Lotnisko w Bagiczu bez entuzjazmu

Bałtyckie Centrum Turystyczne

Bałtyckie Centrum Turystyczne

Gmina Ustronie Morskie 7 lat temu sprzedała i oddała w użytkowanie wieczyste spółce BCP łącznie 147,5 ha za13 mln złotych. Przez 10 lat miało tam powstać Bałtyckie Centrum Turystyczne. Do tej pory nie powstało nic. BCP chciała kupić też 42 ha kołobrzeskiego lotniska, ale Kołobrzeg wycofał się z transakcji. W lipcu 2008 roku ustrońscy radni, zniecierpliwieni kolejnymi koncepcjami zagospodarowania terenu przez BCP, wycofali się z gotowości do zmian w planie, których chciała spółka. Rok temu uchwalili, że chcą wycofać umowę o użytkowaniu wieczystym. Ostatnio BCP dostała propozycję zakupu 44 ha za 18 mln. Spółka zakwestionowała wycenę.

Pozwolenie to pierwszy krok do zarejestrowania lotniska. Jak informuje ULC, lotnisko w Bagiczu ma posiadać drogę startową o sztucznej nawierzchni. Ma być lotniskiem z nieprzyrządowym podejściem do lądowania. Ma powstać na ok. 1000 m pasie poradzieckiego lotniska, który na mocy umowy użyczenia terenu przez właściciela, czyli spółkę BCP, wykorzystuje Aeroklub Bałtycki.

Przyszłe lotnisko ma przyjmować samoloty turystyczne i biznesowe. Kiedy może nastąpić rejestracja lotniska? - Musimy wypełnić pewne wymogi, zgromadzić dokumenty, wykonać pewne prace. Chcielibyśmy dopiąć wszystko do końca roku - powiedziała nam prezes BCP, Małgorzata Parzychowska - Czarnota.

Decyzja ULC nie wywołała entuzjazmu sąsiadujących z terenami BCP samorządów Kołobrzegu i Ustronia Morskiego, a przede wszystkim członków Aeroklubu Bałtyckiego: - Zaledwie w połowie czerwca Kołobrzeg dał nam w użyczenie swoje 500 m pasa - usłyszeliśmy od prezesa Aeroklubu Bałtyckiego, Krzysztofa Komorowskiego. - Zgodnie z prowadzonymi od dawna rozmowami, w których udział brała także prezes BCP, podobną umowę mieliśmy podpisać z jej spółką. Kołobrzeskie 500 m i 800 m BCP, miałby nam dać 1300 pas, który to my mieliśmy zarejestrować jako lotnisko.

- Nie rozumiem działań BCP - dziwi się prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek. - O stworzeniu lotniska na pasie, którego część ma BCP, a drugą my, rozmawialiśmy od co najmniej roku. Użyczyliśmy aeroklubowi swój teren, ponieważ w tej chwili trudno nam znaleźć kupca, który chciałby tu zainwestować. Lotniskiem miał zarządzać neutralny podmiot, właśnie aeroklub. Wtedy bylibyśmy skłonni nawet ponieść pewne koszty przygotowania lotniska. W tej sytuacji będę znacznie bardziej ostrożny.

Krzysztof Komorowski wskazuje, że adaptacja pasa, który chce zarejestrować BCP, może kosztować nawet kilkanaście milionów zł, bo spółka musi zbudować drogi kołowania i płytę postojową. Te znajdują się na kołobrzeskiej stronie. - Wystąpiliśmy z wnioskiem o utworzenie lotniska, bo nikt inny dotąd tego nie zrobił, a nam zależy na jego powstaniu - usłyszeliśmy od pani prezes.

Jak dodaje, do uruchomienia lotniska w tym miejscu zobowiązuje spółkę umowa, na mocy której w 2003 r. spółka kupiła od gminy Ustronie Morskiego 103,5 ha dawnego lotniska, a 44 ha dostała w użytkowanie wieczyste. - Dla mnie to dowód, że spółka chce się wywiązać z umowy i już się cieszę z lotniska - mówi wójt gminy Ustronie Morskie, Stanisław Zieliński. Jednak przewodniczący Rady Gminy Andrzej Basarab ma inne zdanie: - Wcale nie jest takie pewne, że ta rejestracja nastąpi, bo jesteśmy w sporze własnościowym. Radni zobowiązali wójta do odstąpienia od użytkowania wieczystego 44 ha, bo spółka nie rozpoczęła w terminie budowy lotniska.

Z rejestracją lotniska BCP spieszyć się nie musi. Jak powiedziała Katarzyna Krasnodębska, rzecznik UCL: - Zarządzający, którym automa- tycznie staje się podmiot otrzymujący pozwolenie na utworzenie lotniska, nie ma narzuconego terminu, do którego musi zarejestrować lotnisko.

Wątpliwe zatem jest, by lotnisko mógł po sąsiedzku stworzyć ktoś inny, bo będzie musiał przedstawić prognozy planu organizacji ruchu lotniczego, nie kolidujący z funkcjonowaniem innych lotnisk, a w tym wypadku kolizja nastąpi.