Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czynsz po ekspertyzie

Jakub Roszkowski, [email protected]
Barbara Dragańska przed popekaną kamienicą przy ul. Najświętszej Marii Panny 11. Kobieta od miesięcy domaga się, ze względu na fatalne warunki mieszkaniowe, obniżenia czynszu. Fot. Radosław Brzostek
Barbara Dragańska przed popekaną kamienicą przy ul. Najświętszej Marii Panny 11. Kobieta od miesięcy domaga się, ze względu na fatalne warunki mieszkaniowe, obniżenia czynszu. Fot. Radosław Brzostek
Pęknięcia na ścianach ciągną się przez całą długość domu. Kamienica w centrum wygląda jakby naprawdę miała zaraz runąć. Jest jedną z dwóch, które trzeba zburzyć. Wciąż mieszkają w niej ludzie.

- Od ponad pięciu lat chodzę i mówię wszystkim dyrektorom i urzędnikom, że ta kamienica się sypie. Ale oni tylko obiecują - denerwuje się Barbara Dragańska, mieszkająca w popękanym domu przy ul. Najświętszej Marii Panny 11.

Kobieta jeszcze przed tegoroczną rewitalizacją starówki ostrzegała, że jej budynek tej remontu nie przejdzie. Pokazuje dokumenty potwierdzające, że miejscy urzędnicy dobrze o tym wiedzieli. - Jest wyraźnie napisane, co trzeba szybko tutaj zrobić, by obiekt mógł dalej funkcjonować. Ale nic z tych zaleceń nie zrobiono i dlatego jest tak jak jest - rozkłada ręce.
Kamienica przy ul. NMP 11 to jeden z dwóch budynków na starówce, który nie przeszedł ze względów technicznych remontu w ramach rewitalizacji. Pęknięcia są wszędzie, strop jest bardzo słaby, okna podparte są deskami.

- Ja nawet płytek nie mogę położyć w łazience, bo ponoć ściany tego nie wytrzymają. Paranoja - kręci głową pani Barbara. Opowiada, że latem, gdy trwała rewitalizacja starówki, przez maszyny ubijające w pobliżu ulice budynek zaczął się odchylać.

- Byli jacyś inżynierowie, stwierdzili, że fundament zamókł i naszej kamienicy nie można remontować. Podstawili tylko stemple, które przytrzymują mur. A proszę zobaczyć - teraz, jest koniec roku - deszczówka nadal nie ma odpływu i wsiąka w mury i fundamenty. Nikt się tym nie martwi - komentuje mieszkanka.

Od wielu miesięcy domaga się, ze względu na fatalne warunki mieszkaniowe, obniżenia czynszu. Teraz płaci łącznie ponad 200 zł miesięcznie. - A jeśli będą chcieli mnie przenieść, bo kamienicę trzeba zburzyć, to ja się zgadzam. Ale chcę mieszkać na starówce, a nie gdzieś na peryferiach. Bo ja tu już 50 lat mieszkam i się nie wyprowadzę na odludzie - mówi pani Barbara.
Władysław Szymielewicz, prezes Białogardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, które zarządza wspólnotami mieszkaniowymi w mieście, sprawę zna. - Czekamy na oficjalną ekspertyzę i wtedy podejmiemy odpowiednie kroki - mówi. Podejrzewa, że obiekt trzeba będzie zburzyć, bo remont będzie zbyt kosztowny. Co się wtedy stanie z mieszkańcami? Co z czynszem?

- Ekspertyzę, jeśli zgodzi się na to Rada Miasta, zrobimy na nasz koszt na początku nowego roku - poinformował nas wczoraj burmistrz Białogardu Zbigniew Raczewski. - Jeśli rzeczywiście dokument stwierdzi, że kamienica nadaje się do wyburzenia, będzie to podstawa do ubiegania się o obniżenie czynszu. Wtedy zaczniemy też szukać lokali dla osób, które tam mieszkają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!