Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do tomografu w Szczecinku są spore kolejki

Rajmund Wełnic [email protected]
Marcin Bogusz, technik z pracowni RTG, przy tomografie komputerowym. Urządzenie amerykańskiej firmy General Electric kosztowało około 2,5 mln zł. Pozwala lekarzowi bezinwazyjnie "zajrzeć” do ciała pacjenta.
Marcin Bogusz, technik z pracowni RTG, przy tomografie komputerowym. Urządzenie amerykańskiej firmy General Electric kosztowało około 2,5 mln zł. Pozwala lekarzowi bezinwazyjnie "zajrzeć” do ciała pacjenta. Fot. Rajmund Wełnic
Kolejka czekających na badanie tomografem komputerowym w szczecineckim szpitalu sięga połowy roku. Na więcej badań nie pozwala kontrakt z NFZ. Badanie można zrobić od ręki, ale to wydatek rzędu 400 zł.

Narodowy Fundusz Zdrowia na szczecinecki szpital - razem z pogotowiem ratunkowym i poradniami specjalistycznymi - w tym roku przeznaczył 21 mln 631 tys. zł, czyli nawet nieco więcej niż w roku 2009.

- Dokładnie o 53 tys. zł, oczywiście nie uwzględniając tzw. nadlimitów, czyli usług wykonanych w zeszłym roku na prawie 2,5 mln zł - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis. Za te nadlimity NFZ na razie płacić nie zamierza.
Kontrakt obejmuje także badania tomografem komputerowym, dumą szpitala w Szczecinku, bo niewiele placówek powiatowych ma taki sprzęt (są w Kołobrzegu i w Koszalinie).

Sęk w tym, że umowa z NFZ pozwala wykorzystać tomograf w niewielkim stopniu. Szpital na badania tym urządzeniem ma w tym roku 334 tys. zł, a za zeszły rok ponad limit "wypracował" jeszcze 209 tys. zł. Stąd kolejka oczekujących na badania.
- Już w styczniu zapisy na tomograf były na maj - nie ukrywa starosta.
Kolejka ciągnie się zresztą od zeszłego roku i przy takim finansowaniu będzie się wydłużać. Co to oznacza dla chorych oczekujących na potwierdzenie diagnozy np. nowotworu nie trzeba wyjaśniać. Doktor Adam Bielicki, szef szpitala, uważa, że pieniędzy na badania tomografem spokojnie mogłoby być dwa razy więcej, bo takie są potrzeby.

Zgodnie z kontraktem szpital "szatkuje" limit badań na tomograf na każdy miesiąc w roku, aby nie wyczerpać go niemal od razu. NFZ zmienił też z początkiem roku zasady kierowania na takie badania - kiedyś mógł to robić lekarz rodzinny, teraz tylko specjalista. Ogranicza to dostępność badania, ale kolejek pewnie nie skróci, bo te ustawią się teraz do specjalistów kierujących na tomograf i de facto czas oczekiwania na ważną diagnostykę się jeszcze bardziej wydłuży.
Kolejkę można ominąć, ale wtedy za badanie trzeba zapłacić z własnej kieszeni. Sporo, bo aż 400 zł.

- Poza kontraktem szpital wykonuje badania płatne, ale w innych godzinach niż te nieodpłatne i jest to zgłoszone w NFZ - wyjaśnia Kszysztof Lis. Szpital, jako spółka, może to robić komercyjne. - Trzeba się tylko umówić na dzień, nie ma żadnych kolejek, można powiedzieć, że badanie jest robione od ręki - dodaje starosta.

Małgorzata Koszur, rzeczniczka NFZ, tłumaczy, że tegoroczne kontrakty na tomografię są na poziomie ubiegłego roku. Odebranie możliwości kierowania na badanie przez lekarzy rodzinnych Małgorzata Koszur wyjaśnia tym, że korzystali z tego lekarze, którzy nie prowadzili leczenia i nie wykorzystywali wyniku badania. Stąd - zdaniem NFZ - wzrost o 2,8 mln zł wydatków na te badanie w roku 2009 w porównaniu z rokiem 2008.

- W tym roku powrócono do istotnej i ważnej zasady, że badania diagnostyczne jak tomografia są wykonywane w związku z leczeniem specjalistycznym - dodaje pani rzecznik. - To lekarz specjalista ma decydować, czy badanie jest w ogóle potrzebne, czy też można zastosować inne możliwości diagnostyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!