Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawca szpiku z Koszalina uratuje życie

Ilona Stec [email protected]
Łukasz Soja w drezdeńskiej klinice w trakcie zabiegu pobierania komórek macierzystych.
Łukasz Soja w drezdeńskiej klinice w trakcie zabiegu pobierania komórek macierzystych. Fot. Archiwum/Aleksandra Soja
Łukasz Soja, 29-latek z Koszalina został dawcą szpiku. Uratuje życie 17-letniemu Polakowi. Na razie tylko tyle wie o biorcy, któremu zdecydował się pomóc.

- Głos mi się załamał ze wzruszenia, gdy usłyszałem, że będę dawcą. Świadomość, że może uratuję kogoś jest niesamowitym uczuciem. Trudno wyrazić to słowami - mówi Łukasz Soja.

Łukasz Soja, 29-letni informatyk z Koszalina, jest jednym z dwóch dawców komórek macierzystych, którzy trafili do rejestru po akcji w koszalińskiej Poliklinice. Wtedy koszalińscy lekarze zorganizowali ją, aby znaleźć dawcę dla chorej na białaczkę lekarki Joanny Trybuckiej. Akcję szeroko nagłaśniał Głos Koszaliński i portal www.gk24.pl. W akcji wzięło udział ponad 1700 osób.

- Zgłosiliśmy się razem z żoną. Wcześniej poczytaliśmy sobie na czym to polega i postanowiliśmy pomóc. Podjęliśmy tę decyzję świadomie. To nie było tak, że zgłosiliśmy się spontanicznie, a potem zastanawialiśmy się, co z tym zrobimy. Przyszliśmy z prze-konaniem, że w każdej chwili wyrazimy zgodę na oddanie szpiku. Byliśmy wśród ponad 1700 osób, które się wtedy zgłosiły - opowiada Łukasz Soja.

- Wiele razy zastanawiałem się potem, jak zareaguję, gdy dowiem się, że znaleziono mojego "bliźniaka" genetycznego, że mogę być dawcą. Kiedy po jakimś czasie odezwał się telefon z Fundacji DKMS, nie domyślałem się jeszcze po co dzwonią. Sądziłem, że może chcą sprawdzić jakieś dane. Gdy usłyszałem, że prawdopodobnie mogę być dawcą, głos mi się załamał ze wzruszenia. Nie wahałem się ani przez moment. Gotowy byłem oddać ten szpik natychmiast i obojętnie jaką metodą - wspomina Łukasz Soja.

Po dalszych, dokładniejszych badaniach został dawcą. Zabiegowi pobrania komórek macierzystych z krwi obwodowej (w taki sposób pobierany jest szpik do przeszczepu w 80 proc. przypadków) poddano go w Klinice Uniwersytetu w Dreźnie w Niemczech. Jego komórki przeszczepiono 17-latkowi z Polski.

Na razie Łukasz Soja tylko tyle wie o biorcy. Po dwóch latach będzie mógł skontaktować się z nim osobiście, o ile obie strony wyrażą taką wolę, a najwcześniej po trzech - czterech miesiącach, za pośrednictwem fundacji będzie mógł dowiedzieć się, jakie są rokowania.

- Bardzo cieszę się, że choć tak mogłem pomóc i zachęcałbym do tego innych. Bycie dawcą naprawdę nie jest niczym strasznym, a może dać wiele radości i satysfakcji, jeśli uda się komuś pomóc - dodaje Łukasz Soja.

Jak informuje Kinga Dubicka z Fundacji DKMS już cztery osoby spośród tych, które uczestniczyły w koszalińskiej akcji, zostały poproszone o oddanie szpiku.

- Dwie osoby już uratowały życie, dwóch dawców oddało swoje komórki macierzyste do przeszczepu. Dwie kolejne osoby zrobią to wkrótce, pod koniec czerwca - mówi Kinga Dubicka. Cała czwórka to panowie. Pierwszy z koszalińskich dawców oddał szpik choremu ze Stanów Zjednoczonych. Komórki macierzyste od pozostałych dwóch kandydatów na dawców trafią do chorych w Niemczech i w Polsce.

Według danych "Poltransplantu", w ubiegłym roku 48 polskich dawców oddało szpik do przeszczepu. 20 spośród nich zarejestrowanych było w fundacji DKMS. W tej grupie jest czterech dawców z koszalińskiej akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!