Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłośnicy Parsęty nie chcą terenowych aut nad rzeką

Iwona Marciniak [email protected]
Samochody terenowe przejadą nad Parsętą.
Samochody terenowe przejadą nad Parsętą. www.sxc.hu
Rajd o puchar starosty kołobrzeskiego ma swoich przeciwników. - Kawalkada terenowych aut w lasach nad Parsętą to barbarzyństwo! - twierdzą miłośnicy Parsęty. - Pojedziemy wyłącznie trasą wytyczoną przez nadleśnictwo - zapewniają organizatorzy rajdu.

Chodzi o dwudniowy rajd o puchar starosty kołobrzeskiego, który ma wyruszyć 20 marca spod Reduty Solnej w Kołobrzegu. Około 50 samochodów, w większości terenowych, ma pokonać trasę pond 60 km jadąc lasami nad rzeką Parsętą.

Auta przejadą oba jej brzegi między Kołobrzegiem a Karlinem. Organizatorzy, przedstawiający się jako miłośnicy motoryzacji z Kołobrzegu, reklamując swoją imprezę w internecie napisali: "Teren bardzo przypomina Puszczę Bukową, tylko jest bardziej mokro. Poprzecinany jest rzeczkami i strumieniami. Na trasie sporo terenów podmokłych, stromych podjazdów i trawersów".
Regulamin przewiduje trzy klasy: wyczyn (możliwość przejazdu na standardowym zawieszeniu), extreme z wyciągarką elektryczną i extreme z wyciągarką mechaniczną.

- Regulamin mówi też wyraźnie, że wyjazd poza trasę i ewentualne zniszczenia upraw czy lasu, oznaczają dyskwalifikację - tłumaczy Zbigniew Boguszewicz, jeden z organizatorów rajdu. - Poza tym w większości pojedziemy leśnymi drogami. Tylko w kilku miejscach zbliżymy się do samej rzeki.

- O tym, że za dziesięć dni przez las nad Parsętą, w tym przez tereny objęte programem Natura 2000, ma przejechać 50 terenowych samochodów, dowiedziałem się przez przypadek w ostatni weekend - denerwuje się jednak Adam Kuźma, wicewójt gminy Dygowo.

- Akurat wracałem z wędkowania, kiedy zauważyłem samochody wytyczające trasę. Kiedy zobaczyłem, że ma przebiegać raptem około 30 metrów od miejsca, w którym widziałem gniazdo lochy, której prosięta mają dziś raptem około tygodnia, myślałem, że dostanę zawału! Nasza gmina stawia na rozwój agroturystyki. Reklamuje się jako miejsce spokojne o niezwykłych walorach przyrodniczych. Jak można było ściągnąć nam na głowę 50 terenowych pojazdów?!

Równie nerwowo zareagował Andrzej Wołkowski, prezes Towarzystwa Miłośników Parsęty: - Nie pozwolimy na przejazd brzegami Parsęty, bo oznacza to ich degradację - powiedział nam zdecydowanym tonem.

Mirosław Orliński, prezes Klubu Wędkarstwa Spinningowego Salmo, nie mógł uwierzyć: - Tak bardzo zabiegaliśmy o objęcie tych terenów Naturą 2000. Właśnie po to, by zadbać o to, czego jeszcze człowiek nie zdążył zdewastować. Taki rajd zostanie odebrany jako przyzwolenie dla kierowców, którzy zapuszczają się do lasów na dziko, dla pustoszących tereny quadów, z którymi tak trudno walczyć leśnym służbom.

Wstępne przyzwolenie na organizację rajdu wydał gospodarz terenu, nadleśniczy Nadleśnictwa Gościno, Krzysztof Olejnik: - Kierowcy i tak zapuszczają się nam do lasu. Pozwalając na rajd trasą odległą od siedlisk ptaków czy rezerwatów będziemy mieć kontrolę nad zjawiskiem, które i tak ma miejsce.

- To tak jakby uznać, że można zalegalizować kradzież, skoro trudno złapać złodziei - ripostuje Adam Kuźma.

Do udziału w rajdzie zgłosiło się już kilkadziesiąt załóg z całej Polski. Tymczasem na imprezę ciągle pozwolenia nie wydał zwierzchnik Nadleśnictwa w Gościnie, Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinku. Swojej opinii nie wystawiła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie. Mają oglądać przebieg trasy w piątek. Krzysztof Olejnik chce zaprosić na nie wszystkich zaniepokojonych rajdem. Ci, poprosili już o pomoc Jacka Bożka, szefa Klubu Gaja, sygnatariusza "Porozumienia dla Parsęty".

- W Polsce południowej takie inicjatywy spotykają się z ostrym sprzeciwem społecznym - twierdzi szef najstarszej ekologicznej formacji w Polsce.

- Zaskakuje mnie, że ktoś wpadł na taki pomysł nad Parsętą, prawdziwą perłą rzek, której wam bardzo zazdrościmy. Jestem członkiem Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Postaram się pomóc. Jeśli będzie taka potrzeba, skontaktuję się z generalnym dyrektorem Lasów Państwowych.

Do sprawy wrócimy. - To tak jakby uznać, że można zalegalizować kradzież, skoro trudno złapać złodziei - ripostuje Adam Kuźma.

Do udziału w rajdzie zgłosiło się już kilkadziesiąt załóg z całej Polski. Tymczasem na imprezę ciągle pozwolenia nie wydał zwierzchnik Nadleśnictwa w Gościnie, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinku. Swojej opinii nie wystawiła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie. Mają oglądać przebieg trasy w piątek. Krzysztof Olejnik chce zaprosić na nie wszystkich zaniepokojonych rajdem. Ci, poprosili już o pomoc Jacka Bożka, szefa Klubu Gaja, sygnatariusza "Porozumienia dla Parsęty".

- W Polsce południowej takie inicjatywy spotykają się z ostrym sprzeciwem społecznym - twierdzi szef najstarszej ekologicznej formacji w Polsce. - Zaskakuje mnie, że ktoś wpadł na taki pomysł nad Parsętą, prawdziwą perłą rzek, której wam bardzo zazdrościmy. Jestem członkiem Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Postaram się pomóc. Jeśli będzie taka potrzeba, skontaktuję się z generalnym dyrektorem Lasów Państwowych.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!