Wziął m.in. karton orzeszków, mnóstwo kawy, kuchenkę mikrofalową, drewniany regał i cukierki ferrero.
- Jestem potwornie zmęczony, ale zadowolony - cieszył się po 5-minutowym maratonie po sklepie pan Edward. Jest emerytem, mieszka w Koszalinie, nagrodę odebrał w sklepie przy ul. Śniadeckich.
Jego koszyk był - co oczywiste - zapełniony po brzegi. Brał towar, który ma długi termin przydatności do spożycia. Tak radziła żona pana Edwarda. - Jest też sporo technicznych rzeczy, bo mój umysł techniczny wziął górę - śmiał się zwycięzca.
Inni klienci Lidla radzili biegającemu między półkami panu Edwardowi, by kierował się w stronę alkoholi. - Niestety, alkoholu i wyrobów tytoniowych brać nie wolno - pouczył jednak Arkadiusz Wołujewicz, kierownik rejonu sprzedaży w Lidl. Zaznaczył jednocześnie, że zakupy nie mogą przekroczyć 3 tysięcy złotych.
Skąd wygrana? - Wysłałem kiedyś esemesa i proszę, to moje pierwsze w życiu zwycięstwo - oddychał jeszcze ciężko pan Edward.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?