Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na sesji w Białogardzie. Wersja zdarzeń według radnego Gajlewicza

(qba)
Fot. Jakub Roszkowski
- To była prowokacja, nikogo nie uderzyłem, złożyłem już zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez policję i osobę, która oskarżyła mnie o pobicie - mówił dziś radny Adam Gajlewicz. Pierwszy raz po opuszczeniu aresztu radny zabrał publicznie głos. W budynku Urzędu Miasta przedstawił swoją wersję wydarzeń.

- Doszło do manipulacji i prowokacji - mówił radny, podejrzany m.in. o znieważenie funkcjonariuszy, pobicie mieszkańca Białogardu i zniszczenie szafki na komendzie. - Władze miasta spodziewały się, że opublikuję materiały, które mogą skompromitować burmistrza i niektórych radnych, dlatego nasłano na mnie tego człowieka, który później stwierdził, że go pobiłem - wyjaśniał radny.

Co jeszcze mówił? Jakie były pierwsze reakcje na jego rewelacje? Czy policja ustaliła już czy radny podczas awantury na sesji był pod wpływem alkoholu? Przeczytaj w jutrzejszym, papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!