jednej z maturalnych prezentacji Radka jest porównanie kreacji filmowych i literackich. Na warsztat wziął swoje ulubione dzieło - "Ojca chrzestnego". - Zarówno książka, jak i film są fenomenalne - mówi. I przyznaje, że skrycie marzy o karierze Mario Puzo. - Napisał wielkie dzieło. Choć film wyreżyserował Francis Ford Coppola, to współtwórca scenariusza był właśnie Puzo. Ja też chciałbym w zawodowym życiu połączyć dwie pasje, czyli film i książki, dlatego chcę studiować filmoznawstwo - mówi.
A to oznacza, że być może wkrótce napiszemy o młodym koszalinianinie, który... zadebiutuje na wielkim ekranie.
Trzymamy kciuki!
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?