Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: straci prawo jazdy, bo pił przy samochodzie

Jakub Roszkowski [email protected]
Andrzej Żołnowski uważa, że został przez policję skrzywdzony.
Andrzej Żołnowski uważa, że został przez policję skrzywdzony. Fot. Radosław Brzostek
Według Andrzeja Żołnowskiego, policjanci bezprawnie zatrzymali mu prawo jazdy. Przyznaje, wypił piwo, ale tylko stał przy aucie. Czy to więc wystarczy, by stracić dokument?

Andrzej Żołnowski złożył już nawet zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie. Informuje w nim, że podczas interwencji jeden z policjantów jeszcze go uderzył.

- Zatrzymałem mój samochód na podwórku przy ul. Młyńskiej w Koszalinie, przed garażem - opowiada pan Andrzej. - Nie mogłem wjechać do środka, bo na wjeździe ktoś zaparkował wóz terenowy. Zadzwoniłem więc do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję. Strażnicy długo nie przyjeżdżali. Otworzyłem więc garaż, zacząłem przygotowywać się do naprawy sprzęgła w moim aucie.

Na dowód tego, że Czytelnik rzeczywiście wzywał strażników, pokazuje listę połączeń, jakie wykonywał swoim telefonem komórkowym feralnego dnia. Minęły dwie godziny, a strażników nadal nie było.
- Będąc w garażu wypiłem sobie dwa piwa. To chyba nie jest zakazane? - opowiada dalej Andrzej Żołnowski. Zadzwonił ponownie do Straży Miejskiej. Strażnicy wreszcie przyjechali. Pan Andrzej przyznaje, był trochę dla nich niegrzeczny. Nic jednak dziwnego. Czekał tak długo.

- Oni więc, zamiast mi pomóc, wezwali policję. Stwierdzili, że jestem pijany i prowadziłem samochód - relacjonuje kolejne zdarzenia Czytelnik. Policjanci przyjechali szybko. Funkcjonariusze zażądali dokumentów - dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego auta. Prawo jazdy zatrzymali.

- Zabrano mnie na komendę, by zbadać mnie alkomatem. W międzyczasie jeden z policjantów uderzył mnie w twarz. Powiedziałem, że mu tego nie popuszczę. On też mnie postraszył. Tak, badanie alkomatem wykazało, że mam 0,4 mg alkoholu w wydychanym powietrzu. Ale chyba za to nie traci się prawa jazdy? - pyta dalej Czytelnik. - Ja tylko stałem koło mojego samochodu. Nie jechałem nim. A poza tym to było podwórko, a nie ulica. Uważam, że dokumenty zabrano mi bezpodstawnie i nadużyto siły wobec mnie. Dlatego właśnie skierowałem sprawę do prokuratury.

W Biurze Podawczym Prokuratury Rejonowej w Koszalinie potwierdzają, że takie pismo już wpłynęło. W Komendzie Miejskiej Policji również potwierdzono nam, że interwencja miała miejsce. - Ten pan został już też przesłuchany w charakterze podejrzanego - mówi Dagmara Przygoda, rzecznik komendanta koszalińskiej policji. - Wkrótce powinien być gotowy i przesłany do prokuratury akt oskarżenia. Został mu przedstawiony zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.

Czy policjanci rzeczywiście widzieli, że Andrzej Żołnowski prowadził samochód pijany? - Jeśli zarzut już jest, to wykroczenie musiało mieć miejsce - odpowiada na to Dagmara Przygoda. Co do zarzutu pobicia, nie wypowiada się. Tłumaczy za to, że nawet gdyby oskarżony prowadził samochód tylko na podwórku, to i tak podlega karze. - Zakaz prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu obowiązuje w ruchu lądowym. Nie ma więc znaczenia, czy była to droga główna, czy choćby prywatne podwórko - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!